Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

06 Almost Lover

Leżałem w łóżku, zakryty po szyję kołdrą. Drżałem mimo włączonego kaloryfera. Rozchorowałem się po wczorajszym wyjściu na plażę. Co rusz kichałem, bardziej otulając się pierzyną. Włączyłem telewizor i oglądałem Zaklinaczke Duchów popijając gorącą herbatę którą przygotowała moja ciocia. Czy go nie jest dziwne że zamiast rodziców, opiekuje się mną ciocia? Nawet nie wzięli sobie wolnego, a ciocia Mel specjalnie przyjechała uwcześnie biorąc wolne. Teraz była w kuchni przygotowując mi obiad.

- Hej - wzdrygnąłem się gdy drzwi się otworzyły i stanął w nich Zayn.

- Co ty tu robisz? - wymamrotałem odstawiając kubek - Są lekcje..

- Pieprzyć lekcje - usiadł obok mnie na łóżku - Wyglądasz jak kupka nieszczęścia Niall.

- Jestem przeziębiony - powiedziałem urażony. Zrzucił buty i położył nogi wzdłuż moich tyle że na pościeli. Objął mnie ramieniem.

- Trzęsiesz się - wyszeptał przytulając mnie do siebie. Odetchnąłem cicho gdy przyłożył dłoń do mojego czoła - Cholera, dzieciaku, zaraz ci para pójdzie z uszu..

- Jestem tylko rok od ciebie młodszy - sapnąłem przymykając powieki. Wciągnąłem jego zapach. Nieodłączny dym papierosowy i jakieś perfumy których nie miałem okazji wcześniej czuć. Objąłem ramionami jego tors i wtuliłem się w niego.

Nie wiem kiedy przysnąłem, ale obudziłem się przytulony do Zayna. Przetarłem oczy patrząc na siedzącego Malika który oglądał telewizję, głaszcząc mnie jednocześnie po głowie. Gdy zauważył że nie śpię uśmiechnął się do mnie delikatnie.

- Twoja przemiła ciocia zrobiła rosół ale zasnąłeś więc powiedziała że jeżeli będziesz głodny to zjesz jak się obudzisz - zawinął na palec kosmyk moich włosów.

- Długo spałem? - usiadłem na łóżku i sięgnąłem po zimną już herbatę. Napiłem się i zerknąłem na mulata.

- Kilka godzin. Zdążyłem obejrzeć kilka odcinków Zaklinaczka Duchów i Dr House - powiedział. Zdziwiony sięgnąłem po telefon i zobaczyłem że jest już mocno po 16.

- Siedziałeś tu cały czas?

- Gdybym się ruszył, obudziłbyś się, a podobno sen jest najważniejszy podczas choroby - wzruszył ramionami. Patrzyłem na niego dłuższą chwilę.

- Dzięki. Nie musiałeś - wymamrotałem wstając. Miałem na sobie spodnie od piżamy i gruby sweter.

- Wiem - posłał mi uśmiech. Kiwnąłem głową i poszedłem do łazienki. Gdy z niej wychodziłem wpadłem na mamę. Zdziwiony jej obecnością tak wcześnie w domu, zapomniałem że też tu mieszka.

- Co ty tu robisz? - spytałem patrząc na kobietę szeroko otwartymi oczami.

- Skończyłam wcześniej. Jak się czujesz kochanie? Kim jest ten chłopiec w twojej sypialni? - spytała opierając dłonie na biodrach.

- Kolega ze szkoły - odchrząknąłem.

- Nie mówiłeś mi o nim. Jeżeli to twój chłopak, nie musisz tego przed nami ukryw-

- Nie ukrywam tego przed Wami. Wiesz czemu nie słyszałaś wcześniej o Zaynie? Bo nie było cię w domu bym mógł z tobą pogadać - powiedziałem lekko zły mijając ją i zamknąłem się w swoim pokoju z Zaynem. Spojrzał na mnie unosząc brwi.

- W porządku? - spytał. Potrząsnąłem głową i wróciłem na swoje poprzednie miejsce w łóżku.

- Nie będziesz miał kłopotów przez to że opuściłeś lekcje by tutaj przyjść?

- Nie. Przecież nie raz chodziłem na wagary. Wczoraj naprzykład - zaśmiał się cicho.

- A co z Venną? - zerknąłem na niego uważnie.

- Powiedziałem jej że moja młodsza siostra jest chora i muszę się nią zająć - powiedział uśmiechając się. Objął mnie ramieniem tak że znów się do niego przytuliłem. Chciałem się go spytać kim w końcu dla niego jestem. Niech wybierze, ja albo Venna! Ale nie, nie miałem tyle odwagi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro