Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

— No dzwoń żesz do niego! — więc jak to się stało, że tego samego dnia, o godzinie 21:57 Hoesok krzyczał ile mógł na mnie, gdy ja bałem się nacisnąć zieloną słuchawkę przy nazwisku Kim Taehyunga, mistrza przedmiotów ścisłych w naszej klasie.

— Czekaj, a co jeśli już śpi? — zablokowałem telefon, rzucając go na blat swojego biurka obserwując, jak Hobi przewraca oczami, sięgając po urządzenie.

— Tak, bo na pewno jest grzecznym chłopcem jak ty, i chodzi spać po dobranocce. — żałowałem w tamtej chwili, że zna moje hasło do telefonu, że w ogóle został na noc u mnie, bo wcisnął mi do ręki dzwoniący telefon.

Spanikowany przyłożyłem go do ucha, i w duchu modliłem się, by jednak Taehyung nie odebrał.

— Halo? — jeśli moje serce wcześniej biło tak mocno, że niewiele brakowało a wypadłoby z mojej piersi, to w tamtym momencie już w ogóle nie biło.

Usłyszałem przy swoim uchu jego głos, i w jednej chwili zapomniałem po co dzwonię. Zapomniałem jak mam na imię, i z kim rozmawiam.

— No już, pytaj. — rozbawiony Hoseok szepnął, dynamicznie gestykulując.

— Cześć Tae, sorry jeśli cię obudziłem czy coś ale mam sprawę. — ręce zaczęły mi się trząść, i w tamtym momencie chciałem jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.

Przecież najbardziej prawdopodobne było, że nie zgodzi się pomóc mi w tym cholernym przedmiocie, bo ma już jakieś zajęcie na te dwa tygodnie. Albo wyjeżdża, albo ma zamiar cały ten czas spędzić z Jungkookiem.

Mimo, iż Hobi mówił mi, że tą dwójkę nie łączy nic więcej niż czysto przyjacielska miłość, to czasem ich zachowanie tego nie pokazywało.

Nie żebym był wtedy o nich zazdrosny. Kook był dobrym kumplem mojego przyjaciela, więc nie mogłem tak po prostu się nim nie przejmować. Nie kiedy Hobi cały czas nawijał o "naszej paczce".

— Nie, właściwie oglądałem film, ale mów jakąmasz sprawę. — w tle usłyszałem szczekanie psa, na co mimowolnie się uśmiechnąłem.

— No tak. Wiec jak wiesz moje umiejętności matematyczne są poniżej przeciętnej, a w maju matura, i chciałbym zapytać, czy miałbyś czas może dać mi jakieś korki czy coś. — kończąc ostatnie słowo wstrzymałem oddech, wyczekując na odpowiedź.

Pamiętam, że westchnął. Tak, to było westchnienie po którym nastąpiła cisza. Usłyszałem jak panele w pomieszczeniu, w którym się znajduje zaskrzypiały, co oznaczało że gdzieś szedł. Nie wiem, nie byłem nigdy w jego domu.

— Ta przerwa trwa od 11 do 24? - zapytał, ale to brzmiało raczej jak pytanie retoryczne, więc nie widząc co robić tylko mruknąłem coś na potwierdzenie. — Nigdzie nie wyjeżdżam. W sumie czemu nie. — w końcu odpowiedział.

I w tamtym momencie nastąpiło coś czego nie rozumiem. Poczułem jak moje policzki robią się gorące, a w pokoju stało jakoś dziwnie duszno.

— Dziękuję ci bardzo. Ratujesz mi życie. — wydusiłem z siebie, śmiejąc się nerwowo.

— Ok, to ugadamy się jeszcze o której się spotykamy i u kogo. Dobranoc. — życzyłem mu dobrej nocy i tyle. Pamiętam tylko histeryczny śmiech Hoseoka ściskającego moją poduszkę w kształcie serca.

Nie wyobrażam sobie co mogłoby być
Gdybym ciebie nie miał

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro