Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Love Me On Stage 28

-Prosze - powiedział chłopak podając mi do dłoni alkohol.

-Co to takiego ? - spytałem i pochyliłem się ku brunetowi.

-Sój - odpowiedział a ja uśmiechnalem sie. Będąc szczerym, był to mój ulubiony napój jeżeli chodzi o alkohole. Napiłem się łyka i mogłem poczuć jak alkohol rozgrzewa moje ciało od środka. Poczułem gorąco w środku ciała. Pokręciłem głową i wypiłem wszystko na jednym wdechu. Wstałem z miejsca i poszedłem na parkiet. Zacząłem się wydurniac. Tego mi brakowało.
Głośnia muzyka dodatkowo pomagała mi zapomnieć o przykrych wydarzeniach.
Po chwili poczułem czyjeś dłonie na mojej talii. Odkręciłem się gwałtownie. Okazało się, że to jakaś dziewczyna. Długie,czarne włosy, mały nosek, małe, ale ładne usta i wysoka. Uśmiechnąłem się i odsunąłem delikatnie ręce dziewczyny od swojego ciała.

-Nie podoba się tobie ? - spytała a dłonią sunęła po moim torsie. Złapałem jej dłoń po czym powiedziałem grzecznie.

-Jestem zajęty

-Mały skok w bok nie jest taki zły - mrungnela.

-Nie jestem tym typem faceta. - powiedziałem i już chciałem odejść ale dziewczyna złapała mnie za rękę.

-A jaki jesteś ?

-Gejem - odpowiedziałem a brunetce zrzedła mina. Uśmiechnąłem się do niej i odszedłem. Wróciłem do Lucasa, który siedział przy barku i pił już może z 5 kieliszek soju.

-Kto ciebie zaczepiał?

-Jakas dziewczyna, nieważne - odpowiedziałem i napiłem się trunku.
******
Ledwo wszedłem do mieszkania. Wywaliłem się dwa razy, zdarłem sobie kolana. Nawet nie wiem jak znalazłem się w łóżku. Boli mnie głowa.
Podniosłem się lekko po czym wzdrygnalem się i rozszerzyłem oczy. Prawie spadłem z łóżka.

-Czemu tyle wypiłeś? - powiedział mój Jungkookie. Jego cichy, aksamitny głos sprawił, że poczułem deszcze na plecach.

-J-ja... - nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słowa. Chłopak przybliżył się do mnie i schylił się ku mnie. Moje serce zabiło szybciej. Przełknąłem ślinę i spojrzałem w jego czarne oczy.

-Jiminie...-powiedział cicho - Czemu tyle wypiłeś? - chłopak cierpliwie czekał aż wydobęde ze swoich ust chociaż jedno słowo.

-Ch-chodzi o to, że...Jungkook - powiedziałem cicho - Musimy tam wrócić. Nie możemy pozwolić...żeby nam...odebrali to co kochamy - schyliłem głowę w dół. Duże dłonie Kookiego wzięły moja twarz przez co patrzyłem w jego oczy.

-Razem? - spytał zachrypniętym głosem. Skinalem głowa. Jungkookie powoli schylał się w moją stronę po czym delikatnie musnął moje usta swoimi. Oddawałem delikatny pocałunek, który był pełen pasji i zaangażowania z obydwu stron. Chłopak oderwał się ode mnie i oparł nasze czoła o siebie. - Kocham ciebie. - serce stanęło mi na moment. Próbowałem zrozumieć co właśnie powiedział mi Kookie. Mówił mi już to wcześniej, ale teraz dopiero do mnie dotarło, jakie to piękne słowa. Dwa...niewinne ale tak cieszą, tak pokazują miłość człowieka do drugiego. Kookie jest moja bratnią duszą i kocham go, najmocniej na świecie.

-Ja ciebie też - powiedziałem i przytuliłem chłopaka do siebie najmocniej jak potrafiłem.

-Idziemy? - spytał po chwili. Zdziwiony spojrzałem na niego i uniosłem brwi do góry.

-Gdzie ?

-Jak to gdzie ? - spytał rozbawiony - Załatwić nasza sprawę z zespołem. - uśmiechnął się do mnie i pociągnął za rękę.
****
Weszliśmy do wielkiego budynku jakim był BigHit. Musieliśmy wyjaśnić ta sprawę. Musieliśmy wrócić, razem jako para a nie przyjaciele. Nie chcę udawać że nic nie czuję do Kookiego.
Zapukaliśmy dwa razy do drzwi naszego menadżera (zapomniałam drugiego słowa na to określeniexd)
Usłyszeliśmy ciche "Proszę". Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. Zrobiłem się niepewny tego co zamierzamy powiedzieć. Mimo, że mieliśmy stuprocentową rację.

-Co was tu sprowadza ? - powiedział z pogardą.

-Chcielismy prosić a raczej wyjaśnić pewną sprawę - zaczął Jungkook.

-Nie mam zamiaru was słuchać i promować homoseksualizm w Korei - powiedział już ostrzej.

-Możemy usiąść ? - poprosił Jungkookie. Manadzer skinął głową więc tak uczyniliśmy. Cichutko westchnąłem i uśmiechnąłem się do Kookiego.

-Zaczniecie? - spytał facet.

-Prosze zrozumieć, że ja i Jimin się kochamy. Nie chcemy promować homoseksualizmu, ale nie chcemy też się ukrywać. Fanki nas kochają, nie chcą zespołu bez nas. BTS ma siedmiu członków, nie pięciu. Członkowie również nie zgadzają się z pańską decyzją. Chcemy wrócić mimo wszystko, chcemy spełniać się w tym co robimy. - powiedział Jungkook pewny siebie. Spojrzałem na manadzera. Cały się trzęsłem. Naprawde chciałem wrócić.

-Nie sądzę - powiedział.

-Prosze to zrozumieć i przemyśleć, proszę - powiedział Jungkook. - BTS nie istnieje bez nas dwóch, BTS nie istnieje bez żadnego innego członka. W BTS jest siedmiu członków, proszę to zrozumieć. Tak było i będzie - odpowiedział Jungkookie i obydwaj wyszliśmy z gabinetu. Odkręciłem się w stronę Kookiego i szybko go pocałowałem w usta. Chciałem to zrobić już wcześniej, nareszcie mogłem to uczynić. Wpilem się gwałtownie oddając cała złość temu pocałunkowi.

-Bedzie dobrze Minnie - uśmiechnalem się.

-Wiem Kookie...musi być - pocałowałem go w usta ostatni raz i wyszliśmy z wielkiego wierzowca kierując się w stronę restauracji na obiad.
*****

Podoba się ? 💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro