Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#25


Siedziałam właśnie z Huncwotami, Dorcas i Lily w pociągu, który wiezie nas do domu. Skończyliśmy właśnie siódmy rok nauki w Hogwarcie, to wszystko tak szybko minęło. Teraz sami musimy walczyć o własne życie, sami musimy przetrwać, ponieważ nie będziemy mieli już mieli schronienia w bezpiecznych murach Hogwartu.

- Wyjdziemy z przedziału, skarbie? - zapytał mnie Potter, przytulając do siebie.

- Mhm - James uśmiechnął się tylko do mnie, wstał i podał mi swoją dłoń, pomagając mi wstać.

Wyszliśmy z przedziału, a ja wplotłam swoje palce w jego i spacerowaliśmy sobie po pociągu.

- O czym tak myślałaś wcześniej, kochanie? - spytał, gdy weszliśmy do pustego przedziału i posadził mnie na swoich kolanach.

- O tym, że nie będziemy już bezpieczni.

- W jakim sensie?

- Takim, że nie wrócimy już ponownie do tych bezpiecznych murów Hogwartu. Jesteśmy zdani na pastwę losu, James.

- Kochanie, ale nie bój się. Daję ci słowo, że nie pozwolę, abyśmy umarli z rąk tego popaprańca czy któregoś z jego sługusów, tak? Będę cię chronił tak długo ile będzie trzeba - musnął moje usta, po czym pozwolił mi się wtulić w jego ciało. Chwilę później wróciliśmy do naszego przedziału.

****

- Będę tęsknić - powiedziałam rzucając się w ramiona Amandy, a następnie Severusa.

- Przecież to, że kończymy Hogwart nie znaczy, że już nigdy więcej się nie zobaczymy - zaśmiał się Sev.

- No ja wiem, ale nic już nie będzie takie samo - powiedziałam i starłam łzę z policzka. Po chwili podszedł do nas Regulus.

- A ty co płaczesz? Spotkacie się jeszcze przecież.

- Oh, zamknij się, Reg. Ciebie też będzie mi brakować.

- Oj, uwierz siostrzyczko, że mi ciebie też. Najbardziej to chyba w domu, skoro od dziś mieszkasz z Potterem. Będę cię odwiedzać kiedy tylko będę mógł, gdy nie będzie go w waszym mieszkaniu.

- Co ty wygadujesz? Masz mnie odwiedzać nawet, gdy James będzie obecny w domu. I wy tak samo - spojrzałam na Amandę i Severusa.

- Wiesz, że Potter mnie nie trawi. Taki sam stosunek mam ja do niego.

- Nie obchodzi mnie to. Dobra, nie chcę już się żegnać, ale chyba muszę, bo tamci czekają na mnie - spojrzałam wymownie na Huncwotów i ich dziewczyny - Także pa - powiedziałam smętnie i ostatni raz przytuliłam przyjaciół i młodszego brata, po czym się odwróciłam i miałam zamiar odejść w kierunku czekających na mnie Gryfonów, lecz powstrzymała mnie czyjaś ręka na moim nadgarstku, więc się odwróciłam.

- Kocham cię, Bella - powiedział Reg, a następnie przytulił mnie do siebie.

- Ja ciebie też - odpowiedziałam i odsunęłam się od niego - Dasz sobie radę sam w tym okropnym domu? - pogłaskałam jego policzek - Jakby co to masz pełne prawo przylecieć do mnie, pamiętaj.

- Dam radę, nie martw się - rzekł i uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest i tym razem naprawdę odeszłam od nich w stronę osób, które na mnie czekały.

- Jak się czujesz, siostrzyczko? - spytał Syriusz, gdy do nich podeszłam.

- Dobrze - złapałam rękę mojego chłopaka.

- To co? Teleportujemy się do was? - zadał pytanie Remus przytulając swoją dziewczynę.

- No a jak? - odpowiedział James, a po chwili świat zaczął wirować i pojawiliśmy się przed drzwiami od naszego domu.

niedługo chyba koniec tej książki, kochani<3 jeszcze kilka rozdziałów, a ja dalej nie jestem pewna jakie zakończenie zrobić:(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro