Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Kolejne dni mijały Narcyzie na notorycznym zamartwianiu się o starszą siostrę. Matka nadal nie odpuszczała i nawet karcące spojrzenie ojca dziewczyny , który sam odczuwał zmęczenie zaistniałą sytuacją nie zmieniło podejścia jego małżonki. Cygnus w takich momentach wolał się nie wtrącać. W tym domu rządziła Druella i to w jej rękach pozostawił los swojej córki. Najmłodsza z dziewcząt nie mogła wybaczyć ojcu tego typu postępowania, jednakże na nic się to zdawało. Pan domu wzruszał jedynie ramionami widząc spojrzenie swojej najmłodszej latorośli. Dawał jej tym do zrozumienia, że nie zamierza się wtrącać. Jego zachowanie od zawsze było takie same. Atakował którąś z córek przy pomocy żony, a gdy Druella chciała ukarać swoje dzieci, ulatniał się jak najdalej, aby nie musieć w tym uczestniczyć. Matce dziewcząt taki układ odpowiadał, bowiem mogła bezkarnie robić, co jej się żywnie podobało, co niekoniecznie podobało się młodym czarownicom, które podczas pobytu w domu rodzinnym, bezustannie narażone były na głupie i drastyczne pomysły ich rodzicielki. Od ostatniej kłótni z Bellą, Narcyza praktycznie jej nie widywała. Odczuwała, iż starsza dziewczyna jej unika, co tak naprawdę wcale nastolatce nie przeszkadzało. Nie miała ochoty z nią rozmawiać. Siostra nie tylko zdradziła Andromedę, ale także siostrzany pakt, który dziewczęta zawarły lata temu obiecując sobie, że zawsze będą się wspierały. Nie bacząc na problemy i sytuacje. Starsza Black bez mrugnięcia okiem go zerwała, czego Narcyza nie mogła jej darować. Spędzała więc ostatnie wakacyjne dni na czytaniu książek i rozmyśleniach. Jako, że do końca pobytu w domu zostały tylko trzy dni zastanawiała się, co będzie z Dromedą. Matka nadal trzymała ją pod kluczem i uparcie milczała, gdy zadawano jej pytania o powrót marnotrawnej córki do szkoły. 

Nagle dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi swojego pokoju, podniosła więc głowę i zawołała ciche proszę. Ku jej ogromnemu zdziwieniu mieszanego z radością w drzwiach stała Andromeda. Siostra wyglądała okropnie. Najmłodsza Black zerwała się z łóżka, podbiegła do siostry i czym prędzej złapała ją za rękę krzycząc radośnie.

- Andromeda! - rzuciła się siostrze na szyję ściskając ją mocno. Nie mogła uwierzyć w to, że dziewczyna stoi tu przed nią. Szybko odsunęła się od niej czując jak krewniaczka jęczy cicho. Najwidoczniej nadmierna radość sprawiła jej ból. Zrobiła przepraszającą minę, wyjrzała zza drzwi upewniając się, że na korytarzu nikogo nie ma, złapała siostrę za rękę i wciągnęła ją do środka. Gdy były już w pomieszczeniu, spytała. - Jak to się stało, że matka Cię wypuściła?

Starsza z dziewcząt usiadła powoli na łóżku, westchnęła cicho i odpowiedziała. 

- Musiałam obiecać, że historia Toma jest zakończona. Mam kategoryczny zakaz zbliżania się do niego w szkole. Tylko pod takim warunkiem pozwoliła mi wyjść i w ogóle wrócić do Hogwartu. Inaczej matka coś by wymyśliła, abym tu została. Jedyne co mnie ratuje to fakt, że rodzice chcą byśmy były wykształcone. Mało brakowało, a naprawdę by mnie nie wypuściła. - wyjaśniła cicho patrząc w podłogę. Siostra wyglądała okropnie. Po chwili w oczach Andromedy zajaśniały łzy. - Nigdy jej tego nie wybaczę, rozumiesz, Cyziu? Nigdy. Nasza własna matka.. - przerwała zamykając oczy i robiąc minę taką jakby próbowała odgonić od siebie złe wspomnienia. - Gdybyś wiedziała jak bardzo mnie raniła. Gdybyś wiedziała.. - wyszeptała cicho, a po jej policzku pociekły łzy.

Narcyza czym prędzej usiadła koło Ślizgonki, ujęła jej dłoń, a zaś swoją drugą rękę ułożyła na jej opuchniętym policzku.

- Wiem, kochana, wiem. Słyszałam wszystko. Przez całe wakacje odczuwałam ten ból razem z tobą. Oczywiście wiem,że twój był gorszy, lecz uwierz mi. Ja również cierpiałam. Matka jest potworem. Ja sama nigdy nie wybaczę jej tego, co zrobiła - oznajmiła stanowczo. 

- To wszystko wina Belli - stwierdziła Andromeda krzywiąc się. - Nasza własna siostra mnie sprzedała. 

W tej samej sekundzie drzwi pokoju Narcyzy otworzyły się, a w drzwiach pojawiła się Bellatrix. Oho, o wilku mowa. Weszła do pokoju najmłodszej z sióstr, zamknęła na chwilę oczy, a po chwili powiedziała.

- Masz do mnie żal i pewnie masz rację. Zachowałam się okropnie wydając cię matce i zdradzając nasz pakt, lecz nie mogłam inaczej. Miłość do mugolaka to największa zbrodnia, dobrze to wiesz. Powinnaś się wstydzić.

- Wyjdź stąd Bello - warknęła rozwścieczona Narcyza zrywając się z miejsca. Andromeda chciała ją powstrzymać, jednakże machnięciem ręki dała jej do zrozumienia, że ma siedzieć cicho. - Ostatnim razem, gdy tu przyszłaś powiedziałam ci jak złą osobą jesteś. Chyba nie muszę się powtarzać, prawda? 

- Bronisz jej? Powinnaś jej wyjaśnić, że to co robi to hańba dla naszej rodziny! - wydarła się rozwścieczona ciemnowłosa. - Jak śmiesz przeciwstawiać się rodzicom i czystości krwi? Uważasz, że to co zrobiła ta wywłoka - rzuciła nienawistne spojrzenie w kierunku załamanej Andromedy. - jest normalne? Narcyzo, nie poznaje cię! Dobrze wiesz jakie wartości wyznaje nasz ród. Czyś ty wszystkie zmysły pozjadała?

- Zamilcz - warknęła cicho. - Po prostu zamilcz. To ja ciebie nie poznaje, a może nigdy nie poznałam? 

- Co mi sugerujesz? - spytała obruszona Bella wpatrując  się w Cyzie z wyższością.

Andromeda załamana całą sytuacją rozpłakała się, więc czym prędzej najmłodsza ponownie zajęła miejsce obok niej, łapiąc jej jedną dłoń i ściskając ją mocno. 

- Sugeruje ci to, że nigdy cię nie znałam - oznajmiła przez zaciśnięte zęby. - Nie wiedziałam, że jesteś tak okrutna i bezwzględna, a to cię kiedyś zgubi. 

Bella wywróciła tylko oczyma i czym prędzej opuściła pokój, nie zaszczycając młodszych sióstr nawet spojrzeniem. Najwidoczniej uznała, że dalsza konwersacja nie ma sensu, co wcale nie przeszkadzało Narcyzie. Nie umiała i nie chciała zrozumieć swojej siostry. Bella z dnia na dzień z ukochanej siostry i przyjaciółki stała się wrogiem.

- Sama widzisz! - zaszlochała rozżalona i przerażona Dromeda. - Ona mnie nienawidzi! Matka pewnie będzie kazała w szkole mnie pilnować. Teraz Bella mi nie odpuści. Czuję, że stanie się moim cieniem. Obie będą strzec mnie jak oka w głowie. Matka na odległość, a ona w szkole, abym czasem nie znalazła się w pobliżu Toma. Jestem uwięziona. 

Narcyza westchnęła ciężko nie wiedząc co powiedzieć. Była szczerze przekonana, że dziewczyna ma racje. Znała Druelle na tyle, aby wiedzieć, że kobieta nie odpuści. Bellatrix również. Jedyną dobrą rzeczą z powrotu do Hogwartu jest uwolnienie się od toksycznej i apodyktycznej matki, jednakże od starszej siostry Andromeda uciec już nie mogła. 

- Nie martw się - pocieszyła dziewczynę lekko się uśmiechając. - Masz mnie. Razem damy sobie radę, obiecuje. Wiem, że to marne pocieszenie, ale zawsze jestem przy tobie ja. Twoja młodsza, głupiutka siostrzyczka. 

Dromeda zaśmiała się smutno, aczkolwiek widać było, że te słowa w jakiś sposób podniosły ją na duchu. Dziewczęta przez  chwilę milczały. Narcyza nie wiedziała, czy powinna zadać pytanie siostrze, które własnie przyszło jej do głowy, aczkolwiek ciekawość była silniejsza. 

- Powiesz mi, co ci robiła? - spytała nieśmiało. 

- Nie wiem czy powinnam - odpowiedziała łamiącym się głosem jej rozmówczyni. - Nie chcę sprawić, abyś bała się później naszej matki. 

- Myślisz, że już się nie boje? Od tygodni słyszałam jak znęcała się nad tobą. Wiedziałam, że potrafi być okrutna, lecz nie wiedziałam, że aż tak - stwierdziła cicho. - Każdego dnia modliłam się, aby zostawiła cię w spokoju. Prosiłam ją oto wiele razy, ale zawsze tylko się śmiała i mówiła, że odpuści ci dopiero wtedy, gdy zmądrzejesz. 

Andromeda wzdrygnęła się mimowolnie. Cyzia nie chcąc doprowadzając ją do złego samopoczucia już miała mówić, aby zmieniły temat, jednakże dziewczyna zaczęła mówić.

- Torturowała mnie na wszelkie sposoby. Zaklęciami, szarpiąc za włosy, krzycząc oskarżenia i obelgi. Wmawiała mi, że wszyscy mnie tutaj nienawidzicie. Twierdziła, że wy, moje siostry się mnie brzydzicie. Jeśli chodziło o Belle to wiedziałam, że tak jest, jednakże nie umiałam uwierzyć, że ty mogłabyś czuć do mnie odrazę. Co jak co, ale nie potrafię w to uwierzyć. 

- I bardzo dobrze - oznajmiła lekko się uśmiechając, chociaż do śmiechu wcale jej nie było. - Nawet przez chwilę nie odczułam do ciebie niesmaku czy odrazy. Jesteś moją siostrą i najlepszą przyjaciółką. Kocham cię bez względu na wszystko. Co z nim zrobisz ? Powiesz mu? 

Andromeda westchnęła i podniosła się z miejsca. 

- Pójdę już - oznajmiła dając młodszej siostrze do zrozumienia, że nie chce na ten temat rozmawiać. Narcyza pokiwała głową i bez słowa wpatrywała się w starszą dziewczynę, gdy ta wychodziła z jej komnaty. Jeszcze tylko trzy dni i będą względnie bezpieczne. Jeszcze tylko trzy dni i tyrania matki dobiegnie końca. 

---------

Cześć misie! <3

Jest już drugi rozdział :D 

Dajcie znać co uważacie i jak się wam podoba :) 

W kolejnym rozdziale poznamy kogoś kto baaardzo namiesza w życiu Cyzi :D 

Do następnego! <3

Buziaki  <3

AvadaKedavra

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro