#23
- Ej, zakochańce, wstawajcie! Kolacja jest zaraz, a wy sobie tu śpicie - budziły mnie czyjeś głosy. Leniwie otworzyłam oczy i zauważyłam Syriusza sterczącego nade mną oraz Jamesem.
- Nie mogliście iść sami? - spytałam przymykając powieki ponownie.
- Yyy nie? Potem byście narzekali, że jesteście głodni. O ile w ogóle byście się obudzili - mruknął.
- Zabrzmiało jakbyśmy mieli umrzeć - zachichotałam po cichu, a ten parsknął głośnym śmiechem, aż obudził Pottera.
- Co się dzieje? - spytał przymulony.
- Nic, nic. Chodź na kolacje, łośku. Będziemy czekać w Pokoju Wspólnym - poinformował i wyszedł chichocząc.
- No, wstawaj James.
- Już, już - mruknął i wstał ospale z łóżka, po czym zrobiłam dokładnie to samo, a następnie wyszliśmy z dormitorium.
***
- Ej, chłopcy? - odezwałam się przed wejściem na Wielką Salę.
- Tak, Bello? - spytał Remus łagodnym głosem.
- Mogłabym jeszcze raz z wami usiąść?
- Cały czas się o to pytasz - roześmiali się - Powinnaś już znać odpowiedź - dodał Remus, a ja się uśmiechnęłam wdzięcznie do nich.
Weszliśmy do pomieszczenia, a wzrok wszystkich tu obecnych spoczął na nas chwilowo. Szybko podeszliśmy do stołu dla Gryfonów i zajęliśmy swoje miejsca.
Nałożyłam sobie na talerz dwa tosty z serem, szynką i pieczarkami oraz nalałam sobie ciepłej herbaty o smaku owoców leśnych.
Chwilę później zauważyłam jak Malfoy wychodzi z Wielkiej Sali, więc rzuciłam szybko "zaraz wracam" do Huncwotów i wybiegłam za nim.
- Lucjusz, czekaj! - chłopak zdziwiony zatrzymał się i zlustrował moją sylwiętkę. Po chwili do mnie podszedł.
- No co tam?
- Chciałam ci powiedzieć, że rezygnuję z bycia w drużynie. Przemyślałam to i po prostu w tym roku mam SUM-y. Ale w następnym roku na pewno przyjdę ponownie na eliminacje do drużyny - powiedziałam na jednym wdechu.
- Okej - odpowiedział. - Bello? Pogadaj z nami, proszę - spojrzał mi błagalnie w oczy. Skierowałam wzrok na podłogę, po czym pokiwałam głową.
- Później - szepnęłam - Jutro przyjdę do salonu Ślizgonów, dobrze? - blondyn pokiwał mi głową na znak zgody, po czym uśmiechnął się i odszedł, a ja wróciłam na Wielką Salę.
- Co od niego chciałaś? - zapytał podejrzliwie Syriusz, gdy usiadłam obok.
- Nic, powiedziałam mu, że odchodzę z drużyny. Chciałam się skupić w tym roku na SUM-ach.
- Nawet żadnego meczu nie zagrała, a już odchodzi - zaśmiał się James.
- Dołączę ponownie w przyszłym roku - wyszczerzyłam się.
Dzisiejszy rozdział jest bardzo krótki, ale to tylko dlatego, że jestem na wczasach z rodziną, następny będzie dłuższy!!💘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro