Bunny Nightmare
- Kró...kró...króli... KRÓLIK! - Win obudził się z krzykiem.
- Znowu to samo, czemu co noc mam ten sam koszmar? - Win ścisnął przytulaną przez siebie poduszkę.
- Win... Wołałeś? - Bright wyszedł z łazienki, kiedy tylko usłyszał niepokojący hałas.
- A masz na imię Królik? - zapytał Win. Bright potrząsnął zaprzeczająco głową.
- To oczywiste że nie do Ciebie mówiłem. Krzyczałem z powodu mojego koszmaru!
- Oh, znów śniło Ci się to co zawsze? - Bright usiadł na łóżku obok chłopaka.
- Tak... i z czasem ten sen staje się coraz bardziej przerażający. Najpierw moją głowę nawiedzał tylko gigantyczny królik... Kilka dni temu, śniły mi się króliki o czerwonych oczach świecących w ciemności, które mnie goniły... a teraz... właśnie teraz... śniło mi się, że ja sam zamieniam się w królika z dużymi uszami i ogromnymi zębami takimi jak te! - Win pokazał palcem na swoje dwa przednie zęby.
- Hahah!
- Co Cię tak bawi, co? To jest straszne! - Win próbował walnąć Brighta poduszką, ale ten zdołał się obronić unikając uderzenia w twarz.
- To tylko królik... co w nich takiego przerażającego? Spójrz tylko, z tymi króliczymi ząbkami wyglądasz przeuroczo... - Bright ujął w dłonie twarz Wina i uszczypnął jego policzki, odsłaniając przy tym przednie zęby chłopaka.
- Zbliżają się egzaminy, a ja nie mogę spać z powodu złych snów. Poza tym, drużyna cheerleaderek ciężko trenuje przed nadchodzącymi zawodami. Nie sądzę, żebym mógł poradzić sobie z tym wszystkim naraz, Bright, zostaw! - Winowi udało się uwolnić z rąk przyjaciela.
- Win, jesteś zbyt zestresowany. Spróbuj się trochę zrelaksować, dobrze? Jak będziemy wracać, to kupię Ci mleko. Wypijesz ciepłe, to lepiej zaśniesz.
- Wychodzisz już?
- Tak, trwa pewna dyskusja w klubie muzycznym. Przed zakończeniem semestru składamy nasze propozycje dotyczące koncertu i zbiórki funduszy. Musimy omówić parę spraw z tym związanych. - Bright podniósł się z łóżka i chwycił swoją torbę.
- A co do Ciebie, odpocznij trochę zanim usiądziesz do nauki, dobrze? Wrócę bardzo szybko. - Bright przeczesał włosy Wina, po czym wyszedł.
Jak tylko Bright zamknął drzwi, Win
przewrócił się z powrotem na łóżko próbując zasnąć.
***
- Jestem! - powiedział Bright otwierając drzwi.
- Dlaczego wszędzie jest tak ciemno? - zapytał sam siebie.
- Win, dlaczego nie włączyłeś światła?
- Win??
Bright włączył światło i ujrzał Wina leżącego na biurku z głową w książkach. Delikatnie zbliżył się do chłopaka obserwując go przez chwilę. Dotknął jego miękkich włosów i schylił się nad nim, by dać mu buziaka w policzek. Win przebudził się poruszony.
- P' Bai, już wróciłeś? - zapytał Win, przecierając zmęczone oczy.
- Mhmm... właśnie wróciłem i znalazłem Cię śniącego na biurku. Przepraszam, że Cię obudziłem.
- Dobrze zrobiłeś. Powinienem się uczyć, a nie spać.
- Jadłeś już? - zapytał Bright.
- W szafce skończył się makaron, ale wcześniej zjadłem trochę chleba.
- To pozwól, że przygotuję dla Ciebie posiłek, a Ty w międzyczasie umyj twarz i się odśwież. Ah! No i właśnie - tutaj jest mleko, które Ci obiecałem. Chcesz już teraz?
- Wolę później, przed snem. Dziękuję P'Bai. Jesteś najlepszy.
***
- Ahhhh.. ciepłe mleko jest takie dobre... - powiedział Win siedząc w łóżku i popijając gorący napój...
- A mogę spróbować? - Bright też chciał trochę.
- Nie, postanowiłem się z Tobą nie dzielić. - Bright zmarszczył brwi.
- Żartuję tylko... proszę bardzo. - Win ostrożnie pozwolił Brightowi wziąć łyk z jego kubka.
- Mam nadzieję, że to naprawdę pomoże mi lepiej spać i pozbyć się tych całych koszmarów.
- Właściwie... nawet jeśli mleko nie pomoże, mam też inne rozwiązanie, które jest o niebo lepsze...
- O czym myślisz? - zapytał Win.
Bright nagle skoczył na niego, siadając na jego udach.
- P'Bai! Co próbujesz zrobić? - Bright powolutku, centymetr po centymetrze zmniejszał dzielącą ich odległość.
- P'Bai... - Policzki Wina pokryły się czerwienią.
- To! - Bright pokazał Winowi kartkę papieru trzymaną w dłoni.
- Co to jest? - Win był zdezorientowany i potrzebował kilku sekund, by przeczytać zawartość.
- Kupon na rezerwację pokoju typu apartament... w piątek... na Love Island??! Zarezerwowałeś dla nas pokój na Love Island? - dopytywał podekscytowany Win.
- Bingo! Zasługujesz na czas dla siebie, aby się zrelaksować i pozbyć stresu. Myślałem, że może tym razem odwiedzimy tą wyspę. Słyszałem, że to miejsce jest piękne.
- To brzmi świetnie, ale... P' Bai... Ja naprawdę powinienem się teraz intensywnie uczyć, a nie marnować czas w taki sposób.
- Win, to tylko weekend. Poza tym, jeśli pomoże Ci to lepiej wypocząć i naładować bateryjki... może będziesz bardziej skoncentrowany i szybciej przyswoisz materiał... Nie uważasz, że to jest tego warte?
- Hmm... to prawda... ale...
- Nie ma żadnego ale! Za wyjazd już zapłaciłem i jestem pewien, że Ci się spodoba.
- Mam taką nadzieję. - mruknął Win.
___
ciąg dalszy nastąpi ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro