5
Nie raz się zastanawiał, czy gdyby on również posiadał tak niesamowicie bliską relację ze swoim przyjacielem, to czy Taehyung byłby zazdrosny i zrozumiałby, jak w tej chwili czuje się Jeongguk?
Z niezadowoleniem wpatrywał się w swojego chłopaka, który właśnie siedział na kanapie, przyciśnięty do Jimina i szeptał mu coś do ucha, wywołując tym chichot u blondyna. Miał ochotę podejść do nich i wepchnąć się pomiędzy, aby byli jak najdalej od siebie. Lubił Parka, chociaż trochę mu to zajęło, aby się do niego przekonać. Jednak zaczął dostrzegać jego zalety, oraz że nie ma zamiaru odbierać mu Taehyunga i z czasem uznał go za przyjaciela. Mimo to, takie sytuacje dalej wywoływały w nim zazdrość. Nie lubił, kiedy jego partner zapominał o nim, na rzecz swojego najlepszego przyjaciela.
Naprawdę, wystarczyło tylko odejść na chwilę, by wyciągnąć z lodówki butelkę wina, a jego partner już kleił się do Jimina. Zaczynał żałować, że zgodził się na urządzenie parapetówki w ich nowym mieszkaniu.
Do przyjaciół dosiadł się Yoongi, co od razu zwróciło uwagę Parka. Blondyn odsunął się od przyjaciela, od razu siadając na kolanach swojego chłopaka. Jakby z automatu spojrzenie Kima, powędrowało do pielęgniarza. Jeon był jednak zbyt zły, aby ulec w tym momencie pięknym oczom ukochanego. Nie mając ochoty na konfrontację z nim w tej chwili, wyszedł na balkon ich mieszkania. Od razu uderzyło w niego zimne powietrze, jednak co się dziwić był środek października. Zatrząsł się lekko, mimo to nie wrócił do środka. Potrzebował chwili dla siebie, aby uspokoić swoje emocje. Taehyung był chyba jednak innego zdania, ponieważ nie musiał długo czekać, jak starszy dołączył do niego na balkonie.
- Stało się coś? - widział zdenerwowanie na twarzy młodszego, to go trochę niepokoiło.
- Wszystko w porządku - mruknął opierając się o barierkę i spoglądając w dół na ulicę.
- O co ci chodzi?
- Jeszcze się pytasz - sarknął - To nie ty musiałeś obserwować, jak twój chłopak obmacuje innego mężczyznę - mówił cicho, chociaż miał ochotę krzyczeć. Jednak nie miał zamiaru ściągać na nich uwagę gości.
- A ty znowu o tym - miał już dość ciągłych zazdrości swojego partnera. Nie raz mu tłumaczył jego relacje z Jiminem i blondyn również to robił, a mimo to w dalszym ciągu się o to wściekał.
- Czy gdybym ja miał takiego przyjaciela i łączyła nas tak samo bliska relacja jak ciebie i Jimina, to byłbyś zazdrosny? - w końcu spojrzał na swojego chłopaka i Tae widział, jak w jego oczach tliła się nadzieja na odpowiedź twierdzącą. To by tylko umocniło Jeongguka w tym, że Kim faktycznie go kocha. Pomimo jego zapewnień, czasem miał co do tego wątpliwości.
- Ja ci ufam - to było wszystko co powiedział, nim wrócił do mieszkania, wywołując tym rysę na sercu pielęgniarza.
********
Przekręcił się na drugą stronę, powoli się wybudzając. Czuł przy swoim boku ciepło drugiego ciała. Wczoraj najwyraźniej zasnęli, podczas wspólnego oglądania filmu. To było z jego strony nieostrożne, na szczęście jego towarzysz znajdował się przy nim. Wpatrywał się w śpiącą twarz blondyna, w tym momencie wydawał się bardzo spokojny. Wiedział jednak, że gdy tylko Jimin się obudzi, ponownie będzie z przerażaniem błagał go o wolność, dopóki nie poda mu odpowiednich środków. Nie chciał tego robić, nie podobało mu się, że musi doprowadzać chłopaka do takiego stanu. Miał świadomość, że może mu to tylko zaszkodzić. Nie to było jego celem. Jednak wiedział, że jeśli tego nie zrobi, to blondyn będzie się stawiał i ponownie próbował uciekać. Nie chciał krzywdzić Parka, a to chyba była jedna z najłagodniejszych opcji, które przychodziły mu do głównie. Jimin nie mógł wrócić do domu, do bliskich.
Przeczesał delikatnie blond kosmyki, tym samym odsuwając je na bok, aby nie zasłaniały twarzy mężczyzny. Lubił go w tym kolorze włosów, musiał przyznać, że bardzo mu pasowały i było mu odrobinę przykro, że wkrótce to zmieni.
Powoli wstał z łóżka i po cichu opuścił sypialnie, upewniając się, że dokładnie zamknął wszystkie zabezpieczenia.
*********
- Witam, detektywie Kim - Jeongguk wpuścił mężczyznę do mieszkania i poprowadził do salonu - Czy coś się stało? - kontynuował, gdy oboje zajęli swoje miejsca - Jeon w fotelu, a Namjoon na kanapie.
- Chciałbym zadać, jeszcze kilka pytań. Ostatnio wspominał pan, że pomimo zazdrości, nie było poważnych kłótni pomiędzy panem a Kim Taehyungiem.
- Tak, dochodziło między nami do nieporozumień w związku z tym, ale nie było to nic dużego.
- I nie był pan przez cały czas zazdrosny o relację pana partnera z Park Jiminem?
- Do czego pan dąży? - nie podobało mu się, w jaką stronę idzie ta rozmowa.
- Proszę odpowiedzieć, czy w dalszym ciągu bywa pan zazdrosny o Park Jimina? Czy w dalszym ciągu dochodzi do kłótni? - widział, jak ciało młodszego się napina, a twarz wykrzywia się w grymasie niezadowolenia i złości. Postanowił kontynuować, by sprawdzić, czym wywołane są te emocje. Czy słowami funkcjonariusza, w których była prawda, czy faktem, że pielęgniarz czuje się atakowany - Kłamał pan, mówiąc, że tylko na początku pojawiały się sprzeczki?
- Oczywiście, że nie - Jeon w dalszym ciągu szedł w zaparte, więc detektyw postanowił zadziałać trochę inaczej.
- Jeden ze świadków zasugerował, że zdarzało się panu być bardzo zazdrosnym. Gdyby to było, tylko na samym początku związku, to nie sądzę, aby o tym wspominał.
- Uważa pan, że to ja zrobiłam coś Jiminowi. Prawda? - funkcjonariusz widział, jak Jeongguk, powstrzymuje się od krzyku. Jego dłonie mocno zaciskały się na podłokietnikach fotela.
- Dopuszczam do siebie taką możliwość - przyznał otwarcie - ale dowodów nie mam.
- I ich nie będzie! - warknął, wychylając się do przodu, opierając łokcie na kolanach i spoglądając na mężczyznę spod przydługiej grzywki - Tak, byłem zazdrosny. W dalszym ciągu zdarza mi się być bardzo zazdrosnym i w dalszym ciągu zdarzają się te kłótnie. Tworzymy z Tae związek dłużej niż Jimin i Yoongi, mimo to bardzo często odnoszę wrażenie, że to Jimin jest najważniejszą osobą w życiu mojego chłopaka. Zawsze stawiał go wyżej niż mnie, zasłaniając się długoletnią przyjaźnią i braterską więzią. Uwielbiają o sobie mówić, że są bratnimi duszami. Każdy na moim miejscu byłby zazdrosny i nie potrafiłby się z tym pogodzić. Jednak nic nie zrobiłem Jiminowi, nawet jeśli byłem zazdrosny, to jest on moim przyjacielem.
- Nie sądziłem, że aż tak mocna więź łączy Kim Taehyunga i Park Jimina - mruknął, zapisując coś w swoim notatniku. Dostrzegał, że przyjaciele byli ze sobą naprawdę bardzo blisko, ale nie sądził, że aż tak. Podsunęło mu to kilka dodatkowych pytań i przemyśleń.
- Ja również, gdybym wiedział o tym już na samym początku, jak wchodziłem w relację z Tae, to zastanowiłbym się kilkakrotnie. Teraz trochę za późno, pomimo tego jak to wygląda, kocham go i nie chcę go opuszczać.
- Dobrze, dziękuję za rozmowę, myślę, że wystarczy. W razie pytań będę się ponownie z panem kontaktował - podniósł się z kanapy i ruszył do wyjścia.
- W porządku - mruknął pielęgniarz, podążając za swoim gościem. Miał nadzieję, że raczej już się nie spotkają, a przynajmniej nie w takiej sytuacji - Mogę zadać pytanie? - zatrzymał detektywa, nim ten zdążył opuścić jego mieszkanie.
- Słucham? - zamknął drzwi, które zdążył wcześniej uchylić.
- Czy skoro zazdrość jest wystarczającym powodem, aby podejrzewał pan o skrzywdzenie Park Jimina, to czy wśród podejrzanych z tego powodu znajduje się również Jung Hosek?
- Co ma pan na myśli? - nie ukrywał, że słowa młodszego go zainteresowały. Wyglądało na to, że o czymś nie wiedział.
- Jung Hoseok i Min Yoongi byli przez lata parą i z tego co wiem, było to dosyć poważne, na tyle, że doszło do oświadczyn. Jednak Yoongi odmówił, a podobno jednym z powodów był Jimin.
********
Zatrzymał się przed drzwiami szkoły tańca, w której uczył Jung Hoseok. Nie zastał go w domu, więc założył, że może spotka go tutaj. To, co usłyszał od Jeon Jeongguka zainteresowało go. Skoro Jung i Min byli partnerami, a Jimin faktycznie był powodem ich rozstania, to tancerz mógł mieć powód, aby chcieć pozbyć się Park Jimina. Oczywiście w dalszym ciągu nie było dowodów, ale te poszlaki były wszystkim, co w obecnej sytuacji posiadał. Od zaginięcie blondyna minęły prawie dwa tygodnie, a on miał wrażenie, że nawet o krok nie przybliżył się do odnalezienia go. I nie tylko dlatego, że to była część jego pracy. Miał w tym również osobiste pobudki. Chciał móc, w końcu, legalnie umawiać się z Jinem. Przez ten cały czas, odkąd spotkali się w kawiarni, codziennie ze sobą pisali i rozmawiali przez telefon, udało im się jeszcze dwa razy spotkać na kawie, ale dla bezpieczeństwa, zrobili to w domu starszego Kima. Namjoon czuł, że z każdym dniem coraz bardziej się zakochiwał i to co mieli, powoli zaczynało mu nie wystarczać.
W holu przywitał go młody chłopak, który pokierował go do sali, gdzie powinien znajdować się Hoseok. Zbliżając się do odpowiedniego pomieszczenia, widział, jak opuszcza go grupa ludzi, więc domyślił się, że właśnie skończyły się zajęcia. Idealnie!
Zajrzał do sali, znajdując tam tancerza. Hobi siedział pod jedną ze ścian i pił wodę. Odsuwając butelkę od ust, od razu dostrzegł policjanta. Podniósł się z ziemi, kierując się do mężczyzny i otarł twarz ręcznikiem przewieszonym przez szyję.
- Witam - nawet jeśli sprawa się dalej toczyła, nie spodziewał się, że znowu się z nim spotka.
- Dzień dobry, panie Jung. Czy moglibyśmy porozmawiać?
- Jeśli wyrobimy się w 15 minut, zaraz mam kolejne zajęcia - nie krył swojego niezadowolenia. Jednak Namjoona to nie zraziło, rzadko kiedy był przyjacielsko przyjmowany, gdy przechodził na przesłuchanie.
- To nie powinno zająć dużo czasu - zapewnił. Hoseok podszedł do drzwi, zamykając je za detektywem. Odwrócił się, spotykając się z nim twarzą w twarz.
- Słucham.
- Co pana łączy z Min Yoongim?
- Przyjaźnimy się, nie ukrywaliśmy tego - zastanawiał się, czy mężczyzna ma tak słabą pięć, czy za tym pytaniem kryje się coś więcej.
- Tylko? Nic więcej was nie łączyło? - dopytywał, wiedząc, jak twarz tancerza wykrzywia się w złości.
- Oto chodzi - sapnął niezadowolony - Byliśmy w związku. Nie mówiłem, bo nie sądziłam, że to będzie mieć jakieś znaczenie - wzruszył ramionami zakładają ręce na piersi.
- Jak widać... - mruknął policjant, zapisując informacje w swoim notesie - Jak długo byliście razem? Słyszałem, że oświadczył się pan, więc zakładam, że był to długi i poważny związek.
- Pięć lat i tak, oświadczyłam się Yoongiemu, jednak ten mnie odrzucił. Dziękuję za przywoływanie niechcianych wspomnień - powiedział sarkastycznie.
- To prawda, że powodem waszego rozstania był Park Jimin?
- Jeszcze pan nie zauważył, że to są rzeczy, o których nie chcę rozmawiać? - pomimo że minęło wiele lat, a jego i Yoongiego łączyła tylko przyjaźń, te wydarzenia nie były czymś, o czym chciało się pamiętać.
- Proszę odpowiedzieć - naciskał. Rozumiał, że to nie było komfortowe dla tancerza, jednak w tej sprawie nie mógł opierać się na domysłach.
- Poniekąd. Od jakiegoś czasu między nami się nie układało, a poznanie się Jimina i Yoongiego, tylko utwierdziło go w przekonaniu, że nasz związek nie przetrwa. Uprzedzając pana pytanie, nie, nie mam żalu do Jimina. To ja go namówiłam, aby dał szansę Yoongiemu po naszym rozstaniu, ponieważ bojąc się, że zostanę zraniony, odmawiał umówienia się z nim. Jimin jest moim przyjacielem i ukochanym Yoongiego, nie skrzywdziłbym żadnego z nich. Coś jeszcze? - zakończył swoją wypowiedź, wyczekująco wpatrując się w detektywa.
- To by było na tyle, dziękuję i do widzenia - powiedział, gdy skończył zapisywać notatki. Postanowił na dziś już dać spokój Jungowi. Pożegnał się i wyszedł z sali, zostawiając zdenerwowanego i rozżalonego mężczyznę samego.
********
Po raz kolejny zadzwonił dzwonkiem, jednak w dalszym ciągu nikt mu nie otwierał. Nie chciał wchodzi do mieszkania przyjaciół jak do siebie, jednak brak odpowiedzi zaczynał go martwić. Yoongi powinien być w domu, ale nie otwierał drzwi, ani nie odbierał telefonu. Ostatecznie, znając kod do zamka, postanowił wejść do mieszkania przyjaciela. Wewnątrz panowała cisza oraz półmrok, przez to, że na zewnątrz zaczynało się ściemniać. Wszedł do salonu, gdzie znalazł Yoongiego na kanapie, pogrążonego we śnie. Odetchnął z ulgą, widząc, że z mężczyzną wszystko jest w porządku. Wiedział, że przez zniknięcie Jimina, redaktor źle sypia, dlatego postanowił go nie budzić. Co prawda liczył na wspólny wieczór z przyjacielem, jednak ważniejsze było dla niego, aby dobrze wypoczął. Zaniósł do kuchni jedzenie, które ze sobą przyniósł. Chowając je do lodówki, na blacie zostawił karteczkę z informacją.
Nie wyszedł od razu. Zatrzymał się na chwilę przy kanapie, klękając na ziemi i wpatrując się w śpiącą twarz Mina. Kiedyś mógł codziennie podziwiać ten widok, teraz należał on do innego mężczyzny. Delikatnie odgarnął kosmyki, które opadły na jego czoło, zahaczając koniuszkami palców o ciepłą skórę. Pomimo tylu lat, w dalszym ciągu nie pozbył się swoich uczuć do przyjaciela. Jego odmowa, podczas oświadczyn była ciosem w samo serce. Pamiętał, jak długo bił się z myślami i z żalem do Jimina, obserwując, jak krążą dookoła siebie, nim ostatecznie zdecydował się z nim porozmawiać i przekonać, aby dał szansę Yoongiemu. To była dla niego bardzo trudna rozmowa, jednak pragnął, aby osoba, którą kocha, była szczęśliwa. A jeśli to Jimin miał to dać redaktorowi, był gotów zrobić wszystko, aby się zeszli. Przez te wszystkie lata cierpiał w samotności, więc teraz powinien się cieszyć, że jego rywal zniknął. Jednak jak miał to robić, widząc, że mężczyzna, którego kocha, jest w rozsypce. Poza tym Park był jego przyjacielem i nawet jeśli odbił mu partnera, to nie chciał jego krzywdy.
Pogładził lekko policzek mężczyzny, nim podniósł się i opuścił jego mieszkanie.
********
Dochodziła 2:00 w nocy, powinien spać, gdyż z samego rana musiał stawić się na komendzie, jednak nie był w stanie. Sprawa, którą obecnie prowadził, nie dawała mu spokoju. Co chwilę podczas przesłuchań, pojawiały się nowe poszlaki, jednak nie miał żadnych dowodów. Miał kilka podejrzeń, ale nie wiedział kto tak naprawdę jest sprawcą. Najgorsze było to, że każdy miał alibi. Pracownicy sali weselnej potwierdzili, że w czasie gdy zniknął Park Jimin, jego narzeczony wraz ze swoim świadkiem oraz jego najlepszy przyjaciel byli na miejscu. Tak samo Jin i Jeongguk potwierdzili, że w tym czasie oboje byli w drodze na miejsce ślubu. Nie sądził, aby kłamali, zwłaszcza że jeśli chodzi o najstarszego Kima, nie dostrzegał żadnych powodów, aby chciał pozbyć się Parka. Wśród całej grupy, Seokjin był jedynym, którego nie podejrzewał.
Min Yoongi, narzeczony zaginionego. Można pomyśleć, że nie miał powodów, aby coś mu zrobić, jednak z doświadczenia w zawodzie wiedział, że zazdrość o swojego partnera potrafi prowadzić do naprawdę dziwnych rzeczy i zachowań. Chociaż wypierał się, aby był chorobliwie zazdrosny o swojego ukochanego, a większość świadków potwierdzała, że nie skrzywdziłby go, postanowił kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Mógł po prostu dobrze się z tym ukrywać, a Jimin wstydząc się tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami ich mieszkaniach, mógł o tym nie mówić nawet najlepszemu przyjacielowi.
Kolejnym podejrzanym był najlepszy przyjaciel, Kim Taehyung. Znali się od dziecka, po rozmowach z samym Kimem, jak i pozostałymi świadkami, wiedział, że ich relacja była niezwykle bliska. Nie sądził, aby mężczyzna chciał skrzywdzić blondyna, jednak strach przed utratą najlepszego przyjaciela, mogła doprowadzić do uniemożliwienia Jiminowi ślubu ze swoim narzeczonym.
Trzecią osobą, którą podejrzewał był partner Taehyunga - Jeon Jeongguk. Pielęgniarz był zazdrosny o bardzo bliską relację swojego chłopaka i jego najlepszego przyjaciela, nie potrafiąc się z tym pogodzić, często robił mu o to afery. Mógł chcieć pozbyć się tancerza, tylko po to, aby w końcu zajmować pierwsze miejsce u Kima. Tutaj jednak pojawiała się wątpliwość, dlaczego dopiero teraz próbowałby się go pozbyć, kiedy miała wziąć ślub z innym mężczyzną? To mu się nie kleiło, jednak miał świadomość, że mógł nie odkryć jeszcze wszystkich faktów. W dalszym ciągu mogli coś przed nim ukrywać.
Na samym końcu listy znajdował się Jung Hoseok, który jak dopiero co odkrył, był dawnym partnerem Min Yoongiego. Żal do Jimina, po odbiciu mu chłopaka, niegasnąca miłość oraz świadomość, że mężczyzna, którego kocha, bierze ślub, mogły doprowadzić go do tego, że postanowił pozbyć się Parka. Co prawda ten się tego wypierał, ale Kim miał świadomość, że mógł kłamać.
Ostatnią, ale według Namjoona, najmniej prawdopodobną teorią, była dobrowolna ucieczka Jimina. Mógł przerazić się wizją ślubu lub zakładając, że Min faktycznie był bardzo zazdrosny i krzywdził swojego partnera, mając tego dość, Park postanowił wykorzystać okazję, że sam jechał na ślub i uciekł, pozwalając innym myśleć, że zaginął. Mimo wszystko nie sądził, aby tak faktycznie się stało.
Oczywiście, w grę wchodziły również osoby spoza grupy. Może ktoś nieznany detektywowi mógł się przyczynić do zaginięcia Park Jimina. Może, któryś z jego podejrzanych, działał z osobami trzecimi, które pomogły w pozbyciu się tancerza?
Było tyle pytań, a zero odpowiedzi. Czuł coraz większą narastającą w nim frustrację. Momentami miał ochotę oddać tę sprawę komuś innemu, aby odciążyć się psychicznie, a przede wszystkim, aby móc w końcu być z Jinem.
Na samą myśl o starszym jego usta ułożyły się w szeroki uśmiech, a po ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Będąc z nim, czuł, jak te wszystkie zmartwienia stają się nieważne. Tak bardzo chciał go zaprosić na randkę i w końcu móc nazywać swoim. Wiedział, że w teorii nie powinien nawet utrzymywać z nim prywatnego kontaktu telefonicznego, dopóki nie zamknie sprawy. Jednak nie zamierzał ryzykować, że ponownie go straci. Dlatego też coraz częściej przychodziło mu do głowy, aby umówić się z nim, pomimo niezamkniętej sprawy. W sumie Jin i tak nie był wśród podejrzanych, i nie miał w planach już z nim przeprowadzać przesłuchań, więc czemu by jednak nie spróbować? Wiedział, że to usprawiedliwienie jest dosyć naciągane, jednak naprawdę chciał być z Kim Seokjinem, a sprawa, którą prowadził, mogła się ciągnąć nawet latami. Nie miał zamiaru tyle czekać.
Pomimo późnej pory sięgnął po telefon, wystukując szybką wiadomość. Z mocno bijącym sercem i podekscytowaniem wcisnął przycisk "Wyślij"
Do: Jinnie <3
Masz czas w najbliższy sobotni wieczór? Chodźmy na randkę! <3
**********
Jesteśmy coraz bliżej końca, jak i rozwiązania zagadki. Czy ktoś już zawężył swój zakres podejrzanych?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro