19~It's end
- Nie sądzisz, że pasowaliby do siebie?- szepnęła Emma, nachylając się w stronę Hemmings'a.
Blondyn przekręcił głowę trochę w bok, po czym stwierdził
- Jeżeli jest tak samo walnięta jak on, to jak najbardziej- brunetka posłała mu kuksańca w bok na co blondyn, aby się zaśmiał i przytulił ją do siebie- Ale nie bardziej niż my do siebie
- Ale ty jesteś romantyczny Hemmings- rzuciła sarkastycznie, odpychając blondyna od siebie
- A dzięki. Po tacie- wyszczerzył się.
Emma jedynie wywróciła oczami. W tym momencie podszedł do nich Calum z telefonem dziewczyny
- Twój tata- Emma niepewnie odebrała przedmiot od Australijczyka
- Czego chcesz?- warknęła odchodząc kawałek od przyjaciół.
- Jutro odbędzie się rozprawa Alison. Chcą żebyś zeznawała- poinformował grobowym tonem
- A co z Kylem?- zapytała
- Zgodził się od razu- odparł
- Dobrze. O której się zaczyna rozprawa?
- Jedenasta. Dlaczego to przede mną ukrywałaś?- zapytał łagodniejszym tonem
- Powiedziałam Ci w salonie, dlaczego. A teraz wybacz muszę wracać do przyjaciół- oznajmiła, rozłączając się.
Luke posłał jej pytające spojrzenie, ale ona tylko się uśmiechnęła do niego.
***
Widok rodziny Alison siedzących na sali rozpraw, przyprawiał Emmę o zawroty głowy. Miała ochotę odwrócić się na pięcie i jak najszybciej opuścić to pomieszczenie. Niestety nie było to możliwe, gdyż czuła jak po piętach depcze jej Kyle. Poprawiła pasek na ramieniu i zajęła wolne miejsce, głęboko wzdychając.
Budząc się dziś rano w łóżku, wiedziała, że ten dzień nie będzie łatwy, ale nie sądziła, że aż tak. Rodzice Alison cały czas przenosili zdezorientowany wzrok ze swojej córki na coraz bardziej zestresowaną Emmę. A widok wchodzących na salę prawników nie ułatwiał jej tego.
Nerwowo podrygiwała obcasem o szare płytki i nerwowo oglądała się za siebie. W końcu jednak sędzia zarządził ciszę i zaczął rozprawę. Emma z zainteresowaniem słuchała jak zupełnie obce jej osoby zeznają przeciwko/za winą Alison. Czas dłużył jej się niemiłosiernie i, gdy usłyszała jak wywołują Kyle'a jej skórę pokryła gęsia skórka. Chłopak natomiast z ochotą podniósł się ze swojego krzesła i zajął miejsce po prawej stronie sędzi. A potem zaczął opowiadać wszystko ze szczegółami. Każdy najmniejszy detal związany z życiem Alison Williams. Niektórych rzeczy nawet Emma nie wiedziała, więc, gdy w końcu skończono przesłuchiwać Kyle'a, a wywołano jej nazwisko, brunetka nie wiedziała co robić. W końcu jednak ojciec szturchnął ją i dziewczyna nie pewnie zajęła to samo miejsce co Kyle wcześniej. I wtedy to się zaczęło..
***
- Jak myślisz, ile jej dadzą?- zapytał Luke, podając swojej dziewczynie kubek z wodą
- Miejmy nadzieję, że jak najwięcej. Ta dziewczyna jest na prawdę psychiczna- odparła roztrzęsiona Emma, drżącymi palcami dotykając zadrapania na szyi.
Tuż po tym jak Emma skończyła zeznawać i przechodziła koło Alison, by zająć swoje miejsce, blondynka rzuciła się na nią z pięściami. Skutkiem były podrapania na szyi i siniaki na dłoniach.
- Wydaje mi się, że umieszczą ją w psychiatryku- odparł zamyślony Kyle, stojąc z założonymi rękoma i mierząc wzrokiem stojących nie daleko rodziców Alison i rozmawiających z prawnikiem. Ich twarze wyrażały zrezygnowanie i głęboki smutek- Już nawet Williams stracili nadzieję. Alison już nie będzie niczyim wrzodem na tyłku- dodał lekko się uśmiechając. Emma miała nadzieję, że tak się stanie.
***
- Nie sądziłem, że Alison będzie miała jaja i się przyzna, że to ona jest A. No, ale cóż, by ratować swój tyłek jest zdolna do wszystkiego- zaśmiał się Kyle, wchodząc do domu Hylandów wraz z Emmą u boku.
- Ja to się cieszę, że to wszystko minęło i w końcu będę miała spokój. Jak w ogóle mogliśmy się z nią przyjaźnić?
- Zwalamy to na jej manipulacje?- zaproponował Kyle, na co dziewczyna wybuchła śmiechem i kiwnęła głową- W takim razie kierunek lodówka! Trzeba to uczcić lodami czekoladowymi!- zarządził, łapiąc ją pod ramię.
Emma wybuchła jeszcze głośniejszym śmiechem. W końcu wszystko się skończyło. Była normalną nastolatką. I jej życie wróciło do normy.
Wszystko kończy się dobrze. Ostatni. Jeszcze tylko epilog x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro