Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Luna: Matteo, boję się
Matteo: Czego się boisz?
Luna: O nasze dziecko, o siebie i o to, że Ambar dopnie swego i odbierze mi mojego męża i naszemu dziecku tatę
Matteo: Kochanie, nie masz czego się bać. Napewno tak się nie stanie. Kocham Was
Luna: My Ciebie też
Luna wtuliła się w tors męża, a Matteo bardzo namiętnie ją pocałował. Luna odwzajemniła pocałunek
Matteo: Wytrzymałem kilka miesięcy. Nie wiem czy jeszcze wytrzymam. Brakuje mi wspólnych nocy sprzed ciąży
Luna: Mi też tego brakuje
Luna i Matteo, zdjeli swoje ubrania, po czym Matteo zaczął całować Lunę po całym ciele
Matteo: Jesteś pewna, że możemy, kiedy jesteś w ciąży?
Luna: Tak, ale bądź ostrożny, żeby nie zrobić krzywdy dziecku
Matteo: Dobrze słońce
Po krótkiej rozmowie Matteo założył prezerwatywę, delikatnie wszedł w Lunę i zaczął się w niej poruszać. Po kilku sekundach wyszedł i zaczął bardzo namiętnie całować Lunę w usta, Luna zaczęła pogłębiać pocałunki
Matteo: Mam piękną żonę, którą bardzo mocno kocham, dziecko w drodze i jakaś tam kochanka nie jest mi potrzebna do szczęścia
Luna: Kocham Cię mężu
Następnego dnia Luna i Matteo, wstali, ogarnęli się, zjedli śniadanie zrobione przez Matteo, zamknęli mieszkanie i trzymając się za ręce poszli na spacer po okolicy
Luna: Ale tu pięknie
Matteo: Wiem, ale Ty jesteś piękniejsza
Matteo oparł Lunę o budynek i zaczął całować Lunę
Luna: Matteo wystarczy
Matteo: Nie moja wina, że mnie pociągasz na tyle, że Twoje usta proszą mnie o pocałunek
3 miesiące później
Luna: Matteo zaczyna się. Wody mi odeszły
Matteo: Co?
Luna: Ja rodzę
Matteo: Dobrze, że torba do szpitala spakowana
Matteo wziął torbę i z Luną opuścili mieszkanie, które zamknęli, po czym skierowali się do samochodu i pojechali do szpitala. Matteo po dotarciu do szpitala pobiegł po wózek i pielęgniarkę, po czym wrócił, wsadził Lunę na wózek i położył torbę na kolanach Luny i skierował się do szpitala, a Luna była prowadzona przez pielęgniarkę. Pielęgniarka z Luną skierowały się do sali porodowej
Pielęgniarka: Chce pan być obecny przy porodzie?
Matteo: Tak
Pielęgniarka: Proszę o to fartuch. Jeszcze bym prosiła, żeby pan wypełnił dokumenty dotyczące pobytu pańskiej żony i dziecka w naszym szpitalu
Matteo: Dobrze
Matteo poszedł do rejestracji i zarejestrował żonę w sali w której bedą mogli przebywać w 3, całą rodziną, po czym szybko wrócił, do sali porodowej
Matteo: Już jestem
Luna: Szybki jesteś misiu
Matteo pocałował Lunę w czoło i złapał ją za rękę
Ginekolog: Zaczynamy, proszę przeć
Luna: Dobrze
Kilka godzin później Luna urodziła dziewczynkę. Matteo przeciął pępowinę.
Położna położyła umytą dziewczynkę na klatce piersiowej Luny
Luna: Jaka ona śliczna
Matteo: Śliczna jak jej mamusia
Luna i Matteo: Witaj na świecie księżniczko
Położna: Mają państwo imię dla córki?
Luna: Nie jeszcze
Luna widząc jak młode pielęgniarki, które były przy porodzie ich córki pożerają wzrokiem jej ukochanego męża, przyciąga go do siebie i bardzo namiętnie całuje go w usta, a Matteo odwzajemnia pocałunek
Matteo: Czyżby, moja piękna żona była zazdrosna?
Luna: Jestem zazdrosna, wtedy kiedy widzę, że obce dziewczyny, pożerają wzrokiem mojego męża
Matteo: Moja zazdrośnica
Pielęgniarki: Umówisz się z nami, przystojniaku?
Matteo: Obawiam się, że moja, ukochana żona mnie nie puści
Luna: Masz rację Kochanie, nie puszczę Cię nigdzie. Skup się mężu, trzeba wybrać imię dla naszej księżniczki
Matteo: Kinga Nadia?
Luna: Piękne imiona
Położna: Cudne imiona. Wpisuję je w karcie
Luna: Dobrze. Skarbie, chcesz potrzymać Kingę?
Matteo: Pewnie
Matteo wziął od Luny córkę, która złapała go za palec
Położna: Przyszedł czas karmienia. Pokażę co i jak
Luna: Dobrze
Matteo oddał córkę żonie do karmienia. Luna po nakarmieniu córki, dała ją mężowi, żeby małej się odbiło, po czym Matteo odłożył córkę do łóżeczka, by mała mogła zasnąć
Luna: Jak dobrze, że mamy w domu wszystkie rzeczy dla córki
Matteo: Wziąłem dla nas salę rodzinną, żebym nie musiał Was opuszczać w czasie pobytu w szpitalu
Luna: Dobrze. Już niedługo wrócimy do domu i wynagrodzę panu, panie Balsano, że przez 6 miesięcy wytrzymał pan, bez wspólnych nocy ze mną
Matteo: Nie mogę się doczekać pani obietnicy pani Balsano
Luna i Matteo mieli w sali łóżko małżeńskie, więc Matteo położył się obok Luny, która wtuliła się w tors męża i nie musiał spać na fotelu. Matteo zaczął całować Lunę
Luna: Matteo wstrzymaj się kilka dni, tutaj nie, jedynie pocałunki, reszta w domu
Matteo: No dobrze
Kilka dni później cała rodzina opuściła szpital i pojechali do siebie
Luna: Jak dobrze być w domu
Matteo: Masz rację Kochanie
Luna po nakarmieniu Kingi, dała Matteo, by małej się odbiło, po czym Matteo odłożył śpiącą córkę do łóżeczka, podszedł do Luny, zaczął zdejmować jej ubrania, a Luna zdjęła ubrania Matteo
Matteo: Nie wytrzymam dłużej
Luna: Ja też nie. Chcę jak najszybciej poczuć Cię w sobie
Matteo, położył Lunę na łóżku, po czym położył się na niej i zaczął namiętnie całować Lunę, Luna pogłębiała pocałunki. Pomiędzy pocałunkami Matteo wszedł w Lunę. Po upojnej nocy położyli się obok siebie i wtuleni w siebie zasnęli. Kinga natomiast przesypiała całe noce.
Następnego dnia Matteo obudził się, wstał i podszedł do łóżeczka Kingi, po czym wziął ją na ręce. Kinga widząc swojego tatę, uśmiechnęła się do niego
Matteo: Wyspała się moja księżniczka?Matteo z Kingą na rękach podszedł do łóżka, na którym spała Luna, po czym położył Kingę koło Luny i sam położył się spowrotem, tak, by Kinga była pomiędzy nim, a Luną
Matteo: Mama pobudka, głodna jestem
Luna: Matteo, wiem, że to Ty powiedziałeś, a nie Kinga, ale już wstaję  do niej
Matteo: Kochanie, Kinga leży pomiędzy nami
Gdy Luna karmiła córkę, Matteo postanowił poruszyć jeden temat
Matteo: Luna, musimy porozmawiać
Luna: Twój ton nie wyraża nic dobrego
Matteo: Powinniśmy poinformować naszych rodziców i nasze rodzeństwo, że zostali dziadkami, ciociami i wujkami. Dziadkowie powinni widywać wnuczkę. Poza tym trzeba będzie organizować chrzciny Kingi i myślałem, żeby Nina była chrzestną, a Ramiro chrzestnym
Luna: Myślę, że masz rację, ale najpierw trzeba będzie zadzwonić do nich na wideo rozmowę, a co do chrzcin, to w Buenos Aires zrobimy
Matteo: Dzwonimy?
Luna: Jak mała zaśnie
Matteo: Dobra
Kilka minut później Kinga zasnęła, więc Luna zadzwoniła na wideo do Niny, która była u swoich rodziców
Nina: Mamo, tato. Luna dzwoni
Mama: Już idziemy
Jak rodzice sióstr dotarli do salonu, Nina odebrała połączenie
Nina: Nareszcie Luna tęsknię
Luna: Ja też siostrzyczko
Mama: Luna do cholery, dlaczego się nie odzywaliście? Gdzie jesteście?
Luna: Mamo, spokojnie. Nie chcemy z Matteo, żeby Ambar się dowiedziała gdzie jesteśmy, bo zaraz przyleci do tego kraju
Nina: Z tego co mówili Jim i Nicolas Ambar, ma karę i to bardzo mocną
Tata: Zanim wyjechaliście, byłaś w ciąży, teraz nie widzę brzucha u Ciebie
Luna: Nie wiecie, kilka dni temu urodziłam
Gaston: Chwalcie się
Matteo: Mamy śliczną córeczkę
Nina: Jak ma na imię?
Luna: Kinga Nadia
Nina: Piękne imiona
Luna: Dziękujemy. Poza tym dzwonimy do Ciebie Nina w jednej sprawie, dobrze, że jesteś u Naszych rodziców, to bynajmniej załatwimy jedną sprawę za razem, bo jeszcze będziemy dzwonić do jednego z braci Mattea. Mianowicie, z Matteo chcielibyśmy, żebyś Ty Nina została chrzestną naszej księżniczki
Nina: Zgadzam się. Kto będzie chrzestnym?
Matteo: Mój brat Ramiro
Nina: Pokażcie mi moją chrześnicę
Luna: Śpi. Ale wyślemy Ci zdjęcia
Mama: Luna mów mi i tacie gdzie jesteście, zaraz spakujemy się, pojedziemy na lotnisko i przylecimy do Was
Luna: Mamo nie trzeba, dajemy sobie z Matteo radę nad córką
Mama: Trzeba trzeba
Luna: Jak uważacie z tatą. Matteo po Was wyjedzie na lotnisko. Mieszkamy na wyspie Rodos, poza tym mamy małe mieszkanie
Mama: Nie szkodzi, wynajmiemy pokój w hotelu
Luna: No dobrze
Tata: Nie kłopocz się Matteo, my weźmiemy taksówkę do hotelu
Matteo: Dobrze tato
Po skończonej rozmowie z rodzicami i siostrą Luny, Matteo zadzwonił do Ramira na wideo. Ramiro z Yamilą byli u rodziców Ramira
Ramiro: Mamo, tato. Matteo dzwoni
Mama: Już idziemy
Jak rodzice braci dotarli do salonu, Ramiro odebrał połączenie
Ramiro: Nareszcie Matteo tęsknię
Matteo: Ja też braciszku
Mama: Matteo do cholery, dlaczego się nie odzywaliście? Gdzie jesteście?
Matteo: Mamo, spokojnie. Nie chcemy z Luną, żeby Ambar się dowiedziała gdzie jesteśmy, bo zaraz przyleci do tego kraju
Yamila: Z tego co mówili Jim i Nicolas Ambar, ma karę i to bardzo mocną
Tata: Zanim wyjechaliście, Luna byłaś w ciąży, teraz nie widzę brzucha u Ciebie
Luna: Nie wiecie, kilka dni temu urodziłam
Ramiro: Chwalcie się
Matteo: Mamy śliczną córeczkę
Ramiro: Jak ma na imię?
Luna: Kinga Nadia
Ramiro: Piękne imiona
Matteo: Dziękujemy. Poza tym dzwonimy do Ciebie Ramiro w jednej sprawie, dobrze, że jesteś u Naszych rodziców. Mianowicie, z Luną chcielibyśmy, żebyś Ty Ramiro został chrzestnym naszej księżniczki
Ramiro: Zgadzam się. Kto będzie chrzestną?
Luna: Moja siostra Nina
Ramiro: Pokażcie mi moją chrześnicę
Luna: Śpi. Ale wyślemy Ci zdjęcia
Mama: Matteo mów mi i tacie gdzie jesteście, zaraz spakujemy się, pojedziemy na lotnisko i przylecimy do Was
Matteo: Mamo nie trzeba, dajemy sobie z Luną radę nad córką
Mama: Trzeba trzeba
Matteo: Jak uważacie z tatą. Wyjadę po Was na lotnisko. Mieszkamy na wyspie Rodos, poza tym mamy małe mieszkanie
Mama: Nie szkodzi, wynajmiemy pokój w hotelu
Matteo: No dobrze
Tata: Nie kłopocz się Matteo, my weźmiemy taksówkę do hotelu
Matteo: Dobrze tato
Luna: Jak myślisz mężu, przyjadą moi i Twoi rodzice sami czy moje siostry i Twoi bracia też z partnerami/partnerkami
Matteo: Myślę, że wszyscy przyjadą, by zobaczyć nasze, maleństwo
Luna: Obstawiam, że przyjadą moi rodzice z Niną i Gastonem i Twoi rodzice z Ramirem i Yamilą. Chyba, że dołączą do nich Delfina i Pedro i Jimena i Nicolas i z pewnością wszystkie 4 pary zabiorą ze sobą swoje dzieci
Następnego dnia Luna i Matteo z małą Kingą po załatwieniu busa, pojechali na lotnisko, po rodzinę Luny i po swoją rodzinę, po czym zawieźli wszystkich do hotelu. Na lotnisku
Luna: Matteo, widzę ich wszystkich z dziećmi
Matteo: Chodźmy do nich
Luna i Matteo trzymając się za ręce i Matteo prowadząc wózek podeszli do wszystkich
Luna i Matteo: Cześć wszystkim
Wszyscy: Cześć. Jedźmy pod hotel
Luna i Matteo: Ok
Pod hotelem
Rodzice Luny i Matteo: Pokażcie nam wnuczkę
Luna wyjęła córkę z wózka, po czym Kinga uśmiechnęła się
Luna: Mamo, tato, o to Kinga
Nina: Mogę ją potrzymać?
Luna: Jasne, w końcu to Twoja chrześnica
Kinga spojrzała na Ninę i uśmiechnęła się
Luna: Polubiła Cię
Ramiro: Czy ja też mogę?
Matteo: Jasne
Kinga spojrzała na Ramira i uśmiechnęła się
Matteo: Polubiła Cię
Kiedy Nicolas wziął na ręce Kingę, ta zaczęła płakać i zrobiła smutną minę
Matteo: Daj mi moją córkę Nicolas. Widać, że Kinga nie polubiła Cię przez Twoją siostrę Ambar, która chce mnie  Kindze i Lunie odebrać. Ale pozostałych Kinga polubiła
Kinga w ramionach taty zaczęła się powoli uspokajać, ale Matteo, dał córkę żonie, by Kinga w ramionach mamy mogła się uspokoić
Luna: Za dużo Was tutaj przyjechało. Kinga jest nie spokojna. Mamo, tato nie musieliście zabierać Nicolasa, mogła z Wami sama Jimena przyjechać. My wracamy do domu
Po odejściu Luny, Mattea z Kingą, Nicolas poruszył temat tego co stało się kilka minut temu
Nicolas: Luna ma rację, ja wracam do Buenos Aires. Nie jestem tu mile widziany. Wracasz ze mną Jim?
Jim: Nie Nicolas, ja tu zostaję z naszym dzieckiem, z rodzicami i siostrami i ich partnerami
Nicolas: Do zobaczenia w domu Kochanie
Pedro: Nicolas zostań. To, że córka Luny i Mattea nie polubiła Cię, nie oznacza, że masz wyjechać z Rodos do Buenos Aires

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro