Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"...Niech Cię zabije"

*Tomas*
-To była Karol?-zapytałem-Kim oni dla siebie są?
-Yyyy...
Tak, to była ona!-odpowiedział Flavio- Iiiii... oni są tylko przyjaciółmi

*Flavio*
Kiedy Tomas mnie zapytał o Karol i Rugga nie wiedziałem co robić i skąd oni się znają, więc postanowiłem ściemniać jak z nut.
-Na pewno?-zapytał wkurzony Tomas, a Giulia patrzyła się na mnie jak na seryjnego mordercę.
-Tak, a tak w ogóle skąd znasz Karol?
-Byliśmy parą, ale ktoś mi ją odbił. Przepraszam Cię, ale muszę już iść!- powiedział po czym wyszedł.
*Tomas*
Wiedziałem, że Flavio mnie ściemnia, bo chce kryć tyłek swojemu przyjacielowi, w końcu ja też bym tak robił. Musiałem odkryć gdzie oni mieszkają, muszę znowu zdobyć Karol!!!!

*Ruggero*
Gdy wysiedliśmy już na parkingu, Karol szybko pobiegła do domu. Nie wiedziałem co się z nią dzieje, więc postanowiłem zrobić to samo i poszedłem do domu.
Kiedy wszedłem zobaczyłem ją całą zapłakaną, siedzącą na podłodze.
-Kochanie, co się dzieje-powiedziałem, siadając koło niej.
-Nic-odburknęła
-Przecież widzę. Czemu on wywarł na Tobie tyle emocji? Kochasz go nadal?
-Nie!!!-krzyknęła-Ja, ja po prostu...-zaczęła, ale nie mogła skończyć, bo łzy nie pozwalały jej już mowić.
-Spokojnie-przytuliłem ją, po czym dodałem ciche-Przepraszam!!!
Siedzieliśmy tak paręnaście minut, po czym położyła się na moich kolanach i zaczęła mówić.
-Ruggero!!!-powiedziała cichym, ale lekko poddenerwowanym głosem-Mnie i Tomasa łączyło kiedyś coś niezwykłego, a kiedy poznałam Ciebie to wszystko się zmieniło!!! Nic już do niego nie czułam, ale po prostu nie umiem o nim zapomnieć. Długo byliśmy razem i przez co dużo czasu spędzaliśmy razem. I teraz nie umiem go tak po prostu wyrzucić z pamięci, nadal jest dla mnie ważny, ale nie tak jak Ty!!! Tylko jako kolega. Kocham Cię najmocniej na świecie i nie chcę żeby przez kogoś takiego jak Tomas, coś się między nami popsuło.-słuchałem bardzo uważnie jej słów, a gdy skończyła potrzebowałem jeszcze chwili na przyswojenie tego wszystkiego.
-Rozumiem Cię, ale chyba on nie będzie ingerował w nasz związek-powiedziałem z lekkim, kpiącym uśmiechem.
-Nie wiem-powiedziała poważnym tonem, podnosząc się z moich kolan-Kiedy opowiadał mi o swoich byłych, to podobno bardzo przezywał wszystkie rozstania i chciał powyrywać wszystko co możliwe swoim następcą.
-Chyba trochę przesadzasz-odparłem-Potrzebujesz wakacji!!! Jedź do swojej rodziny i trochę sobie odpocznij, a ja muszę wracać od poniedziałku do pracy, więc dużo Cię ominie-powiedziałem dając jej buziaka w czoło.

*Karol*
Nie wierzę!!
Mój chłopak uważa mnie za trzepniętą!!!
-Czy ty uważasz mnie za idiotkę???-zapytałam podniesionym tonem.
-Nie, No co ty kochanie-powiedział uspokajając mnie, ale to nie działało-Po prostu chcę, abyś sobie odpoczęła od tych wszystkich problemów.
-Raczej chcesz się mnie pozbyć-
-Ale spoko!-usiadłam na kolanach-Niech podczas moich wakacji Tomas tu przyjdzie i powystrzela karabinem wszystkich sąsiadów, gdy będzie Ciebie szukał! Dobry pomysł!-krzyknęłam. Na co on podniósł tylko brew.-No dobra masz rację, potrzebuję wakacji-przyznałam mu rację.
-Albo lekarza-krzyknął idąc po coś do salonu.
-Ha, ha, ha.
Bardzo śmieszne-powiedziałam sarkastycznie.
-Siadaj-poklepał łóżko, po czym wziął na kolana laptopa.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, na co ja podskoczyłam.
-Tu masz loty do Meksyku, poszukaj sobie czegoś, a ja idę otworzyć.
Wystraszona wzięłam laptopa i wykonałam polecenie.
Słyszałam jak Ruggero otwiera drzwi i nagle krzyczy
-Jezus, Maria!!!
Karol chowaj się szybko!!!
-----------------------------
Hejka💓
Przepraszam Was, że tak długo nie było rozdziału (ale ciągle zmieniałam miejsce zamieszkania), a w dodatku kiedy w końcu się pojawił jest tak słaby, ale cierpię na brak weny. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej😕
Przepraszam Was z całego serduszka😔
Ta książka to miało być takie BOOOOM, a wyszła najgorzej ze wszystkich🔫

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro