Rozdział 8.
Nathalie przyszła dopiero na następną lekcje. Weszła w połowie lekcji.
-Przepraszam za spóźnienie – powiedziała słabo do nauczycielki – źle się poczułam
-Dobrze, siadaj – powiedziała kobieta
Całą lekcje obserwowałem Nathalie, coś było nie tak, tego byłem pewien. Dziewczyna 10 minut przed dzwonkiem podniosła rękę.
-Proszę Pani, czy ja mogę iść do higienistki? – zapytała
-Oczywiście, Agreste pójdziesz z nią? – zapytała nauczycielka
-Oczywiście, proszę Pani. – zebrałem rzeczy swoje i Nathalie i wyszliśmy
Ale dziewczyna nie szła wcale w kierunku gabinetu higienistki. Wzięła swój plecak ode mnie.
-Możesz już iść -powiedziała wchodząc do damskiej toalety.
Nie rozumiałem jej zachowania więc wszedłem za nią.
-To damska toaleta idioto – powiedziała ze złością.
-Nie wyjde stąd dopóki nie powiesz mi o co Ci chodzi – powiedziałem przypierając ją do ściany.
Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale nie miała ze mną szans.
-Puść mnie kretynie! – krzyknęła
-Nath, o co Ci chodzi, powiedz... – spojrzałem jej e oczy
-Zostaw mnie i idź sobie do tej blond suki!
Wtedy zrozumiałem, musiała widzieć mój pocałunek z Emily.
-Nath... Daj mi to wyjaśnić..
-Nie musisz, ja wszystko wiem, słyszałam propozycje Twojego ojca! Domyśliłam się, że przyjąłeś ten chory układ bo widziałam jak się całowaliście!
-To nie tak! Ona mnie pocałowała! Ja tego nie chciałem, powiedziałem jej, że... Jest zwykła kurwą – wzruszyłem ramionami
-Ale... Przecież ona Ci się podobała – patrzyła na mnie zdziwiona a w jej oczach widziałem łzy
-Tak było, ale nie mogę zapomnieć Naszego pocałunku Nath... Boże ja nigdy w życiu się tak nie czułem, miałem dreszcze na całym ciele, czułem się... Pierwszy raz od dawna czułem się szczęśliwy- mówiłem patrząc jej w oczy
-Ale... Emily.. – szepnęła
-Chrzanić Emily – powiedziałem i pocałowałem ją
Nie protestowała, natychmiast oddała pocałunek, a ja utonąłem w jej ustach. Smakowała jeszcze lepiej niż za pierwszym razem.
Odskoczyliśmy od siebie na dźwięk dzwonka.
-Cholera, przerwa – powiedziała Nathalie zbierając swój plecak – chodźmy stąd powiedziała biorąc mnie za rękę
-Z Tobą wszędzie – powiedziałem z uśmiechem
-Debilu, chodź bo jak nauczycielka wejdzie.....
-Agreste, Sancouer co Wy robicie razem w damskiej toalecie? – zapytała vice dyrektorka
-Źle się poczułam i miałam iść do higienistki, Gabriel miał mnie odprowadzić ale mnie zemdliło i przyszedł tu ze mną.... – próbowała jakoś nas wykręcić dziewczyna
Kobieta spojrzała na mnie i na dziewczynę , starałem się zachować powagę, jednak w środku skakałem ze szczęścia.
-Macie szczęście, że jesteście najlepszymi uczniami i Was lubię, zmykajcie już – powiedziała a my od razu wyszliśmy z łazienki
Gdy byliśmy już w bardziej ustronnym miejscu natychmiast ją przyciągnąłem do siebie i pocałowałem.
-Gabriel, jesteś pewien...? No wiesz czy na pewno chcesz być ze mną... – zapytała nieśmiało patrząc mi w oczy
-Jak niczego w życiu – powiedziałem i znowu ją pocałowałem.
Do końca lekcji nie mogłem się skupić, ale tym razem ze szczęścia. Czułem się tak wspaniale jak jeszcze nigdy.
Ale ojciec musiał to oczywiście zepsuć. Miałem zamiar po lekcjach iść do Nathalie ale tata zadzwonił, że natychmiast mam wracać do domu.
-Musisz iść? – zapytała Nathalie gdy ją odprowadziłem do domu
-Muszę, ale obiecuje, że sobie to odbijemy – powiedziałem i ją pocałowałem
-Obiecujesz? – spojrzała mi w oczy
-Obiecuje, wymyślę coś – uśmiechnąłem się i poszedłem do domu.
W domu czekali już na mnie mama i ojciec.
-A co Wy? Komitet powitalny? – zapytałem z ironią
-Nie pyskuj, okey? – warknął ojciec – Słyszałem, że dałeś kosza Emily..
-Twojej byłej kochanki chciałeś powiedzieć? – powiedziałem patrząc mu w oczy
-Posłuchaj mnie teraz uważnie Gabriel. Rodzina Graham de Vanily mimo swoich problemów finansowych ma perfekcyjną reputację. Reputację której my potrzebujemy. Twój mały móżdżek trybi to co mówię? – zakpił
-Ja w przeciwieństwie do Ciebie, potrafię go używać – nie pozostałem mu dłużny
-Ty mały.... – zaczął lecz mama mu przerwała
-Lepiej się uspokuj.. – powiedziała do niego
-Tak, masz rację.
Ojciec odetchnął trzy razy i znów na mnie spojrzał
-Jeżeli będziesz z Emily, zaręczysz się z nią i tak dalej, to opłace Ci jakie tylko chcesz studia – powiedział
-Nawet te „studia dla pedalow” ? – zapytałem z uśmiechem
-Taaaa... Nawet te pedalskie projektowanie... Ale musisz się związać z Emily.
Zastanawiałem się tylko kilka sekund. Doskonale wiedziałem co mam zrobić.
-Okey – powiedziałem z uśmiechem
-Serio? – zapytał zdziwiony ojciec
-A co, głuchy jesteś? – zapytałem i poszedłem do siebie
Gdy tylko zamknąłem drzwi Nooroo się odezwał.
-Yyy Gabriel a co z Nathalie? Chyba nie będziesz jej okłamywał? – zapytał nieśmiało
-Spokojnie Nooroo, mam zamiar być z nią całkowicie szczery.
-Nie bardzo rozumiem.. – zawahał się
-Niedługo zrozumiesz – uśmiechnąłem się- A teraz muszę się wymknąć.
-O nie... Czuje kłopoty... – westchnął
-Nooroo daj mi skrzydła! – powiedziałem i się przemieniłem
Zamknąłem drzwi ze swojej sypialni i wyskoczyłem przez okno. Szybko dostałem się pod dom Nathalie i przemieniłem się.
Zapukałem do drzwi
-Ooo Gabriel, wejdź proszę. – otworzył mi z uśmiechem tata Nathalie
- Dziękuje Panie Sancoeur – powiedziałem z uśmiechem
-Nathalie jest na górze. Napijesz się czegoś?
-Wody, dziękuję. – powiedziałem i poszedłem do góry.
Zapukałem do pokoju dziewczyny.
-Tato, uczę się – powiedziała
-No dobra, to idę – powiedziałem z uśmiechem
-Gabe? Co Ty tu robisz? – zapytała obejmując mnie
-Musimy porozmawiać, to ważne. – powiedziałem patrząc jej w oczy
-Zaczynam się bać – posmutniała
-Ufasz mi? – zapytałem a ona się uśmiechnęła
Rozdział trochę krótszy, żeby Was potrzymać w napięciu🤣
Co myślicie? 🤭
Co wg Was planuje Gabriel? 🤭❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro