Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12: Challenge Accepted

Obudziłam się przez dźwięk grzmotu i deszczu.

Oh jak ja kocham Seattle...

Powoli otworzyłam oczy patrząc w ciemność i przewracając się na łóżku. Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic.

Umyłam szybko włosy i ciało i wyszłam. Wysuszyłam się i poszłam do szafy.

Ubrałam szarą bluzę, chwyciłam skinnies i szare mokasyny UGG.

Pozwoliłam moim włosom układać się w naturalne fale i pomalowałam rzęsy tuszem.

Zbiegłam na dół i wzięłam butelkę soku pomarańczowego odkąd moja Nutella była w szkole.

Smutne.

Uchyliłam okno wpuszczając promienie.

Cholera. 

Niespodziewane myśli przyszły mi do głowy. Harry.

Wybrałam jego imię na liście kontaktów i zadzwoniłam czekając.

-Hej Char.

-Mógłbyś przyjechać po mnie do szkoły?

-Oczywiście, będę koło 10.

-Dzięki Haroldzie.

Mogłam usłyszeć jego warknięcie przez telefon i nacisnęłam przycisk kończący połączenie.

Aktualnie jest to zabawne, kiedy irytuję go, gdy mówię do niego Harold.

Wzięłam łyk soku i zabarałam torbę, czekając pod dachem na ganku.

...

Weszłam do SUV'a Harrego w trakcie ulewy.

-Cholernie dobry- wymruczałam zamykając drzwi.

-Hańba- dokuczał mi sprawiając, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

-Hej Char...

-Tak?- uniosłam brew.

-Jesteś mokra- przewróciłam oczami.

-Nie, na serio?- odpowiedziałam sarkastycznie.

...

Harry czekał na mnie przy szafce przed każdą klasą. Kompletnie się zmienił od zeszłego tygodnia. Ostatnio jesteśmy nierozłączni.

Nadal grzmiało, kiedy wychodziłam ze szkoły.

-Chcesz gdzieś wyjść wieczorem?- zapytał.

-Naprawdę nie mam ochoty na polowanie na dżdżownice podczas ulewnego deszczu, Haz- powiedziałam z uśmiechem.

Wyglądał na trochę zdenerwowanego.

-Nie. po prostu spędźmy razem wolny czas. Chłopaki też tak robią- uciekał wzrokiem od moich oczu.

Dlaczego był taki zdenerwowany?

Przygryzłam wargę.

-Jasne.

Uśmiechnął się mówiąc:

-To dobrze, bo nie chciałem usłyszeć 'nie' jako odpowiedź.

Przewróciłam oczami- czynność, którą sprawia, że wykonuję bardzo często.

-Jasne, że nie chcę.

...

Kiedy podjechaliśmy pod rezydencję, Harry wysłał mi przebiegły uśmiech.

-Pokonam cię- zaśmiałam się na jego słowa.

-Przyjmuję wyzwanie.

Wypadłam z samochodu i zamknęłam jego drzwi. Zamknął okno śmiejąc się i wreszcie wyszedł. Zaczęłam biec, a on wkrótce mnie złapał.

-Ałłł!- powiedziałam, trzymając moje bolące ramię. Pochylił się w dół.

-Cholera, przepraszam Char- wymamrotał.

Uśmiech powoli wszedł na moje usta i odepchnęłam go.

-Frajer!- krzyknęłam biegnąc do ogromnego ganku. Wkrótce podążał za mną pokryty błotem.

-Chodź się przytulić!- krzyknął.

-Nigdy w życiu!- zaczęłam się śmiać. Był teraz w ganku i podszedł do mnie blisko. Zaczęliśmy się śmiać, kiedy jego ramiona mnie otoczyły. 

Pisnęłam kiedy przyciągnął mnie znowu. Teraz i ja byłam pokryta błotem.

Świeeeeeeeetnie.

Otworzyliśmy drzwi, aby zobaczyć 4 chłopaków i 4 dziewczyny.

-Hej- wymamrotałam gdy oni wybuchnęli śmiechem.

Musiałam wyglądać pięknie.

-Chłopcy to jest Charlotte- uśmiechnęli się wszyscy.

-Charlotte to jest Louis- Lou uścisnął moją dłoń.

-Harry cały czas o tobie gada- mrugnął. Zaśmiałam się z wyglądu Harrego.

-To jest Liam- był silny. Pamiętam go z imprezy z początku roku. Uśmiechnął się.

-Hej, Charlotte.

-Zayn- objął mnie ręką.

-Pamiętasz mnie?- prychnęłam.

-Jak mogłabym nie pamiętać twojej twarzy?

Louis wybuchnął śmiechem:

-Lubię ją!

-I Niall- delikatnie objął mnie ręką. Poczułam jak się zarumieniłam. On był taki słodki.

Harry gestykulując skierowł mój wzrok na piękną dziewczynę z kręconymi włosami.

-To jest Dani- zamknęła mnie w swoim uścisku.

-Miło mi ciebie poznać- obydwie się uśmiechnęłyśmy.

-Perrie- ona również mnie przytuliła.

-Jesteś wspaniała!- zaśmiałam się.

-Tak jak ty!

-Eleanor- uścisnęła mnie.

-Słyszeliśmy jak jesteś gorąca, kiedy jesteś cała w błocie- spojrzałam na Harrego, który śmiał się rumieniąc.

-I Demi- moje usta otwarły się szerzej. Wszyscy się śmiali. Ona też mnie przytuliła. Kiedy mnie puściła, uśmiechnęłam się.

-Jesteś moją ogromną inspiracją.

Demi. Pieprzona. Lovato.

Uśmiechnęła się znowu.

-Awww, dzięki.

-Zobaczycie ją, kiedy weźmiemy prysznic- powiedział Harry. Skinęłam, popychając go.

-Będę pierwszy na górze- powiedział ze śmiechem wciąż doprowadzając mnie do szaleństwa. 

_____________________________________________________________________________

bardzo przepraszam, że wczoraj dodałam tylko jeden rozdział :c

wytłumaczenie jest takie, że mam urodziny i je świętujemy :P

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro