Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bunny Nightmare


- Kró...kró...króli... KRÓLIK! - Win obudził się z krzykiem.

- Znowu to samo, czemu co noc mam ten sam koszmar? - Win ścisnął przytulaną przez siebie poduszkę.

- Win... Wołałeś? - Bright wyszedł z łazienki, kiedy tylko usłyszał niepokojący hałas.

- A masz na imię Królik? - zapytał Win. Bright potrząsnął zaprzeczająco głową.

- To oczywiste że nie do Ciebie mówiłem. Krzyczałem z powodu mojego koszmaru!

- Oh, znów śniło Ci się to co zawsze? - Bright usiadł na łóżku obok chłopaka.

- Tak... i z czasem ten sen staje się coraz bardziej przerażający. Najpierw moją głowę nawiedzał tylko gigantyczny królik... Kilka dni temu, śniły mi się króliki o czerwonych oczach świecących w ciemności, które mnie goniły... a teraz... właśnie teraz... śniło mi się, że ja sam zamieniam się w królika z dużymi uszami i ogromnymi zębami takimi jak te! - Win pokazał palcem na swoje dwa przednie zęby.

- Hahah!

- Co Cię tak bawi, co? To jest straszne! - Win próbował walnąć Brighta poduszką, ale ten zdołał się obronić unikając uderzenia w twarz.

- To tylko królik... co w nich takiego przerażającego? Spójrz tylko, z tymi króliczymi ząbkami wyglądasz przeuroczo... - Bright ujął w dłonie twarz Wina i uszczypnął jego policzki, odsłaniając przy tym przednie zęby chłopaka.

- Zbliżają się egzaminy, a ja nie mogę spać z powodu złych snów. Poza tym, drużyna cheerleaderek ciężko trenuje przed nadchodzącymi zawodami. Nie sądzę, żebym mógł poradzić sobie z tym wszystkim naraz, Bright, zostaw! - Winowi udało się uwolnić z rąk przyjaciela.

- Win, jesteś zbyt zestresowany. Spróbuj się trochę zrelaksować, dobrze? Jak będziemy wracać, to kupię Ci mleko. Wypijesz ciepłe, to lepiej zaśniesz.

- Wychodzisz już?

- Tak, trwa pewna dyskusja w klubie muzycznym. Przed zakończeniem semestru składamy nasze propozycje dotyczące koncertu i zbiórki funduszy. Musimy omówić parę spraw z tym związanych. - Bright podniósł się z łóżka i chwycił swoją torbę.

- A co do Ciebie, odpocznij trochę zanim usiądziesz do nauki, dobrze? Wrócę bardzo szybko. - Bright przeczesał włosy Wina, po czym wyszedł.

Jak tylko Bright zamknął drzwi, Win
przewrócił się z powrotem na łóżko próbując zasnąć.

***

- Jestem! - powiedział Bright otwierając drzwi.

- Dlaczego wszędzie jest tak ciemno? - zapytał sam siebie.

- Win, dlaczego nie włączyłeś światła?

- Win??

Bright włączył światło i ujrzał Wina leżącego na biurku z głową w książkach. Delikatnie zbliżył się do chłopaka obserwując go przez chwilę. Dotknął jego miękkich włosów i schylił się nad nim, by dać mu buziaka w policzek. Win przebudził się poruszony.

- P' Bai, już wróciłeś? - zapytał Win, przecierając zmęczone oczy.

- Mhmm... właśnie wróciłem i znalazłem Cię śniącego na biurku. Przepraszam, że Cię obudziłem.

- Dobrze zrobiłeś. Powinienem się uczyć, a nie spać.

- Jadłeś już? - zapytał Bright.

- W szafce skończył się makaron, ale wcześniej zjadłem trochę chleba.

- To pozwól, że przygotuję dla Ciebie posiłek, a Ty w międzyczasie umyj twarz i się odśwież. Ah! No i właśnie - tutaj jest mleko, które Ci obiecałem. Chcesz już teraz?

- Wolę później, przed snem. Dziękuję P'Bai. Jesteś najlepszy.

***

- Ahhhh.. ciepłe mleko jest takie dobre... - powiedział Win siedząc w łóżku i popijając gorący napój...

- A mogę spróbować? - Bright też chciał trochę.

- Nie, postanowiłem się z Tobą nie dzielić. - Bright zmarszczył brwi.

- Żartuję tylko... proszę bardzo. - Win ostrożnie pozwolił Brightowi wziąć łyk z jego kubka.

- Mam nadzieję, że to naprawdę pomoże mi lepiej spać i pozbyć się tych całych koszmarów.

- Właściwie... nawet jeśli mleko nie pomoże, mam też inne rozwiązanie, które jest o niebo lepsze...

- O czym myślisz? - zapytał Win.
Bright nagle skoczył na niego, siadając na jego udach.

- P'Bai! Co próbujesz zrobić? - Bright powolutku, centymetr po centymetrze zmniejszał dzielącą ich odległość.

- P'Bai... - Policzki Wina pokryły się czerwienią.

- To! - Bright pokazał Winowi kartkę papieru trzymaną w dłoni.

- Co to jest? - Win był zdezorientowany i potrzebował kilku sekund, by przeczytać zawartość.

- Kupon na rezerwację pokoju typu apartament... w piątek... na Love Island??! Zarezerwowałeś dla nas pokój na Love Island? - dopytywał podekscytowany Win.

- Bingo! Zasługujesz na czas dla siebie, aby się zrelaksować i pozbyć stresu. Myślałem, że może tym razem odwiedzimy tą wyspę. Słyszałem, że to miejsce jest piękne.

- To brzmi świetnie, ale... P' Bai... Ja naprawdę powinienem się teraz intensywnie uczyć, a nie marnować czas w taki sposób.

- Win, to tylko weekend. Poza tym, jeśli pomoże Ci to lepiej wypocząć i naładować bateryjki... może będziesz bardziej skoncentrowany i szybciej przyswoisz materiał... Nie uważasz, że to jest tego warte?

- Hmm... to prawda... ale...

- Nie ma żadnego ale! Za wyjazd już zapłaciłem i jestem pewien, że Ci się spodoba.

- Mam taką nadzieję. - mruknął Win.

___
ciąg dalszy nastąpi ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro