Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

trzynaście

Destiny spojrzała na swój telefon, który po raz kolejny ukazywał mnóstwo nieodebranych połączeń oraz oczekujących na nią smsów. Nie miała zamiaru nawet ich czytać, ponieważ wiedziała, co tam jest. Było jej głupio. Wstydziła się samej siebie, że postąpiła tak lekkomyślnie. Przecież nikt normalny nie ucieka z własnego mieszkania, ponieważ jest zazdrosny. Była głupia i nie wiedziała jak to odkręcić, ponieważ to, że Luke by jej wybaczył, to było jedno, ale żeby znowu postrzegał ją jako kogoś, kto nie rzuci się z balkonu, kiedy uśmiechnie się do niego obca dziewczyna, to zupełnie inna historia.

Dlatego po prostu siedziała w mieszkaniu przyjaciółki i próbowała nie zwracać uwagi na nic wokół. Czuła się, jakby cały świat nastawił się przeciwko niej. Chciała płakać na samo wspomnienie tamtego wieczoru, który powinien potoczyć się zupełnie inaczej, niż to się stało.

Najgorszy czas nadszedł, dopiero kiedy Luke przestał dzwonić. Jakby mu w ogóle nie zależało. Dał sobie po prostu spokój i przestał.

Destiny zdawała sobie sprawę, że to również jej wina, ale uparcie wmawiała sobie, że to jemu po prostu przestało na niej zależeć. Nie chciał jej po prostu znać.

Luke natomiast umierał z przerażenia, ponieważ nie był w stanie skontaktować się ze swoją ukochaną, która zniknęła bez śladu i żaden z jego przyjaciół nie chciał mu nic na ten temat powiedzieć. Przestał dzwonić po jakimś czasie, czując, że to po prostu koniec. Odpuścił, ponieważ nie miał już sił walczyć o coś, co nigdy nie będzie jego.

Bo czasami, gdy jesteś daleko od osób, na których ci zależy, nie zaczynasz kochać ich mniej. To sprawia, że kochasz ich nawet mocniej niż wcześniej.

Więc kiedy zupełnie zawstydzona Destiny stanęła pod drzwiami ich wspólnego mieszkania z 'kuponem na wybaczenie', Luke nie chciał żadnych cholernych kartek, chciał po prostu ją przytulić, pocałować i już nie pozwolić jej odejść. Już nigdy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro