타섯
Było późne popołudnie, Jennie rano wróciła od nowego klienta, a za zarobione tego dnia pieniądze postanowiła młodszej kupić trochę ubrań. Weszła do domu z mnóstwem toreb z zakupami w rękach. Drobna dziewczyna wyglądała na zawstydzoną.
- N-nie musiałaś mi nic kupować, sama mogłam, bo mam pieniądze... I przepraszam, pewnie ci przeszkadzało, że pożyczałam twoje ubrania.
Kobieta spojrzała na nią zaskoczona, nie pomyślała, że tak można zinterpretować jej zakupy. Nie to miała na myśli.
- Dla mnie to żaden problem, Jisoo. Nie przeszkadza mi, że bierzesz ode mnie ubrania, możesz nadal to robić, ale większość mojej szafy to staromodne suknie, pomyślałam, że kupię coś w twoim stylu.
Delikatny uśmiech zawitał na perłowej twarzy dziewczyny, rozświetlając spokojną atmosferę w pokoju. Podeszła do partnerki i wtuliła kruche ciało w materiał czerwonej sukienki.
- Dziękuję. - wyszeptała i musnęła szkarłatnymi wargami policzek Jennie, po czym przeniosła je na czerwień ust kobiety. Obydwie kochanki wplotły dłonie w swoje włosy, zachłannie się całując, jednak Jisoo nieco zaprzestała pieszczoty. Wiedziała, do czego to dąży i, mimo że bardzo pragnęła ujrzeć i dotykać nagie ciało jej ukochanej, nie chciała, by na tym tylko polegała ich relacja, miała inny plan. Co za dużo, to niezdrowo.
- Chodźmy na spacer. - wymruczała młodsza, odchylając głowę do tyłu, dając więcej miejsca na leniwe pocałunki na szyi.
- Wiesz, że nie możesz, jeśli spotkamy twojego partnera, będziesz miała piekło. - Starsza Kim odsunęła się i spojrzała jej poważnie w oczy.
- Nie mogę ciągle siedzieć tutaj, gdy ciebie nie ma, jest tak nudno, chcę znów zobaczyć słońce, gwiazdy, ludzi biegnących do pracy lub spokojnie spacerujących, chcę to oglądać z tobą! - ciemnowłosa dziewczyna znów się wtuliła w jej ciało, ściskając ją w smukłej talii rękami.
Jennie nic nie odpowiedziała, niezbyt przekonana pomysłem pięknego anioła, nie chciała stracić swojej czarnej perły. Ale czy była gotowa odmówić temu słodkiemu głosikowi, tym wiśniowym wargom?
- Proszę, jagiya.
Jej silna wola powoli topniała, poczuła w piersi przyjemne ciepło na słowo "kochanie" - nikt nigdy tak do niej nie powiedział. Wtedy wpadł jej do głowy pewien pomysł.
- Zgadzam się, a co powiesz na małą transformację?
Bardzo się rozpisałam, więc musiałam jeden rozdział podzielić na dwa, więc możecie oczekiwać nie 2, a 3 rozdziałów
Mam bardzo soft mood jak zauwazyliscie, więc nie bd seksiku a urocze momenty dziewczynek, mam nadzieję, że się podoba, niedługo (i nie oznacza to dwóch tygodni jak ostatnio) dodam następny, a wystrój profilu zmienie jutro, bo zaraz ide spać
Słodkich słów kochani ( ˘ ³˘)❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro