Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15: You're such a dork!

-Jesteś takim debilem!- krzyknęłam śmijąc się z Harrego nucenia.

-Glizda, glizda, glizda, glizda, glizdy w moich spodniach!- pokazał w całości dołeczki, a ja poczułam łzy na policzkach z powodu jego głupoty.

Harry jest bardzo odmienny.

Nie był wściekły od kilku miesięcy.

Jego kręcone włosy opadły nad jego oczy, kiedy tańczył wzdłuż kłody, gdy ja przeszukiwałam wilgotną glebę w celu znalezienia dżdżownic.

Ale to zabawne.

-Weź się do roboty próźniaku!- krzyknęłam rzucając w niego błotem. Wstał.

-Czy ty właśnie to zrobiłaś?- zapytał pokazując palcem na brudne miejsce na nim.

Zaczęłam chichotać.

-Lepiej biegnij Jenner!- krzyknął, jak zaczęłam wybiegać z terenu leśnego.

Poczułam uderzenie błotem w okolicach mojej szyi i obróciłam się z wyrazem twarzy w kształcie 'O'.

-Ty bezczelny dupku, ty skurczybyku!- krzyknęłam, a on prychnął krzyżując ręce.

Rzuciłam w niego kolejną garścią, a on zrobił to samo, dopóki nie byliśmy cali w błocie.

...

Wreszcie przestaliśmy, a on objął rękami moją talię i mnie przytulił. Chwyciłam jego szyję.

-Kocham cię- wyszeptał w moje ucho.

Wsadziłam twarz w zagłebienie jego szyi w rytm walca.

-Ja też cię kocham- odpowiedziałam.

Najlepsi przyjaciele, huh?

Wziął moje opuszki palców i tańczyliśmy. Obkręcił mnie i przyciągnął mnie znowu.

-Mam wrażenie, że powinniśmy się pocałować- powiedział z bezczelnym uśmieszkiem.

-Mam wrażenie, że raczej nie powinniśmy- powiedziałam rumieniąc się.

Kontynuował taniec, przyjmując wiadomość do serca.

-Zmieniłeś się- wymruczałam.

Skinął.

-Tylko dla ciebie- zaśmiałam się na jego odpowiedź.

Obrócił mnie, więc moje plecy przylegały do jego klatki piersiowej.

Zdałam sobie sprawę, że jest już ciemno.

-Powinniśmy już wracać do domu- skinęłam, kiedy ruszyliśmy do samochodu.

...

-Kolejna noc w rezydencji Stylesa- westchnęłam, kiedy wprowadził mnie do jego odgromnego domu.

Prychnął.

-Nie mów, że tego nie lubisz- uderzyłam go wramię, gdy szliśmy.

-Hej Charlotte- odezwała się Eleanor która siedziała na kolanach Louisa na kanapie. Sprawiła, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy. 

-Hej El.

Miałam nadzieję, że mogę ją tak nazywać.

Louis delikatnie głaskał jej włosy i uśmiechał się do nas.

Awwww.

-Idziemy do łóżka- powiedział Harry, gdy skierowaliśmy się na górę. Kiedy weszliśmy do jego sypialni spojrzałam na niego.

Uniósł brew.

-Co?

-Nie czujesz się głupio zostawiając ich tam na dole?- zachichotał.

-Czujesz się głupio kiedy zostawiasz swoją rodzinę na dole, gdy jesteś w swoim pokoju?- zapytał.

-Oni są twoją rodziną?- spytałam, gdy podał mi białą koszulkę.

-W zasadzie tak- powiedział z uśmiechem.

Poszłam do łazienki, rozebrałam się z moich ciuchów i brałam koszulkę.

Wróciłam do półnagiego Harrego w łóżku. Skoczyłam ze śmiechem.

Kiedy oglądaliśmy telewizję, czułam, że zapadam w sen, a Harrego ramiona były wokół mnie.

Czułam ciepło i przyjemność, sen powoli mnie ogarniał.

_____________________________________________________________________________

kolejny rozdział za nami, jak już zauważyliście zmieniłam okładkę ta jest bardziej Harrowa ^.^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro