- Napisałam nowy tomik. - wydusiła z siebie Lauren, przekręcając swoje nagie ciało tak, by jej głowa spoczęła na klatce piersiowej kochanki - Właściwie skończyłam go już jakiś czas temu, ale chcę go w końcu wydać. Wiem, że ten jest naprawdę dobry.

- To świetnie. - na ustach brązowookiej pojawił się mały lecz uroczy uśmiech, który jednak szybko znikł, a jego miejsce zastąpił smutny wyraz twarzy, pełny wyrzutów sumienia. 

- Coś nie tak? - Jauregui szybko zareagowała, widząc tę naglą zmianę nastroju. 

- Nie, nic. Po prostu... głupio mi za tamto. - Camila westchnęła, wspominając wydarzenia niemal sprzed dwóch lat, gdy jeszcze traktowała miłość swojego życia niczym ostatniego śmiecia. 

- Minęło już tak dużo czasu, mówiłam ci, żebyś w końcu dała sobie z tym spokój. Nie możesz wiecznie pokutować. - tym razem to starsza kobieta uniosła kąciki swoich ust w kojącym geście. 

Choć Lauren chcąc uspokoić Cabello, zaczęła głaskać ją delikatnie po włosach i całować skroń dziewczyny, to na niewiele się to zdało, ponieważ ta nie mogła przestać zaprzątać sobie głowy tamtymi wydarzeniami.

Camila nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek doświadczy tak wielkiego cierpienia, które spadło na nią wraz z odrzuceniem przez Lauren i zarówno tak wielkiego szczęścia, spowodowanego przez otrzymanie jeszcze jednej szansy.

Przecież nie tak dawno sama postrzegała się za królową. W końcu wszystko jej się należało. Miała co zapragnęła, bez jakichkolwiek konsekwencji. Uważała to za błogosławieństwo.

Ale teraz przejrzała na oczy. Była głupia i zapłaciła za to litrami wylanych łez oraz złamanym sercem.

- Masz już dla niego tytuł? - Camila zapytała, przerywając ciszę.

- Niestety, jeszcze nie do końca.

- A co powiesz na  "el amor es la poesia de los sentidos"?

- Podoba mi się, ale zastanawiałam się nad czymś innym.

- Czym dokładnie? 

- "lovely queen"