Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wagary z Luke'iem

Stałam przytulona do Chris'a.Mogę śmiało powiedzieć że on mnie nadal kocha.Świadczyła o tym bynajmniej jego chęć pogodzenia się.

-Chris jak ona mogła to powiedzieć?-zapytałam

-Ja się tym już zajmę-powiedział i spojrzał mi w oczy

-Dziękuję za wszystko...Dziękuję-powiedziałam

-Tylko nie bądz zła jak ci to powiem,okej-powiedział

-Okej

-Kat...bo ja nadal cię kocham,a wiem że już nie może być tak jak kiedyś,bo cię za mocno zraniłem i ....po prostu chcę ci powiedzieć że zawsze cię kochałam i będe kochać, i że nigdy cię nie opuszczę-powiedział.  Za co ja mam być zła ja w sumie czuje to samo,ale z małą różnicą,ja go tak mocno już nie kocham.

-Chris ja nie jestem zła,wręcz bardzo się cieszę że mam cię przy sobie-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.

Zadzwonił dzwonek i ze szkoły wyszli prawie wszyscy uczniowie.Zobaczyłam jak w naszym kierunku idzie Jai,Luke i Nat. Nath od razu mnie przytulił.

-Kat,ja już rozliczę się z tą Ashley.Niech zapomni o życiu w tej szkole.-powiedział i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.

-Nat ale teraz będą plotki o moim samobójstwie.Nikt o tym nie wiedział,a jutro już będzie cała szkoła huczała.Nie chcę znów przez to przechodzić.-powiedziałam i po moim poliku spłynęła samotna łza.Od razu do mnie podszedł Jai.

Chłopak mocno mnie przytulił i odciągną mnie na bok.

-Co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam

-Kati wiem jak się odpłacimy tej żmij,ale  musi wrócić stara Kati- powiedział

w sumie nie był to zły pomysł.Pamiętam jak wszyscy się mnie bali w tamtej szkole do czasu,próby.Znów muszę stać się taka.Czasem mi tego brakuje.Jai ma racje on zawsze ma jakiś plan, albo pomysł.

-Jai, okej,to powraca stara Kati- powiedziałam i przytuliłam kuzyna

Wytarłam łzy i wróciłam do reszty.Odziwo,przyjażniłam się tylko z chłopakami.A wszyscy mówią mi że przyjażń damsko-męska nie istnieje.Poszłam do łazienki i poprawiłam swój makijaż(czytaj pomalowałam rzęsy). W tym samym czasie do pomieszczenia weszła dziewczyna,która już kiedyś ode mnie oberwała.Tak to była Ashley.Ojej jaki zbieg okoliczności.Wszystkie dziewczyny o imieniu Ashley to suki hahah.Zignorowałam ją.

-Dlaczego mnie wtedy uderzyłaś?-zapytała

-Królewno nie musisz wszystkiego wiedzieć-powiedziałam pewna siebie.Powraca Kati  sprzed kilku lat.

-Napływ odwagi?-zapytała

-A u ciebie napływ głupoty?Chcesz jeszcze raz oberwać,tylko tym razem będziesz miała limo pod okiem-powiedziałam i spojrzałam na nią  z pogardą

-Nie!!!!Tak bawić się nie będziemy!!-powiedziała i zamachnęła się żeby mnie uderzyć ale ja byłam szybsza i zatrzymałam jej rękę.

-Ashley,Ashley....Ty nie wiesz z kim zadzierasz.A za to .-wskazałam na jej rękę-będziesz miała kłopoty,i Luke cię nie uratuje.-powiedziałam

-ale...-nie dokończyła

-Ashley,zamknij jadaczkę.Jak mi nie wierzysz że cię nie uderzę to zapytaj Nata.On ci powie,to i owo i zobaczysz że nie za bardzo chcesz mieć ze mną na pieńku.-powiedziałam i pogłaskałam ją po głowie-Pa misia-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej triumfalnie,i wyszłam.

Właśnie zaczęła się kolejna lekcja.Chemia.Nie nawidzę tego przedmiotu.Jeszcze na złość nauczyciel mnie pytał.

-Może dzisiaj odpowiadać będzie .....Katherine-powiedział a we mnie się zagotowało.

-Nie będe odpowiadać-powiedziałam i spojrzałam prosto w oczy nauczyciela , a wszyscy na mnie.

-Nie będziesz?-zapytał nauczyciel

-Jeja pan jest głuchy czy co?Przecież powiedziałam że nie będe odpowiadać-powiedziałam, a wszyscy zaczęli szeptać.

-Katherina!Ze mną!-powiedział i wstał podchodząc do drzwi,lecz przystaną gdy zobaczył że nie ide

-White!Rusz się!Ze mną!-powiedział

-Nie idę,nie ruszam się  z tego miejsca-powiedziałam

Nauczyciel nic nie powiedział i  wyszedł.Lecz po chwili wrócił nie sam a z dyrektorem.Wszyscy wstali i się przywitali,a ja nie.Siedziałam i grałam sobie na telefonie.

-Panno White?-zapytał dyrektor

-No?-zapytałam

-Czemu nie słuchasz pana?-zapytał

-Bo nie-powiedziałam i dalej kontynuowałam grę na telefonie

Spodziewałam się wszystkiego,ale nie tego.Dyrektor podszedł do mnie i wyrwał mi telefon z reki.No nie!!To moja rzecz i nikt nie ma prawa jej dotykać bez mojego pozwolenia.Teraz to przesadził.

-Oddaj mi to!Krzyknęłam do dyrektora

-Od kiedy jesteśmy na ty?-zapytał

-Od kiedy mi się tak podoba, a teraz oddaj mi to!!-krzyknęłam

-Nie!Telefon odzyskasz na koniec roku szkolnego!-powiedział podniesionym już głosem

-To może pan sobie go zatrzymać,na zawsze!Kupię  sobie sto razy lepszy1I to zaraz -powiedziałam ,po czym spakowałam książki i wyszłam z klasy.

Szłam pustym korytarzem gdy na kogoś wpadłam.Spojrzałam do góry i zobaczyłam przed sobą Luka.

-Kat?Co ty tu robisz?Nie powinnaś być na lekcji??-zapytał

-Właśnie z niej wyszłam-powiedziałam

-Uuuu,zła jesteś.Co się stało?-zapytał

Opowiedziałam mu wszystko.Z początku nic nie mówił.Milczeliśmy.

-Wiesz co?Też przed chwilą pokłóciłem się z dyrkiem.To co idziemy na wagary?-zapytał

-No jasne!!!Pomożesz mi wybrać nowy telefon-powiedziałam i ruszyliśmy ku wyjściu ze szkoły.

**********************************************************************************

Kochani przepraszam że rak długo nie było rozdziału!!Ale wiecie byłam zmęczona po powrocie  z nad morza.

Mam nadzieję ze rozdział się spodobał i że mi wybaczycie taką długą nie obecność.

Pozdrawiam:NieZnanaAutrokA

Buziaki :*






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro