Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 58: Take It All Back

Nagle otworzyłam oczy słysząc dźwięk pukania.

Ześlizgnęłam się z łóżka i minęłam Austina, a następnie zeszłam schodami na dół i chwyciłam nóż z szuflady.

Miałam na myśli, że potrzebuję być przygotowana.

Gdy byłam już blisko drzwi, pukanie stało się mocniejsze. Och kurwa.

Pociągnęłam za drzwi, zanim mogłabym ponownie zamknąć, ktoś mnie pociągnął i zatrzasnął je.

-Dlaczego ty tu kurwa przyszłaś?- wrzasnął szorstko.

Nie odpowiedziałam.

-Dlaczego tutaj jesteś?- krzyknął.

-Bo chciałam.

Odwrócił wzrok.

-Więc wracasz ze mną.

Złość gotowała się we mnie.

-Jesteś jedynym, który mnie kurwa zostawił!

-Charlotte, to nie jest tak jak myślisz.

-Więc jak to było Harry?- splunęłam mu.

Cisza.

-Jak to do kurwy nędzy było?- wrzasnęłam czując łzy. Boże Charlotte. Nie płacz przez tego idiotę.

-Nie byłem dla ciebie dobry- powiedział niewinnie.

-Jeżeli nie byłeś dla mnie dobry, to dlaczego uprawiałeś ze mną seks?- spytałam ostro.

-Nie mogłem się powstrzymać.

-Nie mogłeś się powstrzymać- splunęłam.

-Więc odbierając mi dziewictwo zmieniłeś zdanie!

-Charlotte, nawet nie zaczynaj. Do tanga trzeba dwojga- odpowiedział szorstko.

Chwyciłam za klamkę, a on znowu mnie powstrzymał.

-Nie odchodź ode mnie.

-Nie będziesz mi mówić co mam robić- odgryzłam się, a on trzasnął drzwiami.

-Będę ci mówił co masz robić Charlotte. Jesteś moja. I wiesz to tak dobrze jak ja.

Oburzenie pojawiło się na mojej twarzy.

-Nie jestem twoja odkąd uderzyłeś mnie po raz pierwszy.

-Zamknij się- syknął.

-Nie możesz sobie poradzić z tym co mi zrobiłeś?- zaatakowałam.

-Nie będziemy teraz o tym rozmawiać, pogadajmy dlaczego jesteś tutaj z człowiekiem, który zgwałcił Kate!- krzyknął.

-Jeśli Kate była prawdziwa!- opaliłam.

-O czym ty do mnie kurwa mówisz?- krzyknął.

-Aiden powiedział mi jak mnie wykorzystałeś aby sprawić, żeby Taylor była zazdrosna.

Cisza.

-Tak było tylko na początku Charlotte...

-Dlaczego mi tego kurwa nie powiedziałeś?!- wrzasnęłam.

Czułam jak łzy opadają strumieniami na moje policzki.

-Ponieważ wiedziałem, że to wszystko skomplikuje! Tak jak teraz!- krzyknął pokazując na mnie.

-Znowu skomlikuje sprawy?! Wykorzystałeś mnie Harry!- krzyknęłam.

-Kurwa, ja cię nie wykorzystałem Charlotte!- wrzasnął ostro.

-Wykorzystałeś mnie tak jak wszystkie inne dziewczyny. Tak jak stwierdził Aiden, nie jestem taka jak te wszystkie inne dziewczyny, które wracają. Jestem człowiekiem i nie wiem kim jest kurwa Kate, ale byłaby wkurzona na ciebie!

Ruszył w stronę podjazdu.

-Wracaj do środka do twojego chłopaka gwałciciela!- krzyknął kopając doniczki i kamienie. 

-Życzę sobie, żebyśmy się nigdy nie spotkali!- wrzasnęłam, a łzy pochłaniały moje policzki.

-Jakbyś czytała mi w myślach!- odkrzyknął.

Pomknęłam do środka do pokoju Austina. Runęłam na łóżko i zaniosłam się szlochem.

Jak on mógł zachowywać się tak jak kutas i nawet nie przeprosił? Czy przemawiało przez niego to cholerne ego?

Żałuję tylko, że nie mogę tego wszystkiego cofnąć.

Wszystkiego.

_____________________________________________________________________________

do następnego Miśki xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro