Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Usiadłam na skale i patrzyłam przed siebie. W tym samym czasie w naszą stronę wędrowała dostojnie idącą lwica. Moja siostra Angelica. Miała jasne futro i ciemne oczy. Czasami nazywali ją Widząca bo miała bardzo dobry wzrok.
Nagle pod skalę przybyło moje kochane stadko. Mini, Rubik i Ares. Zeskoczyłem ze skały i usłyszałam za sobą ryk. Odwróciłam się.
-A gdzie się panienka wybiera?-zapytała mama a ja jęknęłam.
-mamo ale no...dzieci...mamo moje lwy!
-Zuzu idź z nią.-Zuzu był gepardem wychowanym przez lwy i moim ,,ochroniarzem,,. Wkurzało mnie to że mama mi nie ufa na tyle by nas puścić samych ale na szczęście Zuzu jest w naszym wieku może trochę starszy ale na pewno szybszy więc będzie nas w stanie zatrzymać.
-oczywiście moja pani-zeskoczył ze skały i podszedł do nas. Razem ruszyliśmy w stronę sawanny. A raczej bardziej zalesionego o ile dało się mieć coś takiego. Położyłam się pod drzewem i napawałam się słońcem.
-a księżniczko słyszałaś?-zapytał
-co takiego?
-nie słyszałaś?-odezwała się rozentuzjazmowana Mini a Ares jej brat walnął ja po głowie.
-król chce wysłać cię na lwią ziemię na...tresurę-powiedział Rubik za co dostał łapą od Mini.
-żadna tresura dzieciaki. Chodzi o to że potrzebujesz lepszego przeszkolenia a tu-Zuzu wskazał na nasz ,,świat,,- to jest od niedawna a lwią ziemia jest od bardzo dawna. Na pewno cię tam lepiej...
-wytresują-przerwał mu Rubik.
-wyszkolą-poprawił go gepard
-jeden Lew. A co z tobą Zuzu? Nie będziesz mógł jej pilnować-gepard spojrzał na mnie i położył się obok.
-będzie miała tam inną straż.
-miejmy nadzieję że nie jakiegoś fajnego Geparda-powiedziała Ares. Oni wszyscy wiedzieli coś czego ja nie wiedziałam i byłam z tego powodu zła. Wstałam i otrzepał się.
-czas iść na obiad- powiedziałam. Ruszyłam przed siebie a gdy widziałam że Ares mrugnął do mnie zaczęliśmy biec przed siebie skręcając między nogami żyraf. Gepardy były dużo zwinniejsze i szybsze ale nigdzie go nie widziałam dopiero gdy stanęliśmy przed strumykiem zauważyłam że stoi z drugiej strony. Uśmiechnęłam się i wskoczyłam do wody ochlapując go i resztę i pobiegłam dalej aż wpadłam na gęstą czarną grzywę.
-ładnie to tak swojego.
-ochroniarza.-Ares
-tresera.-Rubik.
-Najładniejszego geparda na świecie-Mini zamrugała zalotnie leżąc głową na łapach tuż obok niego.
-Mini czy twoja mama cię nie woła?-zapytał mój tata.
-och już idę-wstała i zaczęła biec w stronę jaskini a za nią ruszył jej brat Ares. Obok nas został mój kuzyn Rubik i Zuzu.
-chodźcie na obiad.-tata ruszył przed siebie a ja z jego prawej. Miał jasne futro i czarną grzywę.  Po chwili byliśmy w jaskini i jedliśmy coś co przypominało dzika? Może.
Po obiedzie tata przysunął mnie do siebie łapą.
-nie chce żebyś twierdziła że Zuzu to twój...
-ochroniarz? Tak się czuje-położyłam głowę na jego łapach.
-wyruszysz na lwią ziemię i tam odbędziesz nauki. By stać się najlepszą królowa jaką widział świat.
-a może ja nie chcę? Nie lubię...
-Mijagi. To tak jakbyś powiedziała że nie chcesz być lwem. Poznasz tam pełno Lwów twojej klasy. A dawni królowie będą cię chronić.
-dobrze...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro