Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15 Under

Wróciłem z wymiany dużo przed czasem. Po pierwsze, bo mój chłopak/nie chłopak mnie zdradzał. Po drugie, bo Fabienne się ciągle dobierała a ja nie byłem w stanie jej wytłumaczyć że w żaden sposób mnie nie pociąga. Prosto z lotniska pojechałem do domu Zayna. Stałem pod jego drzwiami pukając bezprzerwy.

- Idę, kurna, idę przecież! - usłyszałem go przez drzwi przez co przestałem pukać. Otworzył drzwi będąc na początku zdziwiony widząc mnie - Nialler? Co ty tu..? - złapał mnie za ramię i wciągnął do środka. Przyciągnął mnie za biodra do siebie i wpił się w moje wargi. Nie odwzajemniłem pocałunku i odsunąłem go siebie - Co jest Ni? - zmarszczył brwi robiąc krok w tył.

- Zdradziłeś mnie - wysyczałem a on zamarł. Wpatrywał się we mnie a to tylko utwierdziło mnie w moim zdaniu - Ty cholerny dupku! - popchnąłem go ale prawie nawet nie drgnął. W moich oczach pojawiły się łzy. Zacząłem okładać pięściami jego tors aż złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany. Patrzyłem my w oczy drżąc ze złości - Nienawidzę cię - wyszeptałem mrużąc oczy a pierwsza łza spłynęła po moim policzku - Zostaw mnie dup-

Wpił się w moje wargi przerywając mi wpół słowa. Starałem się jak mogłem, wyrwać z jego uścisku i nie odwzajmnić pocałunku. Ale nie dalem rady.. W końcu poddałem się i oddałem pocałunek. Mimo łez ściekających po mojej twarzy, całowałem faceta który zranił mnie najbardziej. Puścił jeden z moich nadgarstków, a ja automatycznie wplątałem palce w jego włosy. Złapał mnie za udo unosząc je do góry, zarzuciłem je na jego biodro a on przytrzymał. Jęknąłem cicho gdy nasze erekcje otarły się o siebie.

- Nienawidzę cię - wyszeptałem prawie że histerycznie gdy pociągnął mnie do salonu na kanape.

- Wiem - odszepnął rzucając mnie na kanapę. Ponownie pocałował mnie a ja sięgnąłem do jego spodni.

- Jesteś dupkiem - sapnąłem gdy Zayn był nagi od pasa w górę a ja męczyłem się ze swoim rozporkiem.

- Jestem.

Malik zsunął moje spodnie wraz z bielizną. Wszedł we mnie szybko a ja zajęczałem z bólu i przyjemności. Wbiłem paznokcie w jego plecy dopasowując ruchy bioder do tych Zayna.

- Nienawidzę cię Zay-

Zaskamlałem dochodząc.

- A ja cię kocham.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro