XXIV
LUKE's pow:
Kolejne salwy laserów przecięły powietrze za moimi plecami, rozbijając podwieszany most. Budynki na najbliższym filarze stanęły w płomieniach.
ASH's pow:
Robiłam co mogłam, aby uciec przed koszmarem, który nagle wyłonił się z dymu, ale ogień z laserów ogłuszył mnie. Mogłam tylko odpełznąć w tył, podpierając się łokciami albo spowolnić czas. Czas prawie się zatrzymał, ale ciało nie chciało przyśpieszyć.
Cień znikł w kolejnym kłębie dymu i pojawił się znowu, już wyraźniejszy.
Był to Darth Vader. Trzymał w dłoni długą lancę formierza zakończoną groźnym ostrzem. Był szybki jak błyskawica. Pchnął mnie lancą tak szybko, że zaledwie zdrążyłam przetoczyć się na bok. Płaska strona ostrza uderzyła mnie w tył czaszki i w kark. Głowa eksplodowała mi przerażającym bólem, cios ogłuszył mnie, ale nie pozbawił świadomości. Poczułam, jak ktoś mnie unosi za nogę. Krople krwi ściekały mi z nosa. Zanim napastnik zatoczył mną koło, zobaczyłam statek.
Vader niedbale odrzucił na bok technika, który wystawił głowę z otworu w powłoce, po czym przeniósł mnie przez boczny człon kadłuba i wrzucił do środka.
Stwierdziłam, że wreszcie mogę się poruszyć, ale udawałam nieprzytomną. - Gdzie jest Luke? - zastanawiałam się gorączkowo
Jak wszystko mogło odbyć się tak szybko?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro