14
użytkownik @jkook udostępnił post:
@jkook było miło jak zawsze @badyoongi a to pamiątka po tej niezapomnianej wycieczce
oczywiście @badyoongi został fotografem, który nie chciał ze mną pozować :'(
135 polubień
23 komentarze
@sunnyhobi ale z ciebie przystojny kawaler
@rapjoon idealne zdjęcie do kroniki
@taetae normalnie nie poznałem
to ty Jung Jungkook?
@jkook dziękuję ty również @sunnyhobi
@jkook @rapjoon weź nawet nie przypominaj
@jkook @taetae wiesz to akurat mój brat bliźniak ten przystojniejszy ;)
@badyoongi fotograf dobry, ale najlepszy i tak model :))
@jkook @badyoongi oooo ta buźka przeraża -_-
@badyoongi ta też @jkook
@sunnyhobi omgg kłótnia małżeńska *-*
gdzie jesteś @chimchim ???
@jkook właśnie Jimin gdzie jesteś??? @chimchim
@rapjoon no wiecie @jkook @sunnyhobi jest już dorosły, może wyjechał za granicę, może rzucił szkołę na tydzień przed zakończeniem albo jest czym zajęty i nie ma czasu na telefon i wasze głupie kłótnie
oczywiście bez urazy (✿ ♡‿♡)
@jkook dobra wykorzystam to podczas pisania rozprawki
@rapjoon w takim razie powodzenia @jkook
@sunnyhobi może nie czymś a kimś @rapjoon
@jkook @sunnyhobi słuszna uwaga mój przyjacielu
@rapjoon @sunnyhobi coś sugerujesz?
@sunnyhobi no wiecie jak to bywa
ludzie spotykają się z kimś żeby spędzić czas
ja tam nie wnikam co oni robią
ale przyjaciele powinni mówić sobie wszystko
@jkook @sunnyhobi omg HOSEOK CZY TY JESTEŚ ZAZDROSNY???
@sunnyhobi @jkook O KOGO NIBY????
@jkook @sunnyhobi NO SAM WIESZ O KOGO
@sunnyhobi @jkook proszę cię jungkook za kogo ty mnie masz
@jkook @sunnyhobi imiona piszemy z dużej litery Hoseok -_-
Noc, w którą odprowadzałem Taehyunga na przystanek autobusowy była wyjątkowo piękna. Niebo zdobiły błyszczące gwiazdy, a temperatura pozwalała na wyjście w cieplejszej bluzie.
Szliśmy w ciszy, która nie była niezręczna. Każdy z nas był pogrążony w swoich myślach. Nawet gdybym chciał, nie miałem odwagi by powiedzieć cokolwiek. W takich momentach jakiekolwiek słowo było by nielogiczne, zupełnie bez sensu czy nawet nieodpowiednie.
— Ładnie tu macie. — w końcu mój towarzysz się odezwał, a jego głos niczym miecz przebił ciszę ogarniającą nas.
— Tak, to chyba najlepsza dzielnica w całym mieście. — dodałem, w myślach dając sobie plaskacza w czoło. To przecież zabrzmiało jakbym był zadufanym w sobie narcyzem, który uważa, że osiedle na którym mieszka jest najlepsze spośród tych wielu innych równie dobrych, znajdujących się w mieście.
Zaśmiał się. Po prostu się uśmiechnął idąc ze mną dalej.
— Dobra, już jesteśmy. — powiedziałem, gdy w końcu stanęliśmy na przystanku, z którego zawsze odjeżdża mój autobus.
— Co? Nie ma go na tablicy. — popatrzyłem na ekran i rzeczywiście. Najbliższy autobus miał jechać dopiero za 2 godziny, co oznaczało że ten, którym chłopak miał wrócić do domu, odjechał już jakieś 20 minut temu.
— Cudownie. — podsumował, szybko wpisując coś na telefonie.
— Cholera, gdybym nie prosił cię o rozpisanie tego zadania jeszcze raz pewnie już dawno byłbyś w domu. — stwierdziłem, patrząc na chłopaka.
— To nie twoja wina. Tata napisał, że może po mnie przyjechać najszybciej za pół godziny. — powiedział, chowając swoje ręce do kieszeni spodni.
— To może choć do mnie. — zaproponowałem. — Napisz mu adres i do tego czasu poczekamy u mnie.
— Nie chcę robić kłopotu. — powiedział, patrząc w moje oczy. Patrzył na mnie tymi oczami, w których mogłem utonąć.
— Przecież to żaden kłopot Tae. — uśmiechnąłem się, a po chwili szliśmy tym samym chodnikiem tym razem w stronę mojego domu
Tae był cichy. Był opanowany i często ciężko było mi odgadnąć, co czuję. Zazdrościłem mu tego. W przeciwieństwie do niego, mnie łatwo było odczytać.
Za każdym razem kiedy czegoś nie rozumiałem, nawet jeśli musiał tłumaczyć mi to po raz setny, robił to z takim samym spokojem i pasją jak za pierwszym razem.
To było zabawne, że wzory które nie raz doprowadzały mnie do szału, dla niego były czymś przyjemnym. Liczenie tych okropnych układów czy innych rzeczy, które nigdy nie należały do tych, które mógłbym robić w wolnym czasie w celu zabicia nudy.
Za każdym razem gdy ćwiczyliśmy matematykę miałem wrażenie, że to dla niego jak słuchanie muzyki, która cię relaksuje. Melodie, które sprawiają że nawet po najcięższym dniu czujesz się lepiej.
Tak było, gdy słyszałem jego głos. Był jak muzyka. Mógłbym słuchać go godzinami, nawet jeśli mówił o rzeczach naprawdę nie do końca przyjemnych dla mnie.
— Mnie to chyba nikt nie pokocha. — wstrzymałem oddech, słysząc to co powiedziałem. Nawet nie wiedziałem, dlaczego to zdanie wypłynęło z moich ust.
Zamarłem, czując jak cała moja twarz staje się czerwona.
— To znaczy. Nie wiem czemu to powiedziałem.
— Nie powinieneś tak myśleć. Jesteś wspaniałym chłopakiem. Wartościowym i dobrym człowiekiem, a jeśli jeszcze nie spotkałeś tej jedynej i wyjątkowej osoby, to pamiętaj, że nie warto się poddawać. Jesteś naprawdę wyjątkowy, i kiedyś spotkasz kogoś, kto będzie wart, by cię kochać. — podniosłem wzrok do góry, patrząc na piękne gwieździste niebo.
Wzruszyło mnie to, co powiedział.
Chyba byłem niestabilny emocjonalnie, skoro tak łatwo można było doprowadzić mnie do łez. Nie tylko mnie raniąc, ale mówiąc coś miłego.
Podniosłem głowę, i posłałem Tae uśmiech. Nic więcej nie potrafiłem zrobić. Tylko się uśmiechnąłem. Jak idiota.
Szliśmy chodnikiem dalej, noc była naprawdę piękna. I nie wiem co skłoniło mnie do złapania swojego towarzysza za rękę. W tym samym momencie zatrzymaliśmy się, a ja zdziwiony tylko popatrzyłem na bruneta.
Jednak jedyne co od zrobił to położył swoją zimną dłoń na moim rozgrzanym policzku i złoży na moich ustach delikatny pocałunek.
Nawet teraz gdy o tym myślę mam w głowie jego piękne ciemne oczy, i czuję jak moje policzki płoną.
// dziękuję bardzo za 90 gwiazdek i ponad 500 wyświetleń
to dla mnie dużo znaczy (✿ ♡‿♡)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro