Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.Mój malutki słodziaku...

Lucky

Wieczorem, po odrobieniu zadań domowych, poszedłem wziąść szybki prysznic.

Potem w samych bokserkach oraz lekko mokrych włosach położyłem się na łóżku. Zgarnąłem telefon.

Smash nie napisał. Szkoda. Napisałem więc znów ja, jako pierwszy.

Lostboy092: Hej słodziaku😉

Nie odpowiedział od razu, lecz nie musiałem też czekać zbyt długo. Odpisał kilka minut później.

Uśmiech oczywiście zagościł na mojej buzi.

Smashy123: Hej słońce☺️

O kurde!! Nazwał mnie słońcem. Boziu to takie urocze.

Lostboy092: Co u ciebie?

Smashy123: Chciałbym powiedzieć, że super ale... Nie chcę cię oszukiwać, bo to by nie było w porządku😕

Ojej. Coś było nie tak. Moja kruszynka się smuciła.

Co, chwileczkę?!!! Jaka moja kruszynka?!! Nie mogłem myśleć o nim w ten sposób. Nie powinienem. A może było już za późno? Czy było możliwe bym przez te dwa dni znajomości tak się wkręcił?

Nie potrafiłem sobie na to odpowiedzieć, ale jedno było pewne. Smash miał jakiś problem, a być może nie jeden, a ja nie chciałem by był smutny. Po prostu nie mogłem znieść myśli, że taki słodziak się smuci.

Lostboy092: Co się dzieje?

Smashy123: Problemy w szkole. W domu z resztą też. Powoli mam już tego dość

Smash miał problemy w szkole? No tak. Rzeczywiście wspominał, iż ludzie go nieakceptowali. Jak widać ludzkość była niedorozwinięta.

Lostboy092: Coś się wydarzyło w szkole?

Smashy123: Tak. Jak zwykle zostałem poniżony. Znowu sprawiono, że czułem się jak gówno. Jestem taki żałosny, że nawet bronić się nie umiem😥A co najgorsze moja ulubiona bluza nadaje się do kosza, bo czerwone plamy krwi nie zejdą na sto procent😖

Jego wiadomość mną wstrząsnęła. Plamy krwi?! Kurwa chyba nikt nie był zdolny skrzywdzić takiego cukiereczka?!

Lostboy092: Smash, czy ktoś cię skrzywdził?

Boziuu błagałem, bym się mylił. On nie mógł cierpieć. Nie on.

Bałem się o niego, bo dość długo nie odpisywał. Myślałem, iż serce stanie mi z nerwów.

Wiadomość wreszcie doszła.

Smashy123: Tak. Znowu... Powiedział, że jestem jedynie nic nie wartym szczurem😭Miał rację...

Chwilunia... Szczurem? Byłem pewien, że ktoś z naszej paczki dzisiaj coś takiego powiedział. Nie mogłem jednak przypomnieć sobie kto. Niech to szlak!!!

Czy ja zawsze musiałem mieć amnezje w najmniej odpowiednim momencie!! Mogłem mu pomóc, no ale oczywiście ja byłem ułomny i jak zwykle musiało mi wszystko wylecieć z łba. Czy można być bardziej głupim niż ja? Nieee.

Lostboy092: Kto ci to zrobił? Kto cię skrzywdził Smash?

Smashy123: Nie mogę ci powiedzieć Lucky. Choćbym chciał, to nie mogę. 

Lostboy092: Ale ja nie mogę znieść myśli, że ktoś zadaje ci ból😖Smash jesteś najsłodszą istotą, jaką znam. Nikt nie ma prawa cię krzywdzić!

Szczerze miałem wtedy ochotę się rozpłakać. Smash nie mógł cierpieć. Tak bardzo chciałem udzielić mu pomocy. Chciałem go pocieszyć. Gdybym tylko wiedział, kto go śmiał poniżyć... Chyba bym zabił. Przysięgam, że zabił bym chuja.

Smashy123: Nie martw się o mnie. Ja serio jestem przyzwyczajony do bólu. Doświadczam go na tyle często, że powoli tracę odczucia cierpienia fizycznego... Mam jedynie jedną prośbę do ciebie

Lostboy092: Jaką cukiereczku?

Smashy123: Jeśli chcesz się wycofać z tej znajomości lub robisz sobie ze mnie żarty, to proszę napisz mi to teraz i zniknij. Jeśli zostaniesz nadal, to wiedz, iż wtedy wkroczysz do mojego życia i nie będzie odwrotu, bo obecnie może jeszcze będę w stanie pozbierać się, jak mnie zostawisz. Natomiast jeżeli zostaniesz, to już się do ciebie przywiąże i nie zniosę pozytywnie odrzucenia😥Zastanów się dobrze zanim odpowiesz. Jeśli ze chcesz zostać, będziesz musiał zaakceptować moją inność oraz problemy, bo to pobicie, to moje najmniejsze zmartwienie.

Nie wiedziałem, co mnie tak ciągnęło do Smasha, ale byłem pewny, że chce być mu bliski. Chciałem go poznać w całości. Miałem też nadziej, że się spotkamy na żywo. Chciałem być dla niego jak brat.

Lostboy092: Ja nie mam nad czym się zastanawiać. Cukiereczku ja jestem cały zawsze do twojej dyspozycji od chwili, kiedy napisałem do ciebie po raz pierwszy. Chcę byś wiedział, że możesz zwrócić się do mnie z każdym zmartwieniem☺️Postaram się pomóc, jak tylko będę mógł. Pragnę być dla ciebie oparciem. Zawsze możesz się wygadać, wypłakać, ja czekam. Nigdzie się nie wybieram. Będę przy tobie, bo mi na tobie zależy. Jesteś moim przyjacielem. Mój malutki słodziaku🍼

Smashy123: Boziu nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy❤️W takich momentach bardzo potrzebuje twojej pomocy słońce

Lostboy092: Jestem tutaj kruszynko. Śmiało mów, co ci leży na serduszku❤️

Zależało mi na nim i to bardzo. Poczucie odpowiedzialności za niego nie dawało mi spokoju. Chciałem by czuł się szczęśliwy oraz bezpieczny. Słusznie na to zasługiwał. Nikt nie miał prawa podnosić na niego ręki. On niczemu nie był winien. Tego byłem pewien. Nie rozumiałem, dlaczego ludzie ze szkoły go bili. To niesprawiedliwe.

Czy ludziom serio sprawiało satysfakcję zadawanie bólu innym? Kurwa jaki ten świat był pojebany. Za kilkanaście lat zapewne wszyscy wymordują się wzajemnie.

Smashy123: Inni nie akceptują mnie, bo jestem inny. Jestem niski, nie bywam na imprezach, lubię bajki i kolor różowy. Przeszkadza im fakt, iż jem dużo słodyczy. Jestem gruby, beznadziejny i frajerowaty. Do niczego się nie nadaję, a jeszcze żeby było tego mało, jestem... Homoseksualny.

Był gejem?! Moje serce zaczęło walić jak szalone. Poczułem jakieś dziwne ciepło w nim. Co to było? Co się ze mną działo?! Nie zakochałem się przecież... Chyba nie.

Lostboy092: Nie wstyć się swojej orientacji. Ja też jestem homo. Jesteś wspaniały, taki jaki jesteś. Chcę żebyś już zawsze był moim baby boy'em🍭

Zadbam o to, aby chłopak czuł się przy rozmowie ze mną swobodnie. Niech wie, iż zależy mi na jego dobru. Czułem jakby był moim młodszym braciszkiem, którego za wszelką cenę musiałem chronić. Musiałem go wspierać, bo nie pogodził bym się że stratą Smash'a. Odczuwałem więź z nim. Nie byłem pewien jeszcze do końca jaką, ale bliską.

Już nie byłem w stanie wyrzucić go z głowy. Stał się punktem mojego zainteresowania. Chciałem radzić mu podczas problemów, rozterek. Dla mojego baby boy'a byłem gotów już dać sobie rękę uciąć. Stał się częścią mojego życia. Ważną. Jak bardzo? Tego się dopiero dowiemy.

——————————————————
Yeah mamy to!!☺️Błędy też już trochę poprawiłem. W tym rozdziale postaram się wyeliminować je jutro, ale zobaczymy, bo zwichnięty nadgarstek w niczym mi nie pomaga, a lewą ręką wszystko idzie mi pięć tysięcy razy wolniej😕Z tego względu nie wiem, kiedy pojawi się next. Do niedzieli będę chciał na pewno coś opublikować❤️

Piszcie swoje opinie na temat opowiadania w kom😘😍Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne!☺️

Dobrej nocki💜❤️💜

~natex13

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro