Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Co masz na myśli, gdy mówisz, żebym zniknął?
Nie chcesz widzieć mnie w tym momencie?
Czy już tak na zawsze, przez całe życie?

Rozmawialiśmy z Hobim chyba do 4 nad ranem. Trochę popłakaliśmy, śmialiśmy się i rozmawiali trochę za głośno.

Jednak oboje wiedzieliśmy, że to co się działo w naszych relacjach z przyjaciółmi było niepokojące.

— Czy to nie dziwne, że tak nagle zaprasza cię na randkę, a potem nie może się z tobą spotkać, bo odwołuje spotkanie, by być tylko z Jungkookiem? — westchnąłem, słysząc przyjaciela.

Dziwnie się czułem. Czy Taehyung zbliżył się do mnie tylko dlatego, bo próbuje wypełnić pustkę po Jungkooku?

— Nie wiem Hobi, może coś im wypadło i dlatego się jednak spotkali.

— I nas wystawili. — dodał, na co ja przewróciłem oczami.

— Nie patrz tak na no.

— A jak? Chcesz się spotkać z przyjaciółmi, żeby nie łączyła was tylko szkoła, ale coś więcej, a oni odwołują spotkanie, ale potem jednak się chwalą, jak to miło spędzają czas. — chłopak gwałtownie podniósł ręce do góry w akcie czystej złości. Był tym wszystkim zdenerwowany. Zresztą nie dziwiłem mu się.

— Więc co jest między tobą, a nim? — co było między mną, a Taehyungiem?

Wzruszyłem ramionami, patrząc na Hoseoka, który podniósł brwi, i posłał mi spojrzenie mówiące, że nie musi usłyszeć odpowiedzi. Był zbyt błyskotliwy.

— Chcę wiedzieć. I ty też chcesz wiedzieć. Cholera jasna, co on sobie myśli? — syknąłem, słysząc jego podniesiony głos.

— Nie wiem co on sobie myśli. Hoseok zamknij się już. — opadłem na poduszki, przymykając oczy. Byłem naprawdę zmęczony.

— Nie, nie zamknę się. Musimy coś wymyślić. — jęknołem, słysząc głos przyjaciela tuż nad głową.

— No to jaki masz plan? — mruknąłem, próbując naciągnąć na siebie kołdrę.

— Wiem, że nie chcesz mu mówić tego co do niego czujesz. — otworzyłem oczy, by popatrzeć na przyjaciela. Jego wzrok był utkwiony w ścianie.

— To już dawno minęło. Przestań. — poczułem, jak resztki chęci do życia uleciały ze mnie.

Nie lubiłem myśleć o tych uczuciach, a co dopiero o nich rozmawiać. To zbyt mocno bolało.

Przez tak długi czas wmawiałem sobie, że już to wszystko wygasło.

— Okłamujesz siebie, dobrze to wiesz. — Hoseok popatrzył na mnie ze współczuciem wymalowanym na twarzy. — To była randka, tak? — kiwnąłem tylko głową. — Chyba nie zaprasza się na randkę tylko kolegi z klasy. — Hoseok miał rację. Jednak jak miałem rozumieć to wszystko.

Jednego dnia śmiejemy się, drugiego idziemy na randkę, a kolejnego jakby zapominamy o swoim istnieniu. Niestety tak to wyglądało.

— Mam pomysł. — Hobi wypalił swoim podekscytowanym głosem.

— Wiesz, że ty i twoje super plany nie zawsze na dobre wychodzą. — przypomniałem mu, będąc już tym wszystkim zmęczony. Bolała mnie głowa ze zmęczenia, natłoku obowiązków i jeszcze tej sytuacji.

— Ale on jest mało inwazyjny. Po prostu przestań do niego pisać i odzywać się. Wiesz, nie unikaj go na siłę, nie unikaj go w ogóle, ale sprawdź na ile mu na tobie zależy. — plan Hoseoka wydawał się prosty. Nie było w tym nic złego, może oprócz tego, że jakaś część mnie bała się, że przez to wszystko jeszcze bardziej oddalę się od Taehyunga. Nawet jeśli nasza relacja nie wyglądała tak, jakbym tego chciał, to cieszyłem się z tego co miałem.


Nie umiem powiedzieć żadnego słowa, które dałoby ci do zrozumienia to co czuję.
Więc czy moje uczucia ci wystarczą, czy jednak potrzebujesz czegoś jeszcze?
Czegoś, czego nie jestem w stanie ci dać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro