Smutek,radość,koniec
Ważna notka pod rozdziałem!!!!!PRZECZYTAJ KONIECZNIE!
Wracałem do stołówki.Dowaliłem Mii.Ludzie patrzyli się na mnie.Każda dziewczyna chciałaby żebym stanął w jej obronie.Jednak do Olivi poczułem to coś.Coś co do niej mnie ciągnęło.Nagle przechodząc obok sali historycznej usłyszałem głos Olivi.Zajrzałem przez szparę w drzwiach.Byli tam Natalie i Louis.Podsłuchałem ich rozmowę
-I jak idzie Olivia?-zapytał Louis
-Świetnie,zakochany jest po uszy.A Mia robi świetny teatrzyk,talentu jej nie brak.-powiedziała,zdziwiło mnie to.Czy to wszystko jest ukartowane?
-Musisz mu skopac tyłek,niech nie myśli że jest tu królem.-powiedziała Natalie,czyli ona mnie wcale nie kocha?Ale ja dla niej otworzyłem serce a ona to wykorzystała.Jednak miłość jest ślepa.Otworzyłem drzwi najszerzej jak się dało,to dobrze że się nie połamały.Patrzyłem na Olivię i kręciłem głową z niedowierzaniem.
-Victor,proszę porozmawiajmy-powiedziała podchodząc do mnie,jednak we mnie była tylko złość.Najpierw Lorine teraz ona,wszyscy mnie ranią!
-Nie podchodź,bo zrobię ci krzywdę,a nie chce cię widziec na wózku inwalidzkim.-powiedziałem a na jej twarzy wymalował się strach.Wróciłem szybko na stołówkę.Usiadłem obok chłopaków,i zachowywałem się jakby niby nic.
-Olivia zaraz wróci -powiedział Liam
-Kim jest Olivia?-zapytałem ironicznie.
-Yyyyy o co chodzi Victor?-zapytał Jared
-Olivia czy jak jej tam,niech sama powie jaka z niej suka i zdzira.Dobra ja się zbieram bo mam dość tej szkoły,i wszystkich w niej zebranych,bez urazy chłopaki.-powiedziałem i wróciłem do domu.Weszłem do środka i zobaczyłem mamę.Miałem szklane oczy,chciałem uniknąć kontaktu z mamą,ale przed nią nie da sie nic ukryć.
-Victor?Co się dzieje?-zapytała
-Miłość jest do dupy!-krzyknąłem,a Kat nie zastanawiając się długo przytuliła mnie mocno.Wtedy pierwszy raz w życiu uroniłem łzę z powodu obcej osoby,osoby którą kochałem,która dogłębnie mnie zraniła.
-Victor,wygadaj się dla mnie,będzie ci lżej.
-No dobra.To sama wiesz że jestem z Olivią,a raczej byłem.Dzisiaj na przerwie obiadowej Mia niby to zazdrosna o mnie rozbiła Olivi telefon.Odegrałem się na mniej.A gdy wracałem usłyszałem rozmowę Olivii,Natalie i Louisa.Oni chcieli mnie zniszyczyć.Oszukała mnie!Ona mnie nie kocha!A ja!? Ja głupi otworzyłem się na nią sercem.Dałem jej to czego nikomu innemu dać nie umiałem przez ten rok.A ona to perfidnie wykorzystała.Mamo czemu to tak boli.
-Synek,Olivia źle zrobiła,oczywiście zrobisz jak zechcesz czy jej wybaczysz czy nie.Ale pamiętaj że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.
-Mamo,a posiedziałabyś że mną,źle się czuje -powiedziałem a mama z uśmiechem na twarzy mnie przytuliła.Kocham ją najbardziej na świecie.Około godziny później wrócił do domu tato.Mama mu opowiedziała o historii z Olivią.Tato też mnie pocieszał,opowiadał historię ze swojego życia o których nawet nie wiedziała mama.To akurat mnie zdziwiło bo myślałem że wszystko o sobie wiedzą.A tu taka niespodzianka.Dzięki nim jeszcze tego samego dnia śmiałem się.Jednak mój uśmiech znikną wraz z powrotem dziewczyny do domu.Gdy tylko przekroczyła próg od razu poszłem na górę zamykając się u siebie w pokoju.Nie chciałem patrzeć na tą kłamczuchę.Zraniła mnie.Leżałem na łóżku już dobre kilka godzin.Rozległo się pukanie do drzwi.
-Olivia spadaj stąd!-krzyknąłem
-Ale ja nazywam się Katherine-powiedziała mama
-A to ty wejdź
-Jak tam się czujesz?-zapytała
-Źle,osoba która kochałem,której powierzyłem swoje serce zraniła mnie.
-Synek,tato już pogadał z Olivią i wyprowadzi się od nas z tydzień.Może być?-zapytała
-Jesteście kochani
-Victor,nagła miłość w moim i taty przypadku była tą pierwszą i ostatnią,natomiast w twoim przypadku nagła miłość nie zwiastuje czegoś trwałego,dlatego następnym razem nie otwierają się na ilość tak szybko.-powiedziała mama,i do pokoju wszedł tato,usiadł obok mamy i mnie na łóżku.Przytuliłem ich.
-Kocham was -powiedziałem
-A my ciebie misiu.-powiedział tato
**********************************
Misie pysie!Nowy i OSTATNI rozdział!!!!Historia się zakończyła a już niedługo epilog.Mam nadzieję że historia się wam podobała i że nie zabijecie mnie za taki obrót spraw.
POZDRAWIAM:NieZnanaAutorkA
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro