RamKing
"Widzimy się w domu."
- Właśnie te słowa powiedział Ramowi podczas obozu King, zanim wyjechał odwiedzić swoją babcię. Kilka dni później wrócił i wysłał wiadomość do przyjaciela. Kiedy ten przyszedł do niego w odwiedziny, King zachowywał się tak, jakby nic się między nimi nie wydarzyło.
Zabrał Rama na kolację do zwykłej knajpki i opowiadał mu o roślinach, które były jego pasją. King nigdy nie wspominiał o tej jednej, obozowej nocy. Ram również postanowił nie poruszać tego tematu gdyż nie chciał, by King czuł się z tego powodu niekomfortowo.
Być może King potrzebował czasu, być może szukał powodu... albo.....
- Kochanie, idziemy do wody! - krzyknął Boss, przerywając myśli Rama.
Mek z Bossem na plecach popędzili w kierunku morza chcąc trochę popływać.
- Wychodzi na to, że Boss i Mek wyjaśnili sobie pewne sprawy. Dobrze ich widzieć bawiących się tak jak dawniej. - pomyślał Ram.
- Co jest powodem Twojego uśmiechu?
King pojawił się obok Rama i usiadł przy nim na piasku.
Ram obserwował, jak Mek i Boss pluskają się w wodzie ochlapując siebie nawzajem.
- Oni? Ja również bardzo się cieszę, że naprawdę dobrze się bawią. - King zerknął na przyjaciela i odpowiedział sam sobie.
- Też to zauważyłeś? - Ram odwrócił po chwili głowę pytając.
- Mhmm... Czułem, że od dłuższego czasu coś się między nimi zmieniło, ale myślę, że Ty rozpracowałeś ich szybciej. Jesteś lepszym obserwatorem. Mawiają, że ten kto nie mówi zbyt wiele - jest w stanie dostrzec więcej. Zgadzasz się z tym?
Ram zatopił spojrzenie w morzu, aby chwilę potem wypuścić z siebie kilka słów.
- Nie do końca. Jest kilka rzeczy, które trwają aż do teraz... I nie zdawałem sobie z nich wcześniej sprawy, ale kiedy już to zrozumiałem - nie mam pojęcia co z tym dalej zrobić. Może faktycznie lepiej jest tak, kiedy pewnych rzeczy się nie dostrzega...
- Masz na myśli... swojego ojca i... - King zatrzymał się w pół zdania widząc zmianę w wyrazie twarzy przyjaciela.
Ram wstał jak gdyby nic i ruszył przed siebie.
- Ram! Gdzie idziesz? - Chłopak nie odpowiedział, aczkolwiek wyjął z kieszeni telefon i coś na nim wystukał. Chwilę po tym King otrzymał wiadomość:
📧 "P'King... Nie idź za mną. Potrzebuję pobyć teraz sam ze sobą. Potrzebuję czasu, by coś zrozumieć."
King prawie upuścił telefon, kiedy piłka uderzyła go centralnie w głowę.
- Wybacz mi P'King. Rzuciłem ją za wysoko i Bohn nie potrafił złapać. - przeprosił Duen.
- Jesteś cały? A tak przy okazji, to... gdzie się podziewa Ram? - zapytał Bohn.
- No właśnie! Dokąd On poszedł? Wszystko z nim w porządku? - Duen spojrzał na przyjaciela, podchodząc do ich dwójki.
- Hey! A czy Ty przypadkiem nie zraniłeś jego uczuć? Może go nękałeś? Co mu zrobiłeś? - Bohn chciał poznać prawdę.
- Nic. On... Powiedział, że potrzebuje chwili samotności.
- Naprawdę? Ale... no bo... chociaż Ram zazwyczaj mało mówi i nie wyraża zbyt wielu emocji, to nikt tak po prostu nie odchodzi i nie mówi, że potrzebuje czasu sam na sam. Musi o coś chodzić! A ty King, nie różnisz się zbytnio od Rama... Ty też rzadko mówisz ludziom o swoich uczuciach. Czasami wydaje mi się, że Twoje rośliny znają Cię lepiej niż my... - dodał Bohn.
Kingowi zrobiło się przykro, bo to co powiedział Bohn było prawdą.
- W rzeczywistości, z Ramem nie jest trudno rozmawiać. Odkąd go znam, zawsze traktuje ludzi tak, jak oni jego. Jeśli naprawdę chcesz, żeby się otworzył... powinieneś zrobić to pierwszy. - poradził mu Duen.
King spojrzał w kierunku, w którym zniknął Ram. Podniosł się z piasku i poszedł w tamtą stronę chcąc go odnaleźć.
- Oh! Tak po prostu sobie poszedł... - stwierdził z ironią Bohn.
- Ej, Ty! Jeśli twój przyjaciel skrzywdzi uczucia mojego przyjaciela... będziesz musiał za to zapłacić! - Duen ostrzegł Bohna.
- Ale, ej! Co to ma ze mną wspólnego, co?
***
King od dłuższego czasu szukał Rama, lecz bezskutecznie. Chłopak dosłownie rozpłynął się w powietrzu.
- No gdzie Ty się ukryłeś? Ta wyspa nie jest duża, a i tak ciężko Cię namierzyć... - King westchnął po chwili poszukiwań.
Dzień zmierzał ku końcowi, pokrywając krajobraz szarością wieczora. King chciał odpocząć, więc przysiadł na pniu przy plaży. Nagle zerwał się wiatr, a coś spadło z pobliskiego drzewa lądując na jego kolanach.
- Co to jest? - podniósł kawałek papieru.
Okazało się, że była to stara ulotka dotycząca programu "Love Island". Chłopak miał zamiar wyrzucić ją do kosza, aczkolwiek jedna rzecz przyciągnęła jego uwagę i postanowił ją przeczytać.
♡ Love Island to jedna z najbardziej dziewiczych wysp o najbardziej unikalnym życiu morskim, jakie kiedykolwiek odnotowano w kraju. Jedne z nich, znane są jako Niebieskie Małże. Jest to rzadki widok, za którym kryje się legenda. Mówi ona, że jeśli ktoś kiedykolwiek znajdzie Niebieską Skorupkę, może złożyć życzenie na wyspie, które na pewno doczeka się spełnienia.♡
King wrócił do szukania Rama, wyrzucając ulotkę. Uznał, że jest to tylko chwyt reklamowy mający na celu przyciągnąć więcej turystów.
***
Ram próbował sięgnąć ręką po kwiat, który rósł wysoko. Podjął kolejną próbę wykonując przy tym mały skok, ale wciąż był zbyt niski.
Usłyszał, że ktoś się zbliża i odwrócił się w tamtym kierunku.
- Znalazłem Cię! - zawołał do niego King.
Ram był zadowolony że ujrzał przyjaciela, mimo to powstrzymał się od uśmiechu.
- Co robisz? Widziałem, jak wcześniej podskakiwałeś. - zapytał King.
Ram pokręcił głową nic nie mówiąc, ale King od razu poszedł sprawdzić drzewo za nim.
- O! Próbujesz dosięgnąć dzikiej orchidei? Ta odmiana, jeśli się nie mylę, to jedna z odmian orchidei pająka. Zazwyczaj występuje w kolorze zieleni lub fioletu, ale ta jest jaskrawo pomarańczowa. Jest piękna... prawda? - wyjaśnił King.
Ram skinął głową w potwierdzeniu.
- Ale... Myślę, że powinniśmy pozwolić jej rosnąć, zamiast ją zrywać.
Ram wyglądał tak, jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnował.
- Szukałeś mnie? - zapytał po chwili.
King skinął głową na "Tak."
Ram wystukał coś na telefonie, sekundę później było słychać powiadomienie o nowej wiadomości u Kinga.
- Czy jest coś, o czym chcesz porozmawiać? - zapytał King.
📧 "Umm... o tym" - King odczytał esemesa... A potem kolejne, które przychodziły do niego jeden po drugim...
📧 "Dlaczego tak trudno jest o tym porozmawiać? Nie jestem osobą która dużo mówi, ale przynajmniej próbuję i zawsze jestem wierny swoim uczuciom."
📧 "Zaczynam też nienawidzić siebie za to, kim jestem. Chciałbym móc zachowywać się jak normalny człowiek i odzywać się jak normalny człowiek, aby nie musieć do pewnych wniosków dochodzić samodzielnie. Żeby nie musieć dowiadywać się o sekretnym związku ojca z moim przyjacielem z dzieciństwa, ani o tym, że ludzie mnie unikają lub unikają pewnych tematów, gdy ze mną rozmawiają."
- Od teraz przestanę trzymać wszystko w sobie. Jestem już tym zmęczony. Zdecydowałem też, że porozmawiam ponownie z tatą, żeby zmusić go do podjęcia decyzji czy nadal chce być z mamą, czy nie. To nie fair, że trzymam to przed nią w tajemnicy. Ona zasługuje na to, by znać prawdę. Byłoby mi nawet bardziej przykro, gdyby sama się dowiedziała a ja wiedziałbym, że też po części ją okłamałem. - Ram odłożył telefon i zaczął mówić...
- A jeśli o Ciebie chodzi, P'King... Chyba zasługuję na to żebyś mi powiedział, co czujesz względem mnie. Nie chcę już dłużej zgadywać. Były momenty kiedy pokazywałeś że Ci na mnie zależy, ale potem bywały chwile, kiedy mnie od siebie odpychałeś. Co się stało tamtej nocy na obozie - było prawdziwe. Czułem Twoje uczucia i wiem, że Ty też czułeś moje. Ale następnego dnia i w kolejnych... zachowywałeś się tak, jakby się to nigdy nie wydarzyło...
- Ram... Przepraszam. Przepraszam, że postawiłem Cię w takiej sytuacji i nawet tego nie zauważyłem. Prawdę mówiąc, nigdy nie byłem w żadnym związku, dlatego nie mam pojęcia jak się z tym obchodzić. Na początku przyznam, że chciałem Cię tylko poznać i być Twoim przyjacielem, bo jesteś wyjątkowy, inny niż wszyscy. Ale w miarę upływu czasu i po lepszym poznaniu, coś się zmieniło. Byłem tym przerażony...
Pamiętasz jak kiedyś jechaliśmy autobusem i dziewczyny za nami zaczęły o nas plotkować? Myślałem, że będzie mi to przeszkadzać, ale tak nie było. W rzeczywistości czułem się szczęśliwy, że postrzegają nas jako parę. Wiem jednak, że nie zawsze tak jest. Nie wszyscy są jak te dziewczyny, które potrafią akceptować ludzi takich jak my. A potem, gdy widziałem jak płakałeś z powodu swojego taty... Sam byłem zraniony i nie chciałem widzieć, jak przeze mnie cierpisz. Byłem zagubiony i walczyłem z własnymi uczuciami...
...ale teraz również Cię ranię, ponieważ nie jestem szczery wobec własnych uczuć. Nie chcę tego. Pragnę widzieć Cię szczęśliwego. Chcę sprawiać, żebyś się uśmiechał. Chcę móc się Tobą opiekować, i chcę... żebyś to był tylko Ty. Ram, jest mi naprawdę przykro, że tyle przeze mnie wycierpiałeś ale obiecuje, że... od tego momentu będę dzielić Twój ból i radość bez względu na wszystko.
- P'King...
- Obiecuję Ci. - powiedział King przytulając Rama.
- Kocham cię Ram. - dodał po chwili.
- Ja Ciebie też kocham, P'King.
Podczas gdy stali tak w swoich objęciach, coś przykuło uwagę Kinga na drzewie.
- Ram, kiedy próbowałeś sięgnąć dłonią orchidei... nie szukałeś kwiatu, prawda? - zapytał King. Ram potrząsnął głową.
- Nie, nie próbowałem zrywać kwiatów. Chciałem tylko tamtą Niebieską Muszelkę.
- Jesteś szczęściarzem, Ram! Czy wiesz, że za tą Niebieską Muszelką kryje się historia? Na tej wyspie można złożyć jej życzenie, a ono się spełni.
- Naprawdę? - Ram spojrzał na błyskotkę wplątaną między gałęzie drzewa.
- Oh! Ale... podejrzewam, że nie potrzebuję już więcej życzeń... Otrzymałem to, o czym marzyłem. - powiedział Ram, patrząc wymownie na Kinga.
- W takim razie pozostawmy ją tutaj dla kogoś innego. - zasugerował King, na co Ram zgodził się radośnie kiwając głową.
___
ciąg dalszy nastąpi ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro