Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17. Które z nas się boi?

Richard otwiera kolejną butelkę wina i zanosi ją do sypialni, a widząc, że blondynka siedząca koło jego ukochanej dalej zanosi się łzami, postanawia spokojnie wycofać się do salonu. Christine napełnia kieliszki stojące na szafce nocnej i wie, że powinna coś powiedzieć, ale jedyne co przychodzi jej teraz do głowy to słynne: a nie mówiłam. Jednak tego obiecała sobie nie użyć nigdy wobec swojej przyjaciółki, dlatego milczy, czekając, aż ta powie coś więcej.

– Myślisz, że naprawdę chodzi mu tylko o pokazywanie się ze mną, a nie bycie ze mną? – pyta Taylor, biorąc swoje wino i kolejny głośny wdech.

– Nie wiem Mała, nie rozmawiam z nim, odkąd zaczęliście się spotykać, ale od początku wydawało mi się, że może tak być...

– Wiem! Przecież mi mówiłaś, ale ja tyle razy jasno postawiłam granicę, że żadnych czerwonych dywanów, żadnych sesji, żadnych wspólnych rozdań nagród, a teraz on stawia mnie przed faktem dokonanym, że idziemy razem na BAFTy? – pyta blondynka coraz bardziej nerwowo. – To jak mówienie do ściany...

– Albo do kogoś, kto jest niezwykle uparty.

– Jestem taka zmęczona Christine, ja naprawdę chciałabym tylko zamknąć się w domu z moją gitarą i od tego wszystkiego odpocząć.

– Więc tak zrób.

– Musiałbym się z nim rozstać – mówi Taylor, czekając na reakcje swojej przyjaciółki, która jednak nie następuje. – Nie powiesz mi, że powinnam? W przypadku Calvina...

– Calvin był zjebem i jego nie znałam całe życie. Nie podejmę za Ciebie decyzji Taylor, ale nie musimy jutro nigdzie iść, jeśli nie chcesz znów przemykać się w peruce do klubów.

– Nie chcę – mówi blondynka, przytulając się do Goh i ściskając w dłoni kieliszek. – A może zrobimy domówkę u Ciebie, co? Zaprosimy wszystkich, ja coś ugotuję albo coś zamówimy... co o tym myślisz?

– Dla Ciebie wszystko, zrobimy imprezę u nas, tak będzie lepiej dla wszystkich – odpowiada Chris, patrząc, jak szybko Tay wlewa w siebie wino.

– Dlaczego u niektórych to wszystko jest takie proste, a ja zawsze jak jestem z kimś cały czas mam pod górkę i tylko czekam na kolejne kłody rzucane pod nogi?

– Nie wiem, znasz mnie, nie jestem ekspertką od związków – mówi brunetka, obracając kieliszek w dłoni. – Może czasem tak jest, że trzeba walczyć o to właściwe uczucie, a czasem po prostu od razu wszystkie elementy wpadają na swoje miejsca.

– Zdecydowanie wolałabym tę drugą wersję, chociaż raz... – wzdycha Taylor, kładąc się na łóżku i odstawiając wino na szafkę nocną. – Richard Cię uwielbia, to widać, a ja czasem mam wrażenie, że Tom nawet mnie nie lubi.

– To może jednak powinnaś się z nim rozstać – sugeruje Christine, a jej przyjaciółka wzrusza ramionami i kilka minut później zwija się w kłębek i zasypia na jej łóżku.

Goh zarzuca na nią koc, zabiera resztę wina i schodzi na dół, gdzie Richard kończy właśnie odcinek serialu. Christine dolewa wina do jego kieliszka stojącego na stole i wypycha się obok niego na sofę, kładąc głowę na jego klatce piersiowej i obejmując go ręką w pasie. Richard zmienia kanał na jakiś muzyczny i przyciąga brunetkę odrobinę mocniej do siebie.

– Zerwali? – pyta, ale Chris od razu kręci głową.

– Nie, wciąż walczą, ale na coraz bardziej przegranych pozycjach. Oni oboje oczekują od związku zupełnie innych rzeczy, ale kto wie, może im się uda.

– Dlatego tak dbasz, żeby im się udało?

– Ona jest moją przyjaciółką i zasługuje na to, by ktoś ją pokochał za to, jaka jest, a nie kim jest i na to, by być szczęśliwą. A jeśli ten palant ją uszczęśliwia...

– Na pewno o to chodzi Christine? – pyta Richard, a jego dziewczyna od razu wyczuwa w jego głosie coś niepokojącego i podnosi się lekko, by bardziej oprzeć się na jego klatce piersiowej, patrząc mu w oczy.

– A o co innego?

– Strach, że jak Tom nie będzie już z nią, wróci do Ciebie to, co do niego czułaś.

– I ja się tego boję, czy może Ty? – pyta Christine, przesuwa się wyżej i nie czekając na odpowiedź, całuje go delikatnie. – Jeśli mam być szczera to, jeśli by się rozstali, a on coś by przez to zrozumiał i tym razem przeprosił mnie szczerze, to bym mu wybaczyła. W końcu był moim przyjacielem całe moje życie i...

– I?

– I może chciałabym, żeby poznał mojego obłędnie przystojnego i kochającego faceta, z którym jestem obrzydliwie szczęśliwa i żeby Tom zrozumiał, co stracił – odpowiada Chris, a Madden wybucha śmiechem i wymierza jej klapsa. – Nie zasłużyłam na to!

– Jestem prawie pewien, że tak. – Śmieje się znów brunet, zanim pocałuje ją namiętnie, przewracając się na bok i przesuwając dłoń na jej pośladek pod luźnymi spodniami. – Wiesz, że Cię kocham?

– Wiem – odpowiada brunetka, całując jego szyję, a on uśmiecha się szeroko.

– Tay śpi w naszej sypialni, prawda?

– Naszej? – pyta Chris, odsuwając się od niego. – Czy mnie coś ominęło? Nie przypominam sobie, żebyś się do mnie wprowadził...

– Och już nie udawaj – mruczy Richard, zaciskając palce na jej tyłku. – Nienawidzisz mojego mieszkania, sama chcesz, żebym ciągle sypiał u Ciebie, a teraz się oburzasz o to, że czuję się emocjonalnie związany z Twoim łóżkiem?

– Jak chcesz się wprowadzić, to poproś mnie o klucze – odpowiada Goh, śmiejąc się, gdy czuje, jak jego ręka przesuwa się na jej brzuch i rozpina guzik jej spodni.

– Absolutnie nie mam zamiaru mieszkać kątem u Ciebie, ktoś jeszcze by śmiał plotkować, że wykorzystuję ciebie i Twoją fortunę – sarka Richard, bez skrępowania wsuwając dłoń pod jej bieliznę, a Chris bierze cichy wdech. – Zamiast tego wolę kupić takie mieszkanie, żebyś to Ty wprowadziła się do mnie.

– To całkiem cwane z Twojej strony... – odpowiada Christine i wzdycha trochę głośniej, czując, jak jego palce zaczynają ją pieścić i bez zastanowienia kładzie mu dłoń na karku, by przyciągnąć go do swoich ust.

Richard uśmiecha się przy każdym jej głośniejszym oddechu, którego nie uda mu się stłumić pocałunkiem i bez problemu zdaje sobie sprawę z tego, że zna ją już na tyle dobrze, by wiedzieć, co robić. A Chris wtula twarz w jego szyję, wiedząc, że zaraz dojdzie. Już dawno przestała racjonalizować to, jak się przy nim czuje i to, z jaką łatwością sprawia jej przyjemność i to jak bardzo brunet ją pociąga. W końcu zamyka oczy, zamiera na ułamek sekundy, biorąc głęboki wdech i odpycha jego dłoń, wtulając się mocniej w jego ramiona. Richard śmieje się cicho, czując, jak drży w jego objęciach i po chwili sięga po pilota, by wyłączyć telewizor i wstaję, łapiąc ją bez trudu na ręce.

Jak tylko zamkną za sobą drzwi sypialni dla gości, Christine zaczyna go zachłannie całować, przerywając to, tylko by ściągnął z siebie podkoszulek, gdy ona rozpina mu spodnie. Lądują na łóżku, ze śmiechem przyjmując jego głośne skrzypnięcie i spoglądają sobie w oczy.

– Nigdy w życiu nie spałam w tym pokoju – odpowiada Christine, siadając mu na brzuchu i zdejmując z siebie biustonosz.

– Zawsze mamy dywan do dyspozycji – szepcze Richard, przesuwając dłońmi po jej piersiach.

– Za chwilę – mruczy, schodząc ustami w dół jego ciała, zdejmuje z niego bokserki i zaczyna go pieścić ustami, słuchając teraz, jak on wzdycha głośno.

Richard wsuwa dłoń w jej włosy i przyciąga ją z powrotem do siebie, Chris przewraca się na brzuch i chowa twarz w poduszkach, by nie jęknąć zbyt głośno, jak wchodzi w nią od tyłu. Starają się być cicho i uważać, żeby łóżko nie skrzypiało za głośno, ale po chwili emocje biorą górę i przestają się przejmować czymkolwiek, dopóki z drugiej sypialni dobiega ich głośny rumor, a później trzaśnięcie drzwiami od łazienki. Para niemal jednocześnie parska śmiechem, a Richard całuje ją kark, kładąc się na jej plecach.

– Dlatego nie możemy mieć dzieci – sarka brunet, a ona znów śmieje się głośno.

– Puść mnie, sprawdzę tylko, czy moja droga przyjaciółka nie zabiła się, spadając z łóżka i wrócimy do tego – mruczy Christine, ale on przygryza lekko płatek jej ucha i łapie jej nadgarstki, dociskając je do łóżka po obu stronach jej głowy.

– Nie ma mowy, nawet nie myśl, że Cię teraz puszczę gdziekolwiek – szepcze, całując jej szyję i wracając do tego, co przerwali przed chwilą.

Zostało tylko kilka rozdziałów, więc jeszcze wam troszkę posłodze 😏

K.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro