Czas na słodkie... a jednak nie
To AU napisałam po przeczytaniu ,,Piekarni czarodzieja'' i dodatkowo tak się złożyło, że w tym sam czasie nabrała mnie ochota na coś słodkiego i wtedy mama wparowała mi do pokoju z pączkiem i drożdżówką. Może to być śmieszne, ale dodało mi to weny i powstało to coś :)
Miłego czytania, ciekawe czy po tym was także weźmie ochota na coś słodkiego :D
Wszelkiego rodzaju słodkie wypieki chyba wszyscy uwielbiają. Zapach świeżo upieczonych babeczek z owocami, drożdżówek z budyniem, ciasta bądź pysznych ciasteczek brownie, pączków może niekoniecznie, gdyż kuchnia wtedy za bardzo pachnie smalcem. Ale każda osoba na świecie ma taki dzień, gdzie nagle ma ochotę przekąsić sobie takie słodkie cudo, których wspaniały smak rozpływa się na języku i pozwala się delektować rozkoszą, którą dają. Tak było w przypadku Jimina i Jungkooka, którzy ani trochę nie potrafili piec, ale nabrali ochoty na ciasto drożdżowe z kawałkami czekolady. Wynaleźli pierwszy lepszy przepis z internetu i przyszykowali wszystkie najpotrzebniejsze składniki, ale był jeden problem. Nie potrafili uzgodnić kto zajmie się wyrabianiem ciasta, a kto krojeniem czekolady. Nie mogli dojść do porozumienia, aż nagle Jimin odruchowo sięgnął po garść mąki i rzucił w twarz swojego chłopaka. Przez chwilę oboje stali w ciszy kompletnie zszokowani tym co się stało. Chim zaczął się śmiać do utraty tchu zginając się w pół, a kiedy się wyprostował także dostał mąką w twarz. Wtedy do śmiechu mu nie było. To oznacza wojnę!.
Momentalnie każdy z nich chwycił za opakowanie mąki i rozpoczęli rozrzut amunicji. Biały proszek walał się wszędzie. Blat, stół, krzesła, podłoga, ale najwięcej to było jej we włosach chłopaków. Zaczęli się nawet ze sobą szarpać, oczywiście tak dla zabawy, nie planowali uszkodzić jakiejkolwiek części ciała swojego partnera. Jednak w jednej sekundzie przestali się bić, gdy zobaczyli stojącego w wejściu zdezorientowanego Jina. Jego mina mówiła sama za siebie, a chłopaki wiedzieli, że to źle oznacza dla nich, gdyż znajdowali się w jego mieszkaniu. Po przeskanowaniu całego pomieszczenia, Park wraz z Jeonem rzucili się do ucieczki. Jin nie darował im tego i chwytając w swoje dłonie ręcznik do wycierania naczyń rozpoczął pościg po swojej chacie. Już sam fakt, że chłopaki uciekając pozostawiali po sobie białe ślady, bardziej zirytowało Jina, ale koniec końców złapał ich i zawlekając ich za uszy wprowadził do kuchni, wręczył im w dłonie miotłę i mop. Stanowczym tonem oznajmił, że nie wyjdą z tego domu, dopóki wszystko nie będzie lśniło na błysk i z gracją księżniczki udał się do salonu. Para spojrzała po sobie i po chwili oboje parsknęli pod nosem. Jednak słysząc głos starszego przyjaciela z salonu, który łaskawie ich powiadomił, że wszystko słyszy, rzucili się do sprzątania jak jeszcze nigdy. Ale trzeba przyznać, że nawet sam Jin był rozbawiony widząc ich twarze całe w mące.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro