"Przepraszam" #Koniec
Włącz muzykę w mediach i przeczytaj notkę pod rozdziałem.
-Karol przepraszam Cię. Chciałem Ci to powiedzieć w odpowiednim momencie, ale czuję, że on nigdy nie nadejdzie, wybacz, że robię to akurat dzisiaj, w urodziny twojego taty, ale innym razem nie zebrałbym się na odwagę...
-Co ty do cholery robisz?-szepnął mi do ucha zdezorientowany Agus, a ja kontynuowałem, nie zwracając na niego większej uwagi.
-Juan, Oriana...-wstrzymałem na chwilę oddech-Karol.
Jestem gejem i od dłuższego czasu spotykam się z Agustinem. Zakochałem się w nim jak dzieciak. Karol przepraszam, że Cię skrzywdziłem. Zasługiwałaś i zasługujesz na kogoś lepszego, a ja Ci tylko przysłonieniem sobą oczy, wybacz. Wiedz, że jesteś najwspanialszą i najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem, ale ja nie mógłbym Cię kochać, tak jak facet powinien kochać swoją księżniczkę-spuściłem głowę, zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem. Kontem oka ujrzałem zanoszącą się płaczem Karol, serce mi się łamało, ale nie chcę jej dalej krzywdzić i kłamać, że ją kocham. Cała jej rodzina była zupełnie zszokowana, a jej mama i Vale również płakały, ale co miałem zrobić?
I tak bym musiał jej kiedyś wyjawić prawdę, a teraz po prostu postawiłem na swoje szczęście.
Stałem na moście i myślałem, myślałem o Karol i naszych wspólnych chwilach, po chwili sam zacząłem płakać. Łzy same spływały mi po policzkach, bo skrzywdziłem tak ważną dla mnie osobę, ale traktowałem ją jak siostrę. Nawet gdy się kochaliśmy, czułem jakbym robił to ze swoją siostrą. Nagle poczułem na sobie czyjeś ręce, to był Agus. Objął mnie od tyłu i mocno przytulił, czułem się bezpieczny. Po paru minutach odwróciłem się w jego stronę i go przytuliłem najmocniej jak potrafię.
-Dziękuje-szepnąłem mu do ucha.
-Za co?-zdziwił się blondyn
-Za to, że przy mnie jesteś-złapałem jego dłoń.
-To ja Ci powinienem dziękować-uśmiechnął się do mnie.
Na jego pytanie lekko zmarszczyłem czoło, przez co ten zrozumiał, że musi mi to wytłumaczyć.-Za to, że powiedziałeś prawdę.-dokończył.
-To był mój pieprzony obowiązek-jego delikatne oczka sprowokowały mnie do uśmiechu.
Kocham Cię-powiedziałem.
-Ja Ciebie też.
Przybliżyłem się lekko do Agusa i wtopiłem w jego malinowe usta.
Teraz już wiem...
Podjąłem dobrą decyzje.
----------------------------
Misie.
Przyszedł czas, żeby się pożegnać.
Jest to ostatni rozdział tej książki, jeszcze epilog i żegnamy się. Nie tylko z tą książka, ponieważ prawdopodobnie kończę pisanie, albo je wstrzymuje-jeszcze nie wiem.
Epilog pojawi się zapewne dzisiaj, więc dopiero tam się z Wami pożegnam💔😔😭
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro