01 Confident
Niall
Siedziałem w sali od biologii bawiąc się ołówkiem, przejechałem wzrokiem po klasie. Poprawiłem okulary gdy nauczyciel wszedł do klasy i od razu się skupiłem.
- Dzień Dobry klaso - powiedział pan Jackson stając przy biurku. Po sali przeszedł po mruk co chyba miało być odpowiedzią. Nauczyciel tylko wywrócił oczami - Dzisiaj zadam Wam projekt który wykonacie w parach - odparł sięgając po dziennik. Otworzył go na liście - Dobiorę Was w pary, potem przydzielę tematy.
Westchnąłem cicho wbijając wzrok w okładkę zeszytu. W tej klasie nie ma osoby z którą umiałbym się dogadać.
- Elle i Oliver - mówił powoli pan Jackson - Harry i, w tej chwili nie obecna, Daisy. Niall i-
Do klasy spóźniona weszła Daisy i Venna. Chichocząc kiwnęły do nauczyciela i ruszyły do swoich ławek.
- Cieszę się że jednak panienki dołączyły - powiedział nauczyciel nawet nie ukrywając niezadowolenia - Mówiłem o projekcie. Daisy jesteś w parze z Harrym. Na kim skończyłem..? A tak, Niall i Venna.
Zerknąłem na dziewczynę której buzia ułożyła się w grymas gdy usłyszała swoje imie obok mojego. Też się zbytnio nie cieszę, ta dziewczyna ma inteligencje suszarki do włosów. Albo to właśnie suszarka wyssała jej mózg?
Gdy pan Jackson dobrał wszystkich w pary, kazał usiąść każdej parze w jednej ławce. Niechętnie ruszyłem do ławki Venny. Dziewczyna trzymała telefon pod ławką i pisała z kimś SMSy.
- Ekhm? - odchrząknąłem odsuwając sobie krzesło. Nawet nie spojrzała na mnie.
- Venna, schowaj telefon - powiedział nauczyciel stając przy naszej ławce. Prychnęła i wrzuciła komórkę do torby. Mam z nią robić projekt? My chyba nigdy nawet nie zamieniliśmy słowa a jesteśmy w klasie od niecałych dwóch lat - Oto wasz temat, genetyka. Macie tydzień.
Kiwnąłem głową biorąc od nauczyciela kartkę z tematem i zagadnieniami. Spojrzałem na Vennę.
- Moglibyśmy podzielić sobie zagadnienia i-
- Słuchaj Nate - zaczęła obracając głowę w moją stronę.
- Niall - poprawiłem ją.
- Nie ważne - mruknęła - Nie mam najmniejszego zamiaru bawić się w jakiś projekt. I tak jestem zagrożona z biologii, jedna jedynka w tą czy w tamtą. Nie obchodzi mnie czy go zrobisz, czy nie.
Patrzyłem na nią chwilę i poprawiłem znów okulary. Chciałem coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek.
- Venna! - poszedłem za nią gdy równo z dzwonkiem wstała z krzesła. Dogoniłem ją na korytarzu ale ona nie zwracając na mnie uwagi wpadła w ramiona swojego chłopaka, maturzysty, Zayna Malika. Przystanąłem w miejscu, nie miałem okazji z nim rozmawiać i chyba nie chciałem tego zmieniać. Nie zwracając uwagi na to że stoję obok, tak jak dziesiątki innych uczniów, stanęła i wpiła się w wargi Malika. Ten zerknął na mnie gdy Venna oderwała się od jego ust.
- Czego? - warknął patrząc na mnie. Otworzyłem szeroko oczy i przełknąłem z trudem ślinę.
- J-ja..
- Ven? Kolega ci się narzuca? - objął ją ramieniem.
- Mam z nim robić jakiś 'project' - wzruszyła ramionami.
- Jestem pewien że zrobi go za ciebie - powiedział patrząc mi w oczy. Potrząsnąłem głową.
- Nie ma mowy. To jest praca w parach - powiedziałem niepewnie. Zaraz zginę. Zayn zaśmiał się i podszedł do mnie.
- Albo zrobisz to za nią albo..
- Pobijesz mnie? - spytałem cicho. Zmierzył mnie wzrokiem. Odsunął się ode mnie i objął Vennę ramieniem. To był przebłysk mojej pewności siebie który mógł się skończyć siniakami, ale trudno. Nie będę robił tego projektu sam!
- Nie mam na to czasu - prychnął - Lepiej się zastanów - powiedział do mnie. Patrzyłem jak odwraca się z Venną i odchodzi. Stałem chwilę w miejscu. Nie odpuszczę, co on mi może zrobić? Nic.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro