Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Drogi Jonginie

Wiem, że jest to niepoprawne. Zapewne będziesz zniesmaczony tym,
co przeczytasz, jednak trzymanie tego
w sobie jest zbyt bolesne.

Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
Byłem nowym uczniem w szkole, nie znałem tam nikogo. Ciężko było mi odnaleźć się w tak dużym mieście jakim był Seoul. Nikt nie chciał mi pomóc. Kiedy spojrzałem na drzewo wiśni, parę kwiatów pod wpływem silnego podmuchu wiatru oderwało się od gałęzi i i powędrowało w twoją stronę. Wyglądałeś niczym anioł z blado różowymi płatkami w kruczoczarnych włosach. Później je rozjaśniłeś bo przegrałeś zakład. Uwielbiałem Cię w każdym wydaniu. Mimo to jako jedyny mi pomogłeś tamtego dnia. Dzięki tobie odnalazłem odpowiednią klasę.

Zakończenie szkoły też zapadło mi bardzo wyraźnie w pamięć. Pijany klęknąłeś przede mną i oświadczyłeś mi się. Następnie obiecałeś dom z trójką dzieci i psem. To było słodkie. Wiem, miałem o tym nigdy nie mówić i nie wracać do tego, ale nie potrafię. To naprawdę było urocze. Nawet jeśli już wtedy wiedziałem o twojej niechęci do osób homoseksualnych. Nie udaje mi się usunąć z pamięci tego najszczerszego uśmiechu, który posłałeś w moją stronę. Wiedziałeś, że pijani ludzie to szczerzy ludzie?

Studia jedynie umocniły naszą przyjaźń. Wspólne uczenie się do egzaminów i powroty z imprez. Pilnowałem Cię na każdej byś nie zrobił niczego głupiego. Udało mi się. Lubiłem to robić. Może nawet za bardzo. Nasze wspólne szczęście przerwała nam Wendy. Nawet jeśli nie mogłem nazwać Cię moim. Zakochałeś się w niej. Zacząłeś poświęcać jej więcej czasu, zapominając o mnie. Nie byłem ci już potrzebny tak jak kiedyś. Ona była najważniejsza, nadal jest. Piszę ten list w swoje urodziny, o których zapomniałeś. Spędzam je sam po raz pierwszy. To boli.

Raniłeś mnie nieświadomie. Nie akceptując mojej orientacji, nawet jeśli o niej nie wiedziałeś. Nie miałeś nawet wiedzieć. Teraz ranisz zapominając coraz bardziej o mnie. Wiem, że to nie po raz ostatni jak zadajesz mi ból. Nadejdą jeszcze dni, w których będę płakał mając twoje imię na ustach, a twój obraz przed oczami. Nie da się zapomnieć o tobie, to złamałoby mi serce na milion kawałków. W takim wypadku  udawanie, że wszystko jest w porządku, będzie najlepszą opcją. Wciąż bolesną, ale jedyną.

Cały mój list jest jednym wielkim Kocham Cię.

Kyungsoo

     Brunet odłożył długopis na bok i oparł się o oparcie fotela. Westchnął ciężko po czym przeczesał swoje lekko wilgotne, po umyciu, włosy. Z oczu mężczyzny powoli zaczęły skapywać łzy, które wsiąkały w papier. Kyungsoo zakrył dłonią twarz i starał się powstrzymać kolejną falę płaczu. Przez ostatni tydzień zdążył przyzwyczaić się do piekących oczu, suchości w ustach, pulsującej głowy i do tego potwornego, rozrywającego klatkę piersiową, bólu w sercu. Odkąd uczestniczył w zaręczynach swojej miłości, cały jego świat legł w gruzach.

Do tamtego dnia nadal wierzył w cud, jednak pomylił się. Nie było żadnej bajki, żadnego szczęśliwego zakończenia. Mężczyzna wsunął swoje zgrabne palce pomiędzy kosmyki włosów i lekko szarpał za nie. Skulił się w fotelu, a prawą rękę przyłożył do klatki piersiowej w miejscu gdzie znajdowało się serce po czym uderzył w nie parę razy. Chciał zapomnieć. Tak bardzo tego pragnął.

Dopiero dźwięk telefonu wyrwał go z stanu rozpaczy. Drżącymi dłońmi podniósł telefon z biurka i przetarł skrawkiem bordowej bluzy swoje mokre od łez oczy. Na wyświetlaczu pojawiła się uśmiechnięta twarz Jongina, który unosił swój złoty medal z turnieju tanecznego. Nad nim widniał optymistyczny napis ,,Mój przyszły mąż".

Kyungsoo znów zaniósł się płaczem, jednak zamiast odrzucić połączenie odebrał. Był dobrym przyjacielem. Nie ważne jak bardzo by cierpiał, pozostanie przy boku Kima. Starał się nie wydawać jakichkolwiek dźwięków. Skupiał się na monologu ukochanego. Wewnętrznie umierał z każdym słowem jakie zawierało jakikolwiek związek z Wendy.

-To jak? Zostaniesz?

Kyungsoo zdezerientowany zamrugał kilka razy. Nie miał innego wyjścia niż się zgodzić. Nawet jeśli ten dzień będzie jego ostatnim. Dzień ślubu Jongina i Wendy. D.o miał być świadkiem pana młodego. Serce bruneta zdążyło już parokrotnie się zatrzymać. Nie chciał słyszeć szczegółów. Nie zamierzał radośnie brać udziału w wieczorze kawalerskim. Nie będzie uśmiechał się na pogrzebie swojego serca. Tak mocno jak nienawidził Wendy ,tak mocno kochał Jongina. I to wszystko robił tylko dla niego.

- Tak się cieszę! Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Mój najlepszy przyjaciel świetnie dogaduje się z moją przyszłą żoną. To niesamowite.

To prawda. Udawał, że jest wszystko w porządku. Był świetnym aktorem. Miał zawsze wszystko pod kontrolą, a jego uczucia nigdy nie wychodziły na wierzch. Uśmiechał się częściej niż tego chciał. Dlatego w środku został tylko wrak człowieka. Dusza Kyungsoo została spustoszona przez gniew i rozpacz. Jego serce z każdym spotkaniem rozbijało się na kolejne kawałki.

-Zapomniałbym. Za miesiąc Wendy ma urodziny. Wiesz może co mógłbym jej kupić?

Tak bardzo bolało go serce. Zapomniał. To jedno słowo odbijało się pusto od ścian umysłu bruneta. Naprawdę zapomniał.

- Kwiaty. Kocha białe goździki, więc będą idealne.

-Co one oznaczają? Wiem, że za tydzień otwierasz własną kwiaciarnie, pewnie znasz się na tym bardzo dobrze.

Kyungsoo zakrył dłonią usta. Nie mógł pozwolić sobie na jakikolwiek żałosny jęk bólu. I tak myślał, że jego pękające serce usłyszał cały świat. Przełknął ciężko ślinę i słabnącym głosem wytłumaczył Jonginowi co oznaczają.

-Czyste uczucie. Nie zbrukane niczym innym oprócz wielkiej miłości.

Pamiętał. D.o nieświadomie pomimo bólu jaki odczuwał, uśmiechnął się. Nadal żal o zapomnianych urodzinach kotłował mu się w głowie, ale cieszył się jednocześnie. Pamiętał o moim marzeniu.

***
Witajcie pomarańczki w prologu!
Mam nadzieję, że udało wam się chociaż trochę poczuć klimat tego opowiadania dzięki soundtrackowi.

Rozdziały będą pojawiać się raz na dwa tygodnie. Jednak ich długość będzie dobijała tysiąca, tak byście się nie nudzili. 13 listopada pojawi się kryminał, który będzie moim najukochańszym dzieckiem.
Mam nadzieję, że ciepło przywitacie "Ea-Krwawy Taniec".



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro