11
Użytkownik @sunnyhobi udostępnił post:
@sunnyhobi jaki słodziak zasnął @chimchim
22 polubień
14 komentarzy
@worldwidejin no w końcu któryś z was zasnął 💜 jakbyście zapomnieli mam pokój za ścianą
@jkook no napisałbym że słodki, ale mam swojego @badyoongi ^^
@sunnyhobi @jkook hahahaha
@sunnyhobi @worldwidejin wybacz
@rapjoon wiesz, że on cię zabije kiedy się obudzi?
@sunnyhobi @rapjoon prędzej to zabije mnie @worldwidejin
@rapjoon @worldwodejin widzę macie to rodzinne
@worldwidejin @rapjoon co takiego haha
@rapjoon chęć zamordowania każdej żyjącej istoty @worldwidejin @chimchim
@chimchim ej no bez przesady @rapjoon
@worldwidejin @chichim czy ja wiem 😏
@chimchim @wordlwidejin et tu, Brute, contra me?
@sunnyhobi @chimchim przestań czytać te książki
@chimchim nic nie poradzę, że fascynuje mnie starożytność @sunnyhobi
— Jung Hoseok! Oddawaj! — biegłem za śmiejącym się Hoseokiem, który ukradł mój telefon, pod pretekstem zadzwonienia do siostry, która miała odebrać go spod szkoły.
— I tak mnie nie dogonisz! — krzyknął, dalej biegnąc. W końcu poddałem się, ledwo łapiąc powietrze.
— Chryste Jimin, zaraz tu odlecisz. — usłyszałem głos Yoongiego, dlatego odwróciłem głowę w tamtym kierunku.
Wspomniany chłopak stał z wyższym od niego Jungkookiem trzymając go za rękę.
— Hoseok ukradł mi telefon. — wytłumaczyłem, prostując się i chowając ręce do kieszeni kurtki.
— A co takiego cennego tam przechowywujesz, że nawet twój przyjaciel nie może tego wiedzieć? — zaśmiał się Jungkook, na co ja tylko się uśmiechnąłem.
— No wiesz, pewnie jakieś ciekawe rozmowy z naszym kujonem. — Yoongi sugestywnie poruszył brwiami, na co jego chłopak głośno się zaśmiał.
Nic na to nie odpowiedziałem, tylko pokręciłem zrezygnowany głową.
Staliśmy tak jeszcze chwilę, póki nie dostrzegliśmy uśmiechniętego Hoseoka idącego w naszą stronę, machając moim telefonem.
— Załatwione. Będzie jakoś za dwadzieścia minut. — otwarłem delikatnie usta, słysząc jak poważnie to mówi. Czyli jednak mówił prawdę z tym, że jego telefon się rozładował. — No co? Przecież nie wysłałbym nikomu twoich głupich zdjęć. — zaśmiał się oddając mi urządzenie.
— No wiesz, Taehyung nie narzekałby na jakiekolwiek zdjęcie Jimina. — stwierdził Jungkook na co wszyscy z wyjątkiem mnie zaśmiali się.
— Co ja? — odwróciłem się, słysząc głos wspomnianego chłopaka.
Przywitał się z nami, a chłopcy po chwili zaczęli dyskutować o tym, jak niemiło jest obgadywać kogoś za jego plecami.
Jak na ujmę akurat stałem pomiędzy Taehyungiem, a Hoseokiem w naszym małym kręgu. Z innej perspektywy wyglądało to pewnie jak zebranie jakieś sekty, wokół jakiegoś wielbionego przez nich przedmiotu.
— To co, mamy obgadywać cię w twojej obecności? — podsumował Hobi, przez co samoistnie podniosłem głowę, by na niego popatrzeć.
— Jimin. — zamarłem słysząc po swojej prawej stronie głos Taehyunga. Zdezorientowany odwróciłem głowę w jego stronę, patrząc na niego zdezorientowany. — Dzwoni ci telefon. — dodał rozbawiony, a ja dopiero wtedy zorientowałem się, że telefon trzymany w mojej ręce wibrował.
— Hobi siostra po ciebie przyjechała. — powiadomiłem chłopaka, widząc zapisany numer na wyświetlaczu swojego telefonu.
Pożegnał się z nami i szybko pobiegł w stronę parkingu za szkołą.
Chwilę potem Yoongi i Jungkook też musieli już iść i takim oto sposobem zostałem sam na sam z Kimem.
— Idziesz już do domu? — zapytał, gdy staliśmy przez chwile w ciszy, gapiąc się w swoje telefony.
— Za niedługo przyjedzie mój autobus. Więc idę już na przystanek. — odpowiedziałem, patrząc w jego oczy, które w tamtym momencie intensywnie wpatrywały się w wyświetlacz.
— To cześć. — powiedział to jakby od niechcenia. Jakby naprawdę chciał, żebym sobie poszedł, bo dużo lepiej spędza mu się czas w wirtualnym świecie.
— Na razie. — pomachałem ręką, i odszedłem od niego, kierując się w stronę przystanku autobusowego.
Wygrzebałem ze swojej kieszeni spodni słuchawki i podłączyłem je do swojego telefonu, by pocieszyć się choć trochę, słuchając jednej ze swoich ulubionych piosenek.
Usiadłem na ławce, i wsłuchując się w melodię lecącą w słuchawkach i za zacząłem obserwować przejeżdżające drogą samochody.
To zabolało. Sam nie wiedziałem, jak to nazwać. Jakaś ignorancja ze strony Taehyunga sprawiła, że jakaś część mnie poczuła się źle. Jakby w ogóle nie zależało mu na jakiś przyjaznych stosunkach ze mną.
Co się ze mną działo?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro