13 Focus
Nowi bohaterowie:
Cher Lloyd jako Fabienne Rastello
Od Zayn:
"Niall do cholery, wczoraj zdrapałeś mi chyba całą skórę z pleców"
Zachichotałem widząc wiadomość od Zayna gdy włączyłem telefon po wyjściu z samolotu.
Do Zayn:
"Przepraszam? Było mi wczoraj tak dobrze.."
Od Zayn:
"Wracaj już do mnie"
Do Zayn:
"Dopiero wyjechałem i już mam wracać?"
Od Zayn:
"Tak??"
Do Zayn:
"Muszę kończyć :*"
Wysłałem widząc dziewczynę trzymającą kartke z moim nazwiskiem. Podszedłem do niskiej dziewczyny z burzą ciemnych, lekko lokowanych włosów i przeszywającymi, wielkimi oczami.
- Bonjour (fran. Dzień Dobry) - przywitałem się uśmiechając do niej.
- Niall? - kiwnąłem głową - Bienvenue! Je ne pouvais pas attendre pour vous (fran. Witaj! Nie mogłam się ciebie doczekać) - miała delikatny głos za to mocny francuski akcent.
- Vous parlez anglais? (fran. Mówisz po angielsku?) - spytałem.
- Pauvrement - zmarszczyła nosek.
- Quel est votre nom? (fran. Jak ci na imię?)
- Je ne dis pas? Désolé. Mon nom est Fabienne (fran. Nie powiedziałam? Wybacz. Nazywam się Fabienne) - uśmiechnęła się. Miałem problem ze zrozumieniem pewnych słów. Mówiła zbyt szybko i trochę nie zrozumiale.
- Belle nom (fran. Piękne imię) - powiedziałem na co spuściła głowę z delikatnym rumieńcem na policzkach. Gdy szliśmy do jej samochodu, zobaczyłem na telefonie jeszcze jeden SMS od Zayna.
Od Zayn:
"Pamiętaj, nie wolno ci podrywać żadnych przystojnych francuzów chcących cię zwabić na swój akcent"
Uśmiechnąłem się pod nosem. Wieczorem siedziałem z rodziną Fabienne. Rozmawialiśmy o mojej szkole w Anglii, oni opowiadali mi o zwyczajach tutaj i o szkole do której będę chodzić. Fabienne miała młodsza siostrę, Céline, dziewczynka była ośmioletnią kopią Fabienne. Jej mama, Charlotte była naprawdę miła. Za to tata, Rémi ciągle wypytywał mnie o Anglie, mówił że zawsze chciał tam pojechać jednak nigdy nie miał czasu. Leżałem w łóżku wieczorem, wybrałem numer Zayna.
- Hej - odezwałem się układając na boku.
- No cześć - wymruczał do słuchawki a mi aż zrobiło się gorąco na ten jego niesamowity głos - Jak Paryż?
- Piękny - uśmiechnąłem się delikatnie - Co robisz?
- Leżę, myślę o tobie..
- Rączki na kołdrze Zayn - powiedziałem śmiejąc się cicho.
- Nie mogę ci tego zapewnić. W głowie mam wczorajszy wieczór. Te twoje małe rączki będące wszędzie, to jak..
- Zayn - jęknąłem cicho zaciskając mocno powieki.
- Mówiłem już może że kocham jak jęczysz? - odetchnąłem na jego seksowny głos.
- Niall? - Fabienne nagle zapukała do moich drzwi.
- Muszę kończyć, zadzwonię jutro - rzuciłem do Zayna rozłączając się. Wstałem szybko i podszedłem do drzwi, otwierając je - Oui? (fran. Tak?)
- Je viens .. Je voulais vous demander si vous ne devez pas (fran. Ja tylko.. Chciałam się spytać czy nic ci nie potrzeba) - powiedziała zagryzając dolną wargę. Uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Il est correct. Merci (fran. Jest dobrze. Dziękuję).
- Bonne nuit Niall (fran. Dobranoc Niall) - uśmiech rozprzestrzenił się na jej twarzy. Była naprawdę śliczna - Et, dire bonjour à sa petite amie. Je suis désolé que je interrompu vous parlez (fran. A, pozdrów swoją dziewczynę. Wybacz że przerwałam Wam rozmowę) - kiwnęła głową obracając się i idąc wzdłuż korytarza. Patrzyłem na nią aż zniknęła ona i jej niebieska koszula nocna dwa pokoje dalej. Uśmiechnąłem się wracając do łóżka. Zasnąłem myśląc o Zaynie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro