Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Powroty


Zaprosiłam dziewczynę do środka.Bacznie obejrzała wnętrze.Wskazałam drogę do salonu.Usiadła na sofie.Widać było że prowadzi ,,buntowniczy,, tryb życia.Mówiły bynajmniej o tym jej ubrania.No cóż rodziny się nie wybiera.

-Może coś do picia?-zapytałam

-Poproszę

-Kawa,herbata,woda,sok?-zapytałam

-Może niech będzie sok.

Poszłam do kuchni.Nadal trzymałam Victora na rękach.Nalałam soku do szklanki i podałam Annie.

-Twoje i Luke'a?-zapytała

-Tak-nie byłam jakoś szczególnie chętna do rozmowy.

-Śliczne dziecko.Bardzo przypomina Luke'a.Te oczy.Niebieskie,jeszcze ładniejsze niż Luke'a.-wychwalała Victora.

-Tak,oczy zdecydowanie odziedziczył po Luke'u.

-Jak ma na imię?

-Victor-jednak musiałam wstać,bo ktoś zapukał do drzwi.Przede mną stał Nat.

-Boże Kath,jak ja cię dawno nie widziałem.-powiedział i przytulił mnie.-A tego pana jescze dłużej-powiedział i złapał delikatnie za policzek Viktor'ka.

-Kiedy wróciłeś z Melbourne?A chłopaki są z tobą?-zapytałam

-Wróciłem wczoraj,a Cal,Ash,i Mike,czekają przed domem.-powiedział a ja otworzyłam drzwi i ich wpóściłam.

Zaprosiłam ich do salonu.

-Kati,co ona tu robi?-zapytał Cal

-Przyjechała odwiedzić Luke'a.Ale go teraz nie ma,bo jest w firmie.

-Kat,mogę Victor'a?-zapytał Mike

-Jasne,trzymaj moją kruszynkę.-powiedziałam i podałam mu bobasa.

Mike wziął go na górę.Pamiętam jak pierwszy raz go zobaczył myślałam że mi go zabierze.Obaj tak się polubili.Wszyscy siedzieli w salonie a on z dzieckiem na górze.Gdy zaszlam zobaczyć co tam się dzieje zastałam razem ich śpiących.To był cudny widok.

-Kat,jak możesz powierzac dziecko Mike'owi.?-zapytała Anna.

-Normalnie.Ufam mu.-powiedziałam

-Okej.....A kiedy będzie Luke?-zapytała

-Powinien być ....-nie dokończyłam bo do salonu wparował Luke.Gdy zobaczył Annę,nie był zachwycony.

-Co ty tu robisz do jasnej cholery?!-krzyknął do Anny.

-Przyjechałam cię odwiedzić.-powiedziała z nutką złości i wredności.

-Ale ja nie cię cię znać-powiedział Luke

*********************************

Kolejny rozdział!Zapraszam na kolejny,za kilka minutek.

Pozdrawiam :NieZnanaAutorkA

XOXO

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro