Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#14 (maraton)

- Ale ja nie chcę go kochać, Amando! - wyrzuciłam z siebie zrozpaczona.

- Ale dlaczego nie? Byłby świetnym chłopakiem.

- Ale zobacz jak on się zachowuje. Jest fatalny.

- Dobrze wiesz, że nie jest. Próbujesz to tylko sobie wmówić.

- Nie rozmawiajmy o tym może, okej?

- Okej, nie bądź zła. - uniosła ręce w geście niewinności.

- Nie jestem, spokojnie. - zaśmiałam się lekko - Idziemy gdzieś?

- Gdzie?

- Nie wiem, gdzieś. Pewnie po drodze spotkamy Huncwotów.

- Okej. - wyszłyśmy z pomieszczenia i w Pokoju Wspólnym siedział Sev.

- Hej, Sev. - przywitałyśmy się.

- Hej dziewczyny. Gdzie idziecie?

- Przejść się. A ty? Co robisz?

- Czytam książkę od eliksirów.

- Okej. Dobra my się zbieramy, pa.

- Pa.

Wyszłyśmy z pomieszczenia i postanowiłyśmy pójść w stronę biblioteki, lecz po pewnym czasie wpadłam na kogoś i wylądowałam na zimnej posadce.

- Na Merlina, przepraszam! Nie chciałam na ciebie wpaść! - podniosłam wzrok i zauważyłam dziewczyną z rudymi włosami i zielonymi oczami. Odrazu poznałam, iż była to Evans.

- Nic się nie stało.

- Jestem Lily Evans. - dziewczyna podała mi dłoń, a ja ją ujęłam.

- Isabella Black. A to moja przyjaciółka Amanda Dawmour. - dziewczyny uścisnęły sobie dłonie.

- Miło mi was było poznać, ale muszę już iść. Pa!

- Pa, Lily.

- No patrz, wpadłaś na wybrankę twojego wybranka. Na Merlina, jak to dziwnie brzmi!

- Zamknij się, Amanda! - wykrzyknęłam ze śmiechem, ponieważ jej zdanie rozbawiło mnie.

- Czemu miałaby się zamknąć, co siostrzyczko? Chcę to wiedzieć. - odezwał się ktoś za nami, a my się odwróciłyśmy i zauważyłyśmy Huncwotów, którzy byli bez Petera.

- Hej, Syriuszu. Ciebie też miło widzieć. Oh dziękuję, mam się dobrze. A ty? To świetnie! Wracając, to babskie sprawy, braciszku. - dałam nacisk na ostatnie słowo.

- Okej okej, nie tak agresywnie. Gdzie idziecie, panienki?

- Do biblioteki. - odpowiedziała Amanda.

- To już nie idziecie tam. - powiedział Remus.

- To gdzie niby idziemy? - zapytałam.

- Do nas, Bello. Pogramy w coś, przy okazji okradniemy Petera ze słodyczy. Co ty na to? - odpowiedział mi okularnik.

- W porządku. - uśmiechnęłam się do niego, a ten objął mnie ramieniem.

- Jesteście razem? Bo tak się zachowujecie. - zaśmiał się Syriusz.

- Razem? Z nią? W życiu, to czysta, piękna przyjaźń. - zaśmiał się James. Przyznam się, że to zabolało. Spojrzałam na Amandę, która szła obok mnie, a ta posłała mi pokrzepiający uśmiech. Syriusz to zauważył i przyjrzał nam się, ale nic nie powiedział.

Po kilku minutach znaleźliśmy się w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Siedziało tu parę osób, takich jak Lily z jej przyjaciółkami - Dorcas i Mary, Artur Weasley z jego dziewczyną Molly, czy Frank z Alicją. Wszystkie te osoby znały nas, więc się do nas uśmiechnęły, a my to odwzajemniłyśmy.

- Evans, umówisz się ze mną?! - wykrzyknął Potter do rudowłosej.

- Nie, Potter.

- Poza tym nie powinieneś umawiać się z inną, jeśli jedną masz w objęciach. - orzechowooki jak oparzony zdjął ze mnie ramie na słowa blondynki, zwanej też jako Dorcas Meadowes.

- Hej, ale ja z nią nie jestem, to tylko przyjaciółka! Nie daj się prosić, Lilcia!

- Nie, Potter!

- Dobra, stary. Zostaw je i chodź do tego dormitorium. - odezwał się Syriusz i wziął mnie pod rękę zanim zrobi to James. - Pogadamy później, Bella? - szepnął do mnie.

- Pewnie.

Po chwili znaleźliśmy się w dormitorium chłopaków i usiedliśmy w kółku na podłodze.
- Dobra, to niech zacznie Amanda. - mruknął Remus. Dziewczyna na jego słowa zakręciła butelką. Wypadło na Pottera.

- Dobra, James! - klasnęła w dłonie - Pytanie czy wyzwanie?

- A daj na początek pytanie.

- Okej, więc powiedz nam, dlaczego jesteś taki w stosunku do Belli, jeśli kochasz Lily?

- Czemu nie? Po prostu bardzo lubię Bellę. I to wszystko - nastolatek zakręcił butelką i wypadło na Syriusza. - Pytanie czy wyzwanie, Łapko?

- To chyba oczywiste, że wyzwanie!

- Mhm.. Wiem! Pocałuj Amandę w usta.

Syriusz podszedł do mojej przyjaciółki i ją pocałował.
***
Jest i druga część maratonu! Za jakiś czas powinnam dodać trzecią (ostatnią) część. Za tydzień być może także zrobię maraton!:)
//rozdział niesprawdzany, więc przepraszam jeśli pojawiły się jakieś błędy!:)💛

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro