2
@milka12 : hej...
@toska : cześć
@milka12 : to ja ostatnio do ciebie pisałem
@milka12 : ale nie blokuj mnie jeszcze proszę!
@milka12 : chciałem cię przeprosić, nie wiedziałem po prostu co do ciebie napisać
@toska : no okej
@toska : słucham dalej
@milka12 : wybaczysz? popiszemy?
@toska : no dobra, ale jak mi wyskoczysz z czymkolwiek takim jak wcześniej od razu cię zablokuje
@milka12 : ma się rozumieć!
@toska : grzeczny chłopczyk ;)
@milka12 : :)))))))
@milka12 : muszę kończyć, bo za chwilkę mam trening
@toska : wow, trenujesz coś?
@milka12 : tak
@milka12 : ale lecę już
@milka12 : cześć!
@toska : paaaaa ;)
-I widzisz? Nic nie umiesz sam załatwić. - powiedział Stephan oddając mi mój telefon.
-Tylko tego nie zwal! - Richard pogroził mi palcem.
-Tak, tak, jasne. - rzuciłem lekko się uśmiechając. - Dzięki chłopaki.-
-Nie ma za co, w razie czego wiesz do kogo się zwrócić.- odezwał się Markus i puścił mi oczko.
-Dobra chłopcy! Ruszać się! Zapraszam na salę. - powiedział Leyhe i razem poszliśmy na salę treningową.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro