Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2

- Hmm.. kolejna Black? Więcej was matka nie miała? - odezwała się ta stara czapka - Ale do rzeczy. Sprytna, ambitna, pomocna, wrażliwa. Ale jaka odważna! Jesteś wierna, ale zbyt szybko ufasz ludziom. Boisz się rodziców. Nie jesteś taka jak oni. Już wiem.. Ale tej odwagi sam Godryk by pozazdrościł. GRY..

- Nie! - przerwałam szeptem tiarze - Nie dawaj mnie do Gryffindoru, rodzice mnie zabiją i wydziedziczą tak jak chcą zrobić to z Syriuszem. Proszę cię, daj mnie do Slytherinu.

- No dobrze, jak chcesz. Chociaż tam nie pasujesz i będziesz cierpieć. SLYTHERIN!
Spojrzałam na mojego bliźniaka. Mimo, że wiedział że trafię do domu węża był zawiedziony. Szybkim krokiem poszłam do stołu Ślizgonu i usiadłam obok Regulusa. Mój młodszy brat mnie przytulił.

- Gratulacje! - odezwał się - Wiedziałem, że tu trafisz siostrzyczko.

Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam lekko.
Po kolacji poszłam z moimi kuzynkami, bratem i ich przyjaciółmi - Lucjuszem, Severusem, Rudolfem oraz Evanem do pokoju wspólnego. Natychmiastowo, bez słowa ruszyłam w poszukiwaniu mojego dormitorium.

Okazało się, że dzieliłam je z jakąś Elizabeth Rairru oraz Amandą Dawmour Weszłam do pomieszczenia i spojrzenia dziewczyn zostały skierowane na mnie.

- Hej! - powiedziała łagodnie szatynka z niebieskimi oczami - Jestem Amanda Dawmour. A ty jesteś siostrą Syriusza, Isabellą, prawda? - Uśmiechnęła się do mnie miło. Odwzajemniłam uśmiech.

- Tak, jestem.

- Ja jestem Elizabeth Rairru. Miło mi. - powiedziała Elizabeth - Ale mów na mnie Liz. - Dopowiedziała. Liz była śliczną blondynką z dużymi, brązowymi oczami.

- Też mi miło. A i nie mówcie na mnie Isabella, tylko Bella. - zaśmiałyśmy się - wybaczcie, ale ja pójdę zaraz spać. Jestem bardzo zmęczona. - uśmiechnęłam się

- Spoko. - odpowiedziała Amanda. - Jutro się bardziej poznamy. Zagramy w butelkę czy coś.
Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki, aby wziąć szybki prysznic i się przebrać. Po wykonanych czynnościach położyłam się i momentalnie zasnęłam.

***

Obudziłam się jako pierwsza z dziewczyn. Poszłam do łazienki i ubrałam czarne jeasny z białym sweterkiem oraz rozczesałam włosy. Wyszłam z pomieszczenia i obudziłam Amandę oraz Liz.

Dziewczyny dość szybko ogarnęły się i poszłyśmy do pokoju wspólnego, by poczekać na mojego brata, Lucjusza, Seva i Evana oraz Cyzię i Bellatrix.

- Ciekawa jestem, czy Huncwoci wymyślili już jakiś żart. - odezwała się po krótkiej chwili Liz.

- Pewnie tak. - Amanda odpowiedziała jej i we dwie roześmiały się. Zastanawiałam się kim są owi Huncwoci. Postanowiłam zapytać się ich o to.

- Huncwoci? Kto to jest?

- To paczka naszego durnego brata. W tej paczce jest on i jego przyjaciele James Potter, Remus Lupin oraz Peter Pettigrew. Oni są największymi żartownisiami w szkole. Codzienne robią jakieś nieśmieszne dowcipy, a my Ślizgoni jesteśmy ich częstym celem - odezwał się Regi wchodząc do pokoju z chłopakami.

- No to nieźle się nasz braciszek bawi. - mruknęłam, a reszta zaczęła się śmiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro