Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30. Zakończenie


Dwa lata później.


Rozwód mój i Emily odbił się szerokim echem wśród mediów, a gdy po rozwodzie ogłosiliśmy z Nathalie, że jesteśmy razem, świat oszalał.
Jeżeli mam być szczery miałem to gdzieś. Liczyło się tylko to, że mogłem być z ukochaną.
Emily próbowała jeszcze coś wywalczyć podczas rozwodu, chciała odebrać mi połowę majątku twierdząc, że miałem romans z Nathalie, jednak udało się udowodnić, że moja ukochana wróciła do kraju na dzień przed przyjściem na rozmowę o pracę, więc Emily nie mogła tego podważyć.

Dostałem rozwód bez orzekania o winie, poszedłem Emily na rękę, ponieważ mógłbym dostać rozwód z jej winy, ale chciałem to mieć za sobą. 
Teraz mieszkałem razem z Nathalie , pracowaliśmy też razem więc każdą chwilę spędzaliśmy razem, co mnie bardzo cieszyło. Właśnie zamykaliśmy najnowszą kolekcje, wszystko było dopięte na ostatni guzik, pokazy ustalone, projekty gotowe. Wieczorem przygotowałem kolację, chciałem w końcu się jej oświadczyć, marzyłem żeby została moją żoną.

Kobieta zeszła do salonu lekko zmieszana, lecz wyglądała pięknie jak zawsze.
-Wszystko okey kochanie? Napijesz się wina do kolacji? – zapytałem troskliwie
-No... Nie mogę – powiedziała nieśmiało
-Dlaczego? Źle się czujesz?
-Można tak powiedzieć...
-Mówiłem Ci, że się przepracowujesz – westchnąłem

Nathalie usiadła i spojrzała na mnie smutno. Podała mi test ciążowy. Serce zaczęło mi bić szybciej. Spojrzałem na test i zobaczyłem na nim dwie kreski
-Jesteś w ciąży? – zapytałem z uśmiechem
-Tak – skinęła niepewnie głową
-To cudownie – objąłem ją
-Na prawdę się cieszysz? – zapytała zaskoczona
-Oczywiście – uśmiechnąłem się – W sumie to nie tak miało wyglądać ale... – uklęknąłem przed nią -Wyjdziesz za mnie? – zapytałem
-Boże... Tak, oczywiście – pisnęła i mnie pocałowała namiętnie. Upadliśmy na ziemię zatopieni w pocałunkach.
-Wygodnie Ci? – szepnęła z uśmiechem
-Dopóki jesteś na mnie, wręcz idealnie – odpowiedziałem szczerze
-Wariat – zaśmiała się
-Ale szczęśliwy. – spojrzałem jej w oczy – Kocham Cię księżniczko.
-Ja Ciebie też – powiedziała z uśmiechem.

Spędziliśmy razem cudowny wieczór, zresztą jak każdy gdy jestem przy niej. Później nie mogłem zasnąć ze szczęścia. Będę miał dziecko, córkę, albo syna, w sumie wszystko jedno, byle będzie zdrowe. Boże... Ja będę ojcem?
A jak nie dam sobie rady? Jak to spierdole jak mój ojciec?
Nie no ja nie jestem tak zjebany jak on... Tzn tak jestem, ale nie w taki sposób jak on... Ja będę kochał to maleństwo całym sercem.

Chce dać mu tyle miłości ile tylko będzie potrzebował.
-Agreste, ja aż tu słyszę, jak Ci mózg pracuje. O czym tak myślisz? – zapytała ukochana przytulając się do mnie
-Jak myślisz, imię Adrien dla chłopca będzie fajnie?
-Już myślisz nad imieniem? – zaśmiała się
-Tak mi przyszło do głowy – spojrzałem na nią
-Będzie idealnie – powiedziała i mnie pocałowała.

Kilka miesięcy później ciąża kobiety była już bardzo widoczna, w mediach aż huczało. Wzięliśmy skromny i cichy ślub w małym kościele za miastem. Nikt o tym nie wiedział poza naszymi świadkami czyli Audrey i jej mężem Andrew, burmistrzem Paryża.
Byłem najszczęśliwszym mężczyzną ma świecie, przysięgam.
Po kolejnej kontroli u lekarza, dowiedzieliśmy się, że to będzie chłopak. Uśmiechnąłem się bo od początku przeczuwałem, że tak będzie.

Patrzyłem na Jego małą twarzyczkę na ekranie monitora.
-Hej Adrien, tu tata – powiedziałem do brzucha kobiety a ta spojrzała na mnie z uśmiechem
-Poza tym dziecko rozwija się prawidłowo, jest tylko jedna sprawa, że szyjka macicy się skraca, więc musi Pani teraz dużo leżeć i odpoczywać, żeby nie urodzić za wcześnie. -mówił lekarz.
-Dopilnuje tego – powiedziałem troskliwie
Kobieta wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się
-To teraz nie będę mogła nawet pracować – westchnęła
-Nie martw się, ja też zrobię sobie przerwę i będę się Tobą opiekować- uśmiechnąłem się

Wyszliśmy od lekarza i wróciliśmy do domu. Oczywiście od razu zaniosłem Nathalie ma rękach do sypialni. Delikatnie położyłem ją na łóżku a ta pocałowała mnie namiętnie.
-Nie obiecuj sobie za wiele, mamy zakaz – pogroziłem jej palcem z uśmiechem
-Wiem, wiem – wywróciła oczami – Adrien sie spieszy na świat, swoją drogą ma zero cierpliwości, zupełnie jak Ty.
-No co ja poradzę, jaki ojciec taki syn – wzruszyłem ramionami i puściłem jej oczko.

Przyniosłem jej obiad do łóżka i zjedliśmy razem.
-Skarbie, ja teraz załatwię tylko parę spraw i wracam do Ciebie, dobrze?
-Jasne, ja się zdrzemnę bo ostatnio Adrien daje mi popalić w nocy  - ziewnęła
-Hej mały, daj mamie odpocząć trochę, okey? – powiedziałem z uśmiechem do brzucha kobiety. -Tatuś niedługo wróci. Kocham Cię – mówiłem

Nagle poczułem jak chłopak się poruszył.
-Czułeś? Kopnął – powiedziała z uśmiechem
-To chyba znak, że zgadza się na układ – powiedziałem i pocałowałem ukochaną
Poszedłem do gabinetu i zająłem się dopięciem wszystkiego. Na szczęście teraz skończyliśmy kolekcje, była już promocja i pokaz mody więc teraz teoretycznie powinienem zacząć projektować następna. Ale przerwa dobrze mi zrobi, muszę się zająć ukochaną i naszym maleństwem.

Nagle do drzwi ktoś zapukał. Zdziwiłem się, bo nie spodziewałem się nikogo.
-Proszę – powiedziałem niepewnie.
-Dzień dobry – do gabinetu weszła młoda kobieta – Ja przepraszam, że tak bez zapowiedzi i nie umówiona ale... Bardzo ale to bardzo zależy mi na wywiadzie z Panem – powiedziała stojąc w drzwiach
Raczej nie zachowywała się jak te typowe hieny, stała w drzwiach niepewnie, patrząc w podłogę.
-A dlaczego miałbym się zgodzić? – zapytałem chłodno
-Ja.. Ja wiem, że Pan nienawidzi wywiadów, ale ja mam tylko kilka pytań... Bardzo mi zależy bo to moja ostatnia nadzieja, żeby dostać się do wymarzonej pracy. – spojrzała na mnie – Dali mi za zadanie wywiad właśnie z Panem, liczą, że nie podołam...

Zrobiło mi się jej zwyczajnie żal. Chciała tylko  podążać za marzeniami, zupełnie jak ja, a inni kładli jej kłody pod nogi.
-Znaj moje dobre serce, masz 10 minut, później jestem zajęty.
-Na prawdę? Ojejku dziękuję Panu bardzo – uśmiechnęła się szeroko. – obiecuje, raz dwa i mnie nie ma .
Usiadła na krześle naprzeciwko mnie, wyciągnęła dyktafon i postawiła na stoliku.
-No to... Zaczynamy – widać było, że dziewczyna okropnie się denerwuje.
Uśmiechnąłem się lekko zeby dodać jej otuchy.
-Nie bój się, ja nie gryzę.

Zachichotała nerwowo.
-Yyy no dobrze. Więc pierwsze pytanie. Dlaczego chciał Pan zostać akurat projektantem mody? W Pana rodzinie raczej wszyscy zajmowali się prawe lub medycyną.
-Od zawsze byłem inny niż moja rodzina. Dusza artysty ukazała się we mnie bardzo wcześnie. Ojciec próbował to we mnie zdusić ale na szczęście mu się nie udało.
-Z tego co wiem, z Pana partnerką znacie się od dawna.
-Tak, to prawda. W sumie od dziecka się znamy, przyjaźnimy. Uważam, że dlatego nasze uczucie jest tak silne.
-Skoro kochał Pan Panią Nathalie, to dlaczego wziął Pan ślub z Emily?

Spojrzała niepewnie na mnie.
-Dzięki gierkom i manipulacjom ze strony Emily i jej ojca. Na szczęście mam to już za sobą.
-Planujecie duży ślub? W końcu jest Pan znany ma całym świecie.
-Tak właściwie to jesteśmy już dawno po ślubie.

Spojrzała na mnie zaskoczona.
-Na prawdę? Jak to?
-Chcieliśmy żeby to była skromna uroczystość, to miał buc tylko nasz dzień i tak właśnie było .
-W takim razie serdecznie gratuluje – powiedziała szczerze
-A jak się czuje Pana... Żona? Jak znosi ciążę?
-Czuje się dobrze, musi się oszczędzać, dlatego i ja teraz zrobię sobie przerwę.
-Teraz przerwa? Na chwilę przed największym modowym wydarzeniem?
-Tak, rodzina jest teraz dla mnie najważniejsza, dlatego chce się im w pełni poświęcić.

Kobieta uśmiechnęła się
-Taki mąż to skarb. A co planuje Pan później?
-Szczerze nie wybiegam daleko w przyszłość, chce robić to co kocham, ale na pewno nie w takim stopniu jak teraz, ponieważ chce również poświęcić się rodzinie.
-A co z Pana była żoną Emily? Ma Pan z nią jakiś kontakt?
-Nie, nie utrzymuje z nią żadnych kontaktów, ani z nią ani z jej rodziną. Tak mi się żyje dużo lepiej.
-A Pana rodzina? Ojciec? Matka?

Czekałem na te pytanie, nienawidziłem o nich mówić.
-Również nie utrzymujemy kontaktów.
-Dlaczego?
-Po prostu – wzruszyłem ramionami – To wszystko?
-Yyy tak, dziękuję Panu za poświęcony mi czas. – powiedziała

Kobieta zebrała wszystko, pożegnała się i wyszła.
Może i powiedziałem za dużo... Na pewno więcej niż zwykle, ale może dzięki temu spełni swoje marzenia.

Gdy Adrien przyszedł na świat, byłem najszczęśliwszy na świecie. Był taki malutki, drobny i bezbronny. Mimo, że urodził się wcześniej niż powinien, wszystko było w porządku.
-Jesteś cudowna, dziękuję Ci – powiedziałem do żony a ta uśmiechnęła  się
-To nasze maleństwo, masz skarb – szepnęła
Nathalie zasnęła a ja siedziałem przy niej i synu. Gdy Adrien się obudził, nie płakał, tylko leżał grzecznie.
-Hej mały, tu tatuś – uśmiechnąłem się do Niego

Chłopak patrzył na mnie i ziewnął. Delikatnie wziąłem go na ręce. Adrien ziewnął jeszcze raz i zamknął oczy, a ja siedziałem in patrzyłem na ten mały cud. To był mój syn, moje dziecko. Ciągle nie mogłem w to wszystko uwierzyć.

W końcu byłem z kobietą którą kocham nad życie, która ocaliła mnie przed samobójstwem, dała mi największy skarb na świecie który właśnie trzymałem w rękach.
Spojrzałem za okno, w stronę Nieba
-Nie zmarnuje tej szansy, obiecuję – powiedziałem z uśmiechem

Tak, to koniec... I nie wiem jak Wy ale ja się popłakałam,  bo nawet nie wiecie ile ta książka dla mnie znaczyła ❤

Jestem bardzo ciekawa co myślicie, czy udało mi się Was zaskoczyć? ❤

Chciałabym również bardzo podziękować Wszystkim, ale po kolei 🤣❤

Kasiaczekart  Tobie dziękuję za... Za wszystko, za wspieranie mnie od samego początku, za słuchanie moich powalonych pomysłów i za każdą opinię. ❤ Jesteś moim największym wsparciem ❤ Moja kochana siostrzyczko ❤

Chciałam też podziękować każdemu czytającemu za każdą gwiazdkę i komentarz ❤
Marta_Agreste_
AylaCrevan
matrix4245
kroppilie
Miraculusowa
MateuszProjs
wladcaCiem99
A_gne_s
Daddy_Mot
Siha1854
Oraz każdemu kogo tutaj nie wymieniłam (Przepraszam, jeżeli kogoś pominęłam, na prawdę jest Was tyle, że ciężko zapamiętać 🙈)

Wszyscy razem ze mną przeżywaliście każdy rozdział 🤣❤ dziękuję Wam za to ❤

Dziękuję też tym, którzy przyszli tu po zakończeniu książki, mam nadzieję, ze książka się spodobała i, że wpadniesz poczytać inne 🤣❤


Zapraszam Was do mojego nowego opowiadania "Droga do prawdy" (Taaa, to znowu będzie o Gabrielu 🤣) ❤

Jeszcze raz wszystkim dziękuję ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro