#14 (maraton)
- Ale ja nie chcę go kochać, Amando! - wyrzuciłam z siebie zrozpaczona.
- Ale dlaczego nie? Byłby świetnym chłopakiem.
- Ale zobacz jak on się zachowuje. Jest fatalny.
- Dobrze wiesz, że nie jest. Próbujesz to tylko sobie wmówić.
- Nie rozmawiajmy o tym może, okej?
- Okej, nie bądź zła. - uniosła ręce w geście niewinności.
- Nie jestem, spokojnie. - zaśmiałam się lekko - Idziemy gdzieś?
- Gdzie?
- Nie wiem, gdzieś. Pewnie po drodze spotkamy Huncwotów.
- Okej. - wyszłyśmy z pomieszczenia i w Pokoju Wspólnym siedział Sev.
- Hej, Sev. - przywitałyśmy się.
- Hej dziewczyny. Gdzie idziecie?
- Przejść się. A ty? Co robisz?
- Czytam książkę od eliksirów.
- Okej. Dobra my się zbieramy, pa.
- Pa.
Wyszłyśmy z pomieszczenia i postanowiłyśmy pójść w stronę biblioteki, lecz po pewnym czasie wpadłam na kogoś i wylądowałam na zimnej posadce.
- Na Merlina, przepraszam! Nie chciałam na ciebie wpaść! - podniosłam wzrok i zauważyłam dziewczyną z rudymi włosami i zielonymi oczami. Odrazu poznałam, iż była to Evans.
- Nic się nie stało.
- Jestem Lily Evans. - dziewczyna podała mi dłoń, a ja ją ujęłam.
- Isabella Black. A to moja przyjaciółka Amanda Dawmour. - dziewczyny uścisnęły sobie dłonie.
- Miło mi was było poznać, ale muszę już iść. Pa!
- Pa, Lily.
- No patrz, wpadłaś na wybrankę twojego wybranka. Na Merlina, jak to dziwnie brzmi!
- Zamknij się, Amanda! - wykrzyknęłam ze śmiechem, ponieważ jej zdanie rozbawiło mnie.
- Czemu miałaby się zamknąć, co siostrzyczko? Chcę to wiedzieć. - odezwał się ktoś za nami, a my się odwróciłyśmy i zauważyłyśmy Huncwotów, którzy byli bez Petera.
- Hej, Syriuszu. Ciebie też miło widzieć. Oh dziękuję, mam się dobrze. A ty? To świetnie! Wracając, to babskie sprawy, braciszku. - dałam nacisk na ostatnie słowo.
- Okej okej, nie tak agresywnie. Gdzie idziecie, panienki?
- Do biblioteki. - odpowiedziała Amanda.
- To już nie idziecie tam. - powiedział Remus.
- To gdzie niby idziemy? - zapytałam.
- Do nas, Bello. Pogramy w coś, przy okazji okradniemy Petera ze słodyczy. Co ty na to? - odpowiedział mi okularnik.
- W porządku. - uśmiechnęłam się do niego, a ten objął mnie ramieniem.
- Jesteście razem? Bo tak się zachowujecie. - zaśmiał się Syriusz.
- Razem? Z nią? W życiu, to czysta, piękna przyjaźń. - zaśmiał się James. Przyznam się, że to zabolało. Spojrzałam na Amandę, która szła obok mnie, a ta posłała mi pokrzepiający uśmiech. Syriusz to zauważył i przyjrzał nam się, ale nic nie powiedział.
Po kilku minutach znaleźliśmy się w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Siedziało tu parę osób, takich jak Lily z jej przyjaciółkami - Dorcas i Mary, Artur Weasley z jego dziewczyną Molly, czy Frank z Alicją. Wszystkie te osoby znały nas, więc się do nas uśmiechnęły, a my to odwzajemniłyśmy.
- Evans, umówisz się ze mną?! - wykrzyknął Potter do rudowłosej.
- Nie, Potter.
- Poza tym nie powinieneś umawiać się z inną, jeśli jedną masz w objęciach. - orzechowooki jak oparzony zdjął ze mnie ramie na słowa blondynki, zwanej też jako Dorcas Meadowes.
- Hej, ale ja z nią nie jestem, to tylko przyjaciółka! Nie daj się prosić, Lilcia!
- Nie, Potter!
- Dobra, stary. Zostaw je i chodź do tego dormitorium. - odezwał się Syriusz i wziął mnie pod rękę zanim zrobi to James. - Pogadamy później, Bella? - szepnął do mnie.
- Pewnie.
Po chwili znaleźliśmy się w dormitorium chłopaków i usiedliśmy w kółku na podłodze.
- Dobra, to niech zacznie Amanda. - mruknął Remus. Dziewczyna na jego słowa zakręciła butelką. Wypadło na Pottera.
- Dobra, James! - klasnęła w dłonie - Pytanie czy wyzwanie?
- A daj na początek pytanie.
- Okej, więc powiedz nam, dlaczego jesteś taki w stosunku do Belli, jeśli kochasz Lily?
- Czemu nie? Po prostu bardzo lubię Bellę. I to wszystko - nastolatek zakręcił butelką i wypadło na Syriusza. - Pytanie czy wyzwanie, Łapko?
- To chyba oczywiste, że wyzwanie!
- Mhm.. Wiem! Pocałuj Amandę w usta.
Syriusz podszedł do mojej przyjaciółki i ją pocałował.
***
Jest i druga część maratonu! Za jakiś czas powinnam dodać trzecią (ostatnią) część. Za tydzień być może także zrobię maraton!:)
//rozdział niesprawdzany, więc przepraszam jeśli pojawiły się jakieś błędy!:)💛
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro