Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

TharaFrong

- Obserwujesz z daleka? Dlaczego sam nie spróbujesz? - zapytał Frong widząc jak Thara przygląda się paralotniarzowi.

- Oh, nie sądzę, żeby mi się udało. Wolę bananowego dmuchańca, bo to... nie ma nawet mowy!

- Boisz się wysokości?

- Niezbyt... ale po prostu nie sądzę, żebym maiał w sobie tyle odwagi, by to zrobić. Może kiedyś, ale nie dzisiaj. - Thara uśmiechnął się.

- Oh, swoją drogą, chcę Ci raz jeszcze podziękować za zaproszenie na tę wycieczkę. - powiedział Frong.

- Spokojnie. Przecież za to nie zapłaciłem. Jeden z moich starszych kolegów ze szpitala wygrał konkurs, ale niestety nie mógł przyjechać. On i jego żona spodziewają się syna, więc w zamian dał mi bilety. Są tu 4 pokoje, a ja nie chcę być sam, więc... a poza tym...

- ...a poza tym co?

- Nic... Uznajmy, że po prostu nie mam wielu bliskich przyjaciół których mógłbym ze sobą zabrać, dlatego uznałem że skoro już się znamy, to będziemy się dobrze bawić.

- Dobra, ale i tak... dziękuję. - odpowiedział Frong, na którego usta ponownie wkradł się uśmiech.

- No już no, starczy tej wdzięczności. Masz ochotę się wykąpać? - zaprosił Thara. Frong przez chwilę się wahał, ale w końcu powiedział tak.

Thara poczekał, aż Frong zdejmie koszulkę i zauważył, że ten ma na szyi łańcuszek.

- Uważaj na swój naszyjnik, jeśli ponownie go zgubisz - tym razem możemy nie mieć tyle szczęścia co ostatnio. - ostrzegł go Thara.

- Chyba lepiej go zdjąć i trzymać w torbie. - Frong przyznał mu rację.

- Potrzebujesz pomocy?

- W porządku. Poradzę sobie. - Frong próbował zdjąć naszyjnik, ale trochę się z tym męczył.

Thara nie potrafił na to dłużej patrzeć i postanowił wkroczyć do akcji.

- Proszę bardzo. Trzymaj... - Pomógł przyjacielowi z zapinką i wręczył mu ozdobę do ręki.

- Dziękuję Ci.

***

Kiedy wyszli z wody, Thara podał Frongowi ręcznik.

- Staraj się nie wystawiać mokrego ciała na wiatr, słyszałem jak wcześniej kaszlałeś. To może być oznaka, że łapiesz przeziębienie. Przygotowałem też w pokoju trochę ciepłej wody, jeśli będziesz jej potrzebować to bierz śmiało. - powiedział Thara.

Frong wziął od niego ręcznik i butelkę z wodą. W tym samym czasie ktoś próbował się dodzwonić do Fronga.

- To moja mama. Muszę odebrać. - poinformował Frong.

- P Thara, P' Frong! Wygląda na to, że dobrze się bawicie! - Koło niego pojawili się Duen z Bohnem.

- Oh, Duen! Zawsze fajnie jest być na plaży. Jak wam minął dzień? - zapytał Thara.

- Bawiliśmy się świetnie. Tutaj jest tyle atrakcji, ale teraz myślimy o przerwie i przygotowujemy się na kolację. Dołączysz do nas, czy... planujesz spędzić czas tylko z Frongiem? - zaproponował Duen.

- Myślę, że P' Thara chciałby pobyć trochę z Frongiem sam na sam, mam rację? - stwierdził Bohn.

Duen spojrzał na swojego chłopaka.

- No co?! Nie mówię tego dlatego, że nie chcę Fronga przy tym samym stoliku co my. Mówię tylko to, co ma na myśli P' Thara.

- W porządku, jeszcze tego nie ustaliliśmy. Zobaczymy później czy dołączymy czy nie. - Thara próbował dyplomatycznie załagodzić walkę między Duenem a Bohnem.

- P' Thara... - Frong wrócił do nich z telefonem.

- ...moja mama chce z Tobą porozmawiać. - powiedział po chwili.

- Oh, ja? - Thara była zaskoczony, ale wziął telefon od Fronga i od razu odebrał połączenie.

Thara oddalił się od przyjaciół, pozostawiając Bohna, Duena i Fronga, tkwiących w niezręcznej ciszy.

- P' Bohn... - Duen uderzył łokciem Bohna.

- Ouch! - Bohn spojrzał na Duena i mu ustąpił.

- Frong, później jemy kolację z innymi. Jeśli Ty i P' Thara chcecie dołączyć, daj nam wcześniej znać, żebyśmy mogli zarezerwować większy stolik.

- Zjedzmy razem! Im nas więcej, tym weselej, prawda? Ale jeśli chcesz spędzić trochę czasu z P' Tharą na osobności, nie będziemy Ci przeszkadzać. - powiedział Duen, szeroko uśmiechając się z powodu wygranej ze swoim chłopakiem.

- Mhmm, dobrze. Zobaczę później, co myśli o tym P' Thara. Dziękuję za zaproszenie. - odpowiedział Frong.

- ...Dobrze, Ty też bądź ostrożna. Nie martw się o Fronga, jest pod moją dobrą opieką. Dobrze się wyśpij. Do usłyszenia! - Thara wrócił, kończąc rozmowę telefoniczną.

- P' Thara, powiedzieliśmy P' Frongowi o kolacji. Pozwolę Ci zdecydować i powiedzieć nam później. Wracamy teraz do naszego pokoju. Do zobaczenia.

Ostatecznie Thara i Frong postanowili dołączyć do reszty na czas kolacji. Stwierdzili, że skoro przyjechali na wyspę wszyscy razem, to powinni się razem dobrze bawić, jednak... zaraz po kolacji każdy zajął się swoimi sprawami.

- Chodź! - powiedział Thara do Fronga.

- Gdzie? - zapytał Frong, ale i tak poszedł za Tharą bez zastanowienia.

Skończyli spacer na drugim krańcu plaży. Thara wyglądał, jakby czegoś szukał.

- P' Thara, zgubiłeś coś?

- Oh nie, po prostu szukam... hmmm... jak to powiedzieć... Powiedzmy, że szukam niebieskich muszelek, albo... skorupek małży.

- Zbierasz muszle? - zastanawiał się Frong. Thara się zaśmiał.

- Nie, nie zbieram, ale... ahhh, dobrze, pozwól, że Ci to wyjaśnię.

Thara wytłumaczył, jak natknął się na starą broszurę i historię Niebieskiej Skorupki Małża z Wyspy Miłości.
Po zakończeniu wyjaśnienia, Thara miał nadzieję, że Frong nie uzna go za dziwaka wierzącego w taką historię.

- Niebieska skorupka? Taka jak ta? - Frong podniósł przypadkową muszlę z plaży i pokazał ją Tharze.

- Nie, tamta jest błyszcząca. To nie ta. Chodź, pokażę Ci zdjęcie ulotki.

- Oh, jest piękna! Ale piszą, że to rzadkie znalezisko.

- Wiem, ale mimo to sprawdzam swoje szczęście. Nawet jeśli jej nie znajdę, to wciąż będę miał kilka ładnych muszelek, takich jak te. Można je umieścić w małej butelce na pamiątkę. - Thara wziął muszlę z ręki Fronga.

- Jako lekarz nie powinieneś łatwo się poddawać, prawda? Pozwól, że tym razem to ja pomogę Tobie. - zaproponował Frong i zaczął szukać Niebieskiej Skorupki Małża.
Thara był zadowolony.

- Jest tyle pięknych małych muszelek, ale żadna z nich nie jest tą, której szukamy. - posmutniał Frong.

- Jesteś zmęczony? Przepraszam, że Cię w to wciągnąłem.

- To nic. Znalazłem kilka, które mi się podobają. I kilka dla mojej mamy - będzie szczęśliwa, gdy je otrzyma.

- Dobry pomysł. Powinniśmy zrobić również dla niej małą butelkę z muszlami.

- Też o tym pomyślałem.

- Haha, myślimy podobnie... jak para. - szepnął Thara.

Nagle Frong się zarumienił i próbował odwrócić wzrok od Thary.

Spojrzał w górę na drzewo i zauważył, jak jedno miejsce otoczone jest błyszczącą poświatą. Gdy podszedł bliżej, dojrzał skryty w gałęziach mały, migoczący przedmiot. Oczy Fronga rozszerzyły się w ekscytacji.

- P Thara! Chyba to znalazłem!

- Naprawdę? Gdzie? - Thara podążył wzrokiem za ręką Fronga, kiedy ten wskazał na jasno kwitnącą roślinę.

- Myślisz, że możemy do niej sięgnąć? - zapytał Thara.

- Może będziemy potrzebować krzesła, ale tutaj żadnego nie ma.

- Frong, dlaczego nie staniesz na moich nogach i nie spróbujesz?

- Mówisz poważnie?

- Po prostu spróbuj. Chodź, podtrzymam Cię.

Frong podążył za instrukcjami Thary i stanął na jego nogach, gdy ten klęknął. Wyciągnął rękę tak wysoko jak to było możliwe, próbując położyć dłoń na Niebieskiej Muszli - nie uszkadzając przy tym korzenia i kwiatów rośliny.

- Trochę w prawo... - poinstruował Frong.

- Ok, powoli przesuń się w prawo. Nie martw się, będę Cię trzymał. - zapewnił go Thara.

Gdy Frong poczuł muszlę w swojej dłoni, złapał ją i szybko zeskoczył.

- Twoja noga! Boli Cię? - Frong od razu zareagował.

- Nic mi nie jest, spokojnie. Spójrz, jestem w jendym kawałku.

- Nie mogę uwierzyć, że faktycznie ją znaleźliśmy. - powiedział zdumiony Frong. Niebieska Muszla świeciła jasno nawet przy przygaszonym świetle.

- Nawet przy najmniejszej możliwości zawsze jest nadzieja. - powiedział Thara.

- Teraz, kiedy już ją mamy, oddaję ją Tobie, byś mógł spełnić swoje życzenie. - Frong podał muszlę Tharze.

- Frong... Wiem, że nadal bardzo martwisz się o stan zdrowia mamy, nawet po tym, jak Ci powiedzieliśmy, że ona z dnia na dzień czuje się coraz lepiej. Kiedy usłyszałem historię związaną z Niebieską Skorupką - pomyślałem, że może uda mi się ją znaleźć i dać Tobie. Mógłbyś wtedy złożyć życzenie dla swojej mamy.

- P' Tharo... ale...

- To, co Ci powiedziałem, jest prawdziwe. Może brzmiało głupio... ale naprawdę się o Ciebie troszczę i chciałbym częściej widzieć uśmiech na Twojej twarzy.

Na policzkach Fronga znowu pojawił się rumieniec.

- Jako lekarzowi może się wydawać, że moim obowiązkiem jest dbanie o pacjentów. Ale Frong... Ty nie jesteś moim pacjentem... P' troszczy się o Ciebie z głębi serca. Może powiedziałem zbyt wiele, ale proszę... Teraz, kiedy znaleźliśmy muszlę, nie marnujmy jej.

- P' Tharo, dziękuję.

Frong mocno ścisnął w dłoni Niebieską Muszlę i zażyczył sobie szybkiego powrotu do zdrowia dla swojej mamy. Gdy skończył, odwrócił się do Thary.

- Doktorze Tharo, świetnie zająłeś się moją mamą jako lekarz. P' Tharo, świetnie zadbałeś o swoich przyjaciół jako przyjaciel... ale niedługo wszystko się zmieni.

Thara był zdezorientowany...

- P' Tharo, proszę, kontynuuj opiekę nad swoimi pacjentami i przyjaciółmi. A ja zrobię wszystko co w mojej mocy, by móc się odpowiednio Tobą zająć...

- Cieszę się, że o tym wiesz... Mój najdroższy...

___
Love Island "My Engineer Love Gear"
Koniec części drugiej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro