Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#24

Na wstępie chciałam zaznaczyć, iż postanowiłam, że zrobie tzw. „time skip". Co mam z tym na myśli? Po prostu postanowiłam przenieść akcję na 7 rok nauki w Hogwarcie. Zmiany, które zaszły:
- Bella pogodziła się ze swoimi przyjaciółmi ze Slytherinu,
- Lucjusz oraz Narcyza skończyli już naukę w szkole,
- Isabella pogodziła się z myślą, że jej bliscy są w szeregach Czarnego Pana,
- Bella oraz James nadal są razem,
- Syriusz ma dziewczynę i jest to Dorcas,
- Remus jest z Lily,
- Rodzice Belli są wściekli na nią za dokonany wybór co do chłopaka. Nie uciekła jednak tak jak Syriusz do Jamesa.
To chyba tyle:) mam nadzieję, że się nie zrazicie. Potrzebowałam takiej zmiany, bo totalnie nie miałam weny na 5 i 6 rok. Miłego czytania!!

Siedziałam oparta o ramię Jamesa w ich Pokoju Wspólnym podczas, gdy Huncwoci planowali żart na Krukonach z szóstego roku.

- A ty co o tym sądzisz, Bella? - spytał Syriusz.

- Tak, tak. Świetny pomysł - odpowiedziałam ziewając.

- Chyba śpiąca jesteś, prawda? - powiedział z uśmiechem na ustach Remus, na co pokiwałam twierdząco głową. Potter widząc to dał mi soczystego buziaka w czoło.

- Chodź. Odprowadzę cię do lochów, skarbie - chłopak wstał z kanapy i podał mi rękę, którą z ochotą przyjęłam. Pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam razem z Jamesem - Bello?

- Tak, Jamie?

- Myślałaś kiedyś co będzie, gdy skończymy Hogwart?

- Szczerze to nie. Wolę żyć teraźniejszością, niż planować przyszłość, nie wiedząc nawet czy przeżyję chociaż jeden miesiąc po opuszczeniu murów zamku. Nigdy nie wiadomo co przyjdzie do głowy Voldemortowi. Ale wiem jedno. Strasznie się boję tego co będzie - smutno zerknęłam na okularnika co ten zauważył i natychmiastowo mnie przytulił składając pocałunek na czubku mojej głowy.

- Nie bój się, kochanie. Ze mną nic ci nie grozi. Zawsze będę przy tobie, zawsze będę starał cię ochronić. Nie opuszczę cię, rozumiesz? Nigdy. Zginę za ciebie, Isabello. A żeby bardziej uwiarygodnić me słowa.. Może zamieszkalibyśmy razem w Dolinie Godryka, gdy skończymy szkołę? W sensie, nie musisz odpowiadać teraz, mamy dopiero luty - James podrapał się po głowie i uśmiechnął. Odwzajemniłam gest.

- Z przyjemnością! - wtuliłam się w niego - Kocham cię.

- Kocham cię - odpowiedział i splótł nasze palce.
***
- Ugh, wstawaj Bella! - ktoś darł się nad moim uchem. Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Amandy, która nieudolnie starała się mnie dobudzić na lekcje.

- No już, już. Przecież wstaję. Nie krzycz tak - mruknęłam przykrywając się bardziej kołdrą. Ile ja bym dała, żeby był już początek weekendu, a nie środa. Mimo to powoli wstałam z ciepłego łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam na dziś czarne jeansy i szary sweterek. Na to zarzuciłam szatę, a na nogi wsunęłam moje ciepłe, czarne buty. Włosy zostawiłam rozpuszczone, bo zwyczajnie uważałam, że związane włosy mi nie pasują i za bardzo kojarzyły mi się z moją matką, która oprócz manii czystości krwi miała manię na upięte włosy. Nienawidziłam tego.

Wyszłam z łazienki i odrazu po wyjściu z pomieszczenia poczułam na sobie zniecierpliwiony wzrok mojej przyjaciółki.

- No przecież jestem, co się tak patrzysz? - wyszczerzyłam się do niej, a ta prychnęła choć widziałam w jej oczach iskierki rozbawienia.

- Chodźmy już - przytaknęłam jej, po czym zabrałam moją torbę z lekcjami i wyszłam z przyjaciółką z dormitorium - Tak bardzo nie chcę kończyć Hogwartu.

- Ja też - spojrzałam na nią - Za dobrze mi tutaj.

- Mi też. Takie dobre jedzonko i atmosfera. Miło spędzony czas z przyjaciółmi i te wszystkie inne sprawy - zaśmiała się, gdy wychodziliśmy z salonu Ślizgonów.

- Masz całkowitą racje. Wiesz co będziesz robić po Hogwarcie? W sensie gdzie zamieszkasz, czy będziesz dalej służyć Voldemortowi? Czy gdzieś uciekniesz z dala od niego?

- Szczerze to nie wiem gdzie zamieszkam. Bella, nie mogę tak po prostu sobie uciec. Nie ważne gdzie będę, czy się schowam. On mnie znajdzie. Nie po to do niego dołączyłam, żeby tak po prostu stchórzyć.

- Nienawidzę tego, że jesteś tym kim jesteś. W sensie Śmierciożercom. To cię zniszczy.

- To niech mnie zniszczy - odpowiedziała prychając.

- Jak możesz tak po prostu o tym mówić? Martwię się o ciebie - mruknęłam.

- To się nie martw - wzruszyła ramionami, a ja przewróciłam oczami. Chwilę później znalazłyśmy się w Wielkiej Sali.

uff, wreszcie nowy rozdział! co myślicie? oraz jak się macie? jak tam szkoła? ja powiem tak: jest super!! liceum jest naprawdę spoko sprawą (narazie). trzymajcie się ludki❣️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro