Harry, twoja mama przyjechała..
Biegnę jak głupia po schodach, modląc sie abym nie wylądowała na nich przez przypadek. Gdy już udaje mi sie bezpiecznie dostać na wyższe piętro otwieram drzwi naszej sypialni, Harry slodko śpi przytylony do poduszki. Tak bardzo jest mi szkoda go obudzić, ale niezbyt długo moge zostawić jego mame samą w salonie z kawą i ciastem. Podchodze do szafy i szukając czegoś przyzwoitego do ubrania przekopuje ją całą.. W oddali jednak słysze pomruk niezadowolenia.
-Pali się czy co?- buczy Styles. W końcu wyjmuje z szafy granatową sukienke i podchodze do ogromnego łóżka na którym już siedzi zaspany Harry.
-Kochanie gorzej. W salonie jest twoja mama..- na te słowa chłopak otworzył szeroko oczy, a ja szybko rozpinałam jego koszule aby sie przebrać. - I widziała mnie w tym ubraniu, jak ruszam tyłkiem w rytm muzyki..- momentalnie mój narzeczony zaczął sie śmiać z mojego zażenowania.
-Przynajmniej teraz moja mama wie, jak seksownie wygląda ciało dziewczyny, która usiedliła jej syna.. - na te słowa Harold dostał jego zwinetą koszulą, którą sciągłam z siebie w twarz.
-Ja bym na twoim miejscu sie tak nie śmiała.- wystawiłam mu język i ubrałam sukienke, on tylko chwycił mój nadgarstek i pociągną mnie tak, że wylądowałam na łóżku..
-Wiesz może sie postaramy o wnuczke dla mojej mamy? - uśmiechnął sie a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Harry nie wiem czego cię uczyli w szkole, ale ja już jestem w drugim miesiącu ciąży.. I jeszcze raz mnie nie musisz zapłodnić. Przynajmniej przez najbliższy rok.. - wydyma warge jak dziecko..
-Ale to jest fajne.. - wywracam oczami na jego słowa..
-Harry czy ty cofnąłeś sie w rozwoju przez tą noc? Wiesz jeśli chcesz sie ze mną kochać to wystarczy to zrobić.. Ale nie teraz bo twoja mama zaraz ty wleci.. - wstaje z łóżka.. - Ubierz sie i zejdz do nas na dół..- mówie i otwieram drzwi.
-Kocham cię Lil..- mówi wstając z łóżka..
-Ja ciebie też Hazz.. Ale rusz dupe szybciej, bo ktoś musi powiedzieć twojej mamie że zostanie babcią.. - powiedziałam i usłyszałam głośne wciągnięcie powietrza na korytarzu, otworzyłam szerzej drzwi a za nimi stała pani Anna.
-Zostane babcią? - odpowiedziała zaskoczona i jakby szcześliwa..
Brawo Lili znowu wtopa.. Co jeszcze mnie dziś czeka??
---
Kochani okładke poprawie w najbliższym czasie bo musze zmniejszyć jej szerokość.. :/
Podoba się rozdział?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro