Gość
POV KATH
Weszłam do domu i skierowałam się do salonu.Czekał tam na mnie gość.Znałam tą osobę jednak nie chciałam jej nigdy więcej widzieć.
Tą osobę znały tylko trzy osoby poza mną.Jai,Lukey i Nathaniel.
Nikomu o tym nie mówimy i dobrze jest.
W fotelu siedzi Ian.
Ian jest przyrodnim bratem Nata i moim.Mama miała kiedyś skok w bok ale tato jej to wybaczył.Wiedziałam że mam drugiego brata jednak nie chciałam z nim utrzymywać kontaktu.A teraz siedzi przede mną.
Spoglądam na Jai'a i Lukey'a.Oni są tak samo zdziwieni jak ja.
-Co ty tu robisz?-zapytałam
-Kat,wysłuchaj mnie.-powiedział
-Po tym co ostatnio zrobiłeś?Po tym jak mnie wystawiłeś?Ty jeszcze śmiesz tu przychodzić?!I skąd wiedziałeś że tu mieszkam?-zapytałam
-Kat przepraszam,nie chciałem tego,stchórzyłem.Ale posłuchaj mnie.
-Masz pięć minut.
-Odnalazłem cię bo chciałem się z tobą pogodzić żeby było jak kiedyś.Zanim cię wystawiłem.Proszę daj mi szansę.-prosił.
Widziałam w nim skruchę.Żal mi się go zrobiło,miał czyste intencje.
-Ian,jesteś moim bratem,ale wybaczam ci.Jak chcesz to możesz tu zostać.-powiedziałam a Ian mnie przytulił.
-Dziękuję Kat.Dziękuję.
Gdy stałam przytulona do Ian'a łzy polały mi się po policzkach.Prawdę mówiąc tęskniłam za nim.
Ian jest bardzo przystojny.Ma 22 lata,ma czarne włosy,oczy czekoladowe prawie czarne,ma super ciało,ja mówię poważnie naprawdę ma super ciało.Każda laska na niego leciała.(wygląd Ian'a na zdjęciu w multimediach)
-A co robiłeś do tej pory?-zapytałam ocierając łzy z policzków.
-Żyłem w godnych warunkach.Byłem na studiach ale rzuciłem je,bo....-tu się zaciął.
-Coś się stało?-zapytałam
-Nie,tak nie wiem.
-Opowiedz,zrozumiem wszystko.
-A możemy gdzieś indziej?-zapytał
-Jasne,chodź do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku,a obok mnie Ian.Widać było że jest to dla niego ciężka sprawa.Więc postanowiłam być wrozumiała.
-To co się stało?
-To było na początku studiów.Poznałem Elizę.Z początku było super spotykaliśmy się,spędzaliśmy razem czas aż do mementu gdy wyznałem jej miłość.Ona mnie wyśmiała,powiedziała że jestem nic nie warty bo ufam wszystkim jak leci.Zrobiła ze mnie pośmiewisko.Opowieziałem jej swoje całe życie.A ona to wykorzystała i każdego następnego dnia poniżała mnie na uczelni.Nie wytrzymywałem psychicznie.Każdego dnia patrzenie na jej mordę przyprawiało mnie o wymioty.Rzuciłem studia.Spadłem dosłownie na dno.Wpakowałem się w niezłe bagno i siedzę teraz w nim.Zadłużyłem się u jakiejś mafii.Nie miałem z czego oddać,więc powiedzieli mi że jak wstąpienie do mafii to długi zostaną umożone.Zgodziłem się.Nie minęło 3 miesiące a wciągnąłen się w to na maxa.Później wiedząc że Eliza mi nie naskoczy zastraszyłem ją że jeśli coś powie o mnie to może pożegnać się z życiem.Ale teraz mam życie jak w Madrycie.To jedyny plus.
-Tak mi przykro,ja coś podobnego przeżyłam na początku roku szkolnego.Kiedyś chciałam popełnić samobójstwo.W starej szkole nie odnotowano w aktach i nikt nie wiedział o tym w nowej szkole.Do czasu aż do tej szkoły nie przeniosła się Megan zdzira jakiej świat nie widział.Wypaplała wszystkim o tym.Wiem co czułeś.-powiedziałam a Ian mnie mocno przytulił.
Jednak nasz przytulaniec został przerwany przez Jack'a.
-Jaki słodziak-powiedział chłopak-Skąd go masz?
-Dostałam od przyjaciela.
Ian zaczął bawić się z psiakiem.
-Co teraz planujesz?-zapytałam
-Narazie mam wolne od gangu więc coś typu wakacje które chce spędzić z tobą.
-Zostań ile chcesz.Kocham cię.-powiedziałam
-Ja ciebie też.
Następnego dnia (wtorek)
Dzisiaj do szkoły miał zawieźć mnie Ian.Wstałam o 6.28.Jak zwykle było gorąco.Ubrałam się w białą bluzkę na ramiączkach z różnymi nadrukami,do tego w czarne rurki.Nałożyłam delikatny makijaż.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Moje brązowe włosy opadały na plecy.
Zeszłam na dół i zobaczyłam że Ian już na mnie czeka.
-Co tak dłu....wow!-powiedział chłopak.
-Co?-zapytałam
-Wyglądasz przepięknie.I powiedz że nie masz chłopaka?
-Masz rację nie mam chłopaka.
Do kuchni przyszli Jai i Lukey.
-Kati musimy ci coś powiedzieć.My wyjerzdzamy i nie wiem kiedy wrócimy.Nasza mama jest ciężko chora i jedziemy do niej do Nowego Jorku.Dom jest zapisany na ciebie i teraz ty tu rządzisz.-powiedział Jai
-Ohh tak mi przykro,ale rozumiem,kiedy wyjeżdżacie?
-Dzisiaj o 12 mamy samolot.
-Okej,to piszcie dzwoncie i nie zapomnijcie o kuzynce.
-Nigdy cię nie zapomnimy.
Przytuliłam ich i wyszłam z domu.
-Wsiadaj jedziemy.
-Ty chyba oszalałeś że ja na to wsiąde!
-Nie bój się.
-Ale to motor!Jak mam się nie bać?-powiedziałam
-Nie marudź tylko siadaj.
Wsiadłam na jego motor ,który wyglądał na nowy.
Ruszyliśmy do szkoły.Droga zajęła zaledwie kilka minut.Ian zaparkował pod szkołą.Wszystkie spojrzenia skierowały się na nas.
-Masz dziwną szkołę.Nikt tu nie widział motoru?
-Oni nie patrzą na motor,oni patrzą na nas.
-Ołł to źle
-Wiem mi też to nie leży.
POV NATHANIEL
Stałem z Luke'iem,Mike'iem,i Ash'em.Gadaliśmy na różne tematy.Dziwiło mnie gdzie jest Kat,bo zawsze była przed nami.
Nagle wszystkie spojrzenia sierowały się w stronę czarnego motoru.Spojrzałem w tamtą stronę i nie dowierzałem własnym oczom.
-Co on tu robi?I to jeszcze z Kat!?-powiedziałem na głos
******************************
Nowy rozdział!Mam nadzieję że się spodobał
Jest długi bo ma około 800 słów.
Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA
Całuski
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro