Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Szłam przed siebie dobre dwie godziny. Po drodze nie spotkałam ani jedne żywej duszy. Trochę mnie to przerażało ale nie dałam po sobie tego poznać. Aeron czasami był nad opiekuńczy jak na bakugana. Może to przez to że straciłam kogoś mi bardzo bliskiego tak samo jak on. Zachowywał się jak ojciec. Nie raz się o to kłóciliśmy. Jednak to nie były spory takie abyśmy się na siebie długo gniewali. Chwila wystarczyła aby było dobrze. Wracając. Mijała już trzecia godzina. W końcu spotkałam jakąś niebieskowłosą kobietę oraz białowłosego chłopaka. Z tego co widziałam w Gundltecie Lynca to była Mylene i Shadow. Wojownicy Aquosa i Darkusa. Kłócili się. Patrzyłam na nich przez chwilę jak na idiotów po czym podeszłam.

-Przepraszam, że wam przerwę tę kłótnię ale mam pewną sprawę-powiedziałam.

Oboje na mnie popatrzyli.

-Czego chcesz dzieciaku?-zapytała dziewczyna.

-Nie dzieciaku to po pierwsze a po drugie. Przez moją nie uwagę straciliście wojownika domeny Ventusa. Moja siostra Królowa Serena przysłała mnie w zastępstwie za niego-wytłumaczyłam.

-Skąd mam mieć pewność, że mówisz prawdę?-zapytała.

-No właśnie hehehe-odezwał się Shadow śmiejąc się,

-Mam jego Guntlet oraz wiadomość od siostry-odpowiedziałam i podałam rzeczy.

List podrobiłam z Aeronem. Doskonale znałam pismo mojej siostry i umiałam pisać wiarygodnie więc nie było to wielkim problemem. Nie obawiałam się tego, że mi nie uwierzą. Wyglądali na półgłówków i tacy byli w rzeczywistości. Nic mi nie groziło z ich strony.

-Dobra niech będzie-rzuciła krótko niebieskowłosa.

Poszłam z nimi na ich statek. Lecieliśmy przez piętnaście minut aż dotarliśmy do dość sporego pałacu nad ziemią. Wylądowaliśmy w jakby magazynie i wysiedliśmy. Wyszliśmy z pomieszczenia i podążaliśmy gdzieś różnymi korytarzami. Zapewne podczas szukania w tym budynku Świętej Kuli zgubie się wielokrotnie. Aeron usiadł mi na ramieniu i się rozglądnął. Wymamrotał coś pod nosem jednak nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Po dziesięciu minutach weszliśmy do jednej z sal. Na środku był tron a na nim siedział młody chłopak z jasnozielonymi włosami. Nie trzeba było zgadywać, że to książę. Spojrzał na nas.

-Ta tutaj nalegała na spotkanie Książę-powiedziała Mylene kłaniając się.

-Rozumiem-odpowiedział krótko i mi się przyglądał. Ukłoniłam się.

-Wybacz Książę jeśli przychodzę w nieodpowiednim momencie ale zostałam przysłana żeby zastąpić jednego z twoich wojowników-powiedziałam.

-Kto cię przysłał?-zapytał.

-Najstarsza siostra Królowa Serena-odpowiedziałam.

-Serena? A czemu wysyłała akurat ciebie?-zapytał ponownie.

-Straciliście wojownika domeny Ventusa a akurat ja posiadam tą domenę. Serena zaś nie walczy-powiedziałam spokojnie.

-W takim razie chcę zobaczyć jak walczysz-stwierdził Książę.

-Wyznacz wojownika z którym mam się zmierzyć-rzekłam.

-Hmm..Mylene-powiedział.

Dziewczyna skinęła głową w znaku, że rozumie. Wyjęła kartę otwarcia i zaczęła grę. Pokonałam ją jednym atakiem a bakugan Aquosa trafił do największego koszmaru dla nich.

-Hę? Co zrobiłaś z moim bakuganem?!-zapytała zdenerwowana.

-Wysłałam do wymiaru zagłady-odpowiedziałam i spojrzałam na Księcia. Zamyślił się.

-No dajesz zgódź się! Z nią łatwo pokonamy Ruch Oporu!-krzyknął Shadow nie mogąc wytrzymać.

-Zgoda-popatrzył na białowłosego. Uśmiechnęłam się.

-Gdzie jest Spectra?-zapytał patrząc na swoich wojowników.

Po chwili jak na zawołanie na środku sali wyświetlił się obraz a na nim pojawił się blondyn w czerwonym płaszczu i masce.

-Wzywałeś?-zapytał.

-Masz nowego wojownika domeny Ventusa-powiedział Książę.

-A gdzie Lync?-spytał Spectra.

-Chyba nie muszę ci mówić abyś zrozumiał-stwierdził.

-Oczywiście. Niech któryś z Vexosów ją przyprowadzi do mnie-zażądał blondyn.

-Jasne-odpowiedział krótko.

Mylene i Shadow zaprowadzili mnie do Spectry. Rozmawiałam z nim przez chwilę. Po niecałej godzinie udałam się z nim do Ruchu Oporu Bakugana gdyż chciał zobaczyć jak walczę.

-Spectra! huh a to kto?-zapytała rudowłosa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro