Love Me On Stage 29
-Co chcesz zjeść skarbie ? - spytał mnie Jungkook i złapał mnie za dłoń.
-To co ty - uśmiechnalem się szeroko.
-W takim razie wezmę nam makaron z warzywami w sosie sojowym i do tego wino ? - spytał. Skinalem głowa. Po chwili przyszła do nas kelnerka. Jungkookie złożył zamówienie. Gdy dostaliśmy jedzenie zacząłem jeść jak szalony. Byłem taki głodny.
-Slodko jesz - uśmiechnął się.
-Widzisz mnie pierwszy raz jak jem? - spytałem z sarkazmem
-Nie Jiminie, ale teraz zwracam na to uwagę - uśmiechnął się. Poczułem ciepło na policzkach co mogło wskazywać na to, że się zarumienilem. - Twoje rumieńce też lubię - uśmiechnął się i delikatnie przegryzł usta.
-Przestań...
-Ale co takiego ? - spytał i pochylił się ku mnie - Jedz słońce, bo tobie wystygnie - mrungal w moją stronę i zaczął jeść. Westchnąłem przeciągle i zrobiłem to samo co brunet.
*****
Wróciliśmy do mieszkania Kookiego ponieważ było wolne. Byliśmy tylko we dwoje. Zdjąłem kurtkę oraz buty i wszedłem do salonu od razu siadając na kanapę.
-Chcesz obejrzeć film? - spytał Kookie stojąc za mną. Schylił się ku mnie i wyszeptał mi do ucha - Mam na ciebie ochotę - wzdrygnalem się a przez moje ciało przeszedł niekontrolowany dreszcz. Oblizalem usta i podniosłem się patrząc na chłopaka.
-W co ty pogrywasz? - spytałem i założyłem ręce na ręce i tupnąłem nogą.
-Jak to? Mówię tobie coś romantycznego - uśmiechnął się i pokazał swoje ząbki.
-Możemy obejrzeć film - powiedziałem z naciskiem na ostatnie słowo. Chłopak parskał śmiechem i włączył telewizor. Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Wstrzymałem oddech by po chwili wypuścić je głośniej.
-Coś nie tak ?
-Nie, oglądaj- powiedziałem. Kookie ras oglądał a raz gapił się na mnie. Nie mogłem znieść jego natarczywego wzroku, dlatego też nie mogłem skupić sie na filmie. To było uciążliwe. -Co się tak patrzysz? - spytałem.
-Jesteś piękny - powiedział a mi zrobiło się gorąco.
-Przestań Kookie - powiedziałem. Chłopak przysunął się do mnie i złożył motyli pocałunek na mojej szyi.
-Czemu nie chcesz ? - spytał po chwili.
-N-nie o to chodzi. - spojrzałem na swoje kolana i zacząłem bawić się dłońmi.
-Boisz się ? - spytał.
-T-troche - zacząłem się jąkać. To było straszne, nie lubiłem tego tak samo jak moich rumieńców.
-Bedzie dobrze, tylko daj mi prowadzić - odpowiedział. - Wcześniej byłeś bardziej chętny - zaśmiał się.
-To prawda, ale...oglądałem filmiki żeby w razie czego się przygotować i...to boli - powiedziałem cicho. Czułem się tak zażenowany.
-Jak chcesz to możemy z tym poczekać - powiedział i złapał moja dłoń w swoja.
-N-nie wiem - odpowiedziałem. - Może...teraz jest to odpowiedni moment - powiedziałem.
-Tak myślisz ?
-Chyba tak. - wzruszyłem ramionami.
-Kocham ciebie Jimin-ssi - pocalowal mnie w nos.
-Ja ciebie też - uśmiechnalem się czule.
******
-Jiminie wstawaj! - krzyknął Kookie. Podniosłem się gwałtownie z łóżka po czym spojrzalem na chłopaka.
-Dzwonil manadzer. Chce nas przyjąć z powrotem! - krzyknął
-Co! Żartujesz?! - Wydarlem się. Podniosłem swoje leniwe ciało z łóżka i zacząłem skakać i drzeć się.
-Jestem taki szczęśliwy! Wracamy do chłopaków ! - powiedział cały w ekstazie.
-Chodz! Idziemy się wyszukiwać! - pociągnąłem go za dłoń i razem poszliśmy się ubrać. Zjedliśmy pyszne śniadanko i pojechaliśmy do naszej agencji.
Na miejscu umówiliśmy wszytko. Za dwa dni mamy koncert. Pozwolił nam być razem i nawet powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwą parą. Jestem taki szczęśliwy. Wszystko dobrze się układa i idzie w dobrym kierunku. Wszystko jest jak z bajki.
~Po burzy zawsze przychodzi słońce~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro