넷
Powrót kobiety do domu po swojej pracy przestał już być rutynowy, odkąd w jej życiu pojawiła się tajemnicza osoba, którą obdarzyła uczuciem najpiękniejszym i najjaśniejszym. Napalony klient był niczym w porównaniu z cudną istotką, która bezszelestnie poruszała się po mieszkaniu, ścierając kurze i układając rzeczy w półprzeźroczystej piżamie. Jennie, nie chcąc zwrócić na siebie jej uwagi, by podziwiać istne dzieło sztuki, smukłą idealną rzeźbę spod ręki mistrza, stanęła cicho w progu, obracając w dłoni długi czarny papieros. Nie mogła oderwać wzroku od drobnej woskowej figurki, od materiału, który rozlewał się na ciele młodszej, jakby odzienie zostało uszyte tylko i wyłącznie dla niej. Nie mogła się napatrzeć na krwistoczerwone usta, na których widniał wiśniowy błyszczyk. Doznania sprzed pół godziny nie miały już znaczenia, chciała spróbować tylko i wyłącznie tych usteczek. Zdjęła czarne wysokie szpilki i wkroczyła do pokoju, w którym dziewczyna sprzątała. Jisoo widząc kobietę, idącą w jej kierunku, przestraszyła się, a do jej oczu wkradł się blask niepokoju i wstydu.
- J-ja... to nie tak, chciałam pomóc...
- Ćśśś, skarbie. - Jennie przerwała dziewczynie, kładąc na jej słodkich ustach palec. - Dziękuję, że zechciałaś pomóc w sprzątaniu, chociaż nie musiałaś. Co powiesz na wspólną kąpiel? - nachyliła się nad uchem Jisoo i uwodząco wyszeptała propozycję, delikatnie całując skórę wokół i włosy. Młoda Kim cicho westchnęła, odchylając głowę do tyłu i opierając się o pianino za sobą. Ciemnowłosa się roześmiała i odnalazła cukierkowe usta, których tak pragnęła. Nie odrywając się od siebie, kobiety podążyły do łazienki, gdzie stało duże okrągłe jacuzzi, do którego wystarczyło dodać płyn do kąpieli i włączyć hydromasaż. Nawet nie patrząc, wciąż zachłannie smakując wiśniowe wargi kochanki, wzięła pierwszą lepszą butelkę i na oślep wlała jej zawartość. Usiadła na brzegu zbiornika, każąc młodszej usiąść na jej nogach i ułożyła ręce na gładkich pośladkach dziewczyny. Kliknęła przycisk zasilania i z wanny uniósł się delikatny truskawkowy zapach. Dobrze trafiła. Nie trudząc się nawet ściąganiem ubrań, ostrożnie przełożyła nogi i weszła do wody wraz z Jisoo. Zaskoczona dziewczyna oderwała się na chwilę od czerwonych ust Jennie, czując ogarniające ją ciepło i wilgoć. Chciała coś powiedzieć, ale jej próbę przerwały jeszcze gorętsze wargi starszej, która pochnęła ją do tyłu, by oparła się o ciepłą płytę jacuzzi. Jej ręce sięgnęły w dół ubrania, by pociągnąć je do góry, ukazując wyraźniej kobiecy ideał, ciało bogini.
- Rozluźnij się. - wymruczała, całując nagie ramiona młodszej, w niektórych miejscach zostawiając czerwone ślady, idealnie pasujące do malinowego różu warg właścicielki. Z pewnymi trudnościami, ale udało im się zdjąć z ciała Jennie czarną sukienkę, razem z koronkową bielizną i ciemnymi pończochami. Przez chwilę dwie kobiety wpatrywały się w swoje ciała, podziwiając prawdziwe piękno drugiej, obraz tego, jak Bóg je stworzył, jak freski wielkich malarzy. Pomimo wysokiej temperatury wody, na skórze Jisoo pojawiła się gęsia skórka, a z jej ust wydostała się najpiękniejsza melodia dla uszu starszej. Palce młodszej powędrowały do czułego miejsca kobiety, na co ona była zaskoczona, ale po chwili jej wargi się uniosły, a cichy jęk wypełnił ciszę panującą w pomieszczeniu. Dostarczanie przyjemności dominującej sprawiało radość małej Kim, która z pasją oddawała każdy, nawet drobny pocałunek partnerki. Jennie odchyliła się do tyłu, pokazując, ile dostaje rozkoszy, przez co spod wody na powierzchnię wyszły jej blade, piękne piersi. Jisoo wykorzystała to i przygryzła różową, twardą i nabrzmiałą skórę, starając się robić dokładnie to samo, co jej kochanka wcześniej jej robiła. Dziewczyna powróciła do pełnego pasji pocałunku, gdy starsza jęknęła przeciągle zaciskając się na palcach partnerki. Kobiety kontynuowały akt miłości, splatając swoje ciała w jedno, w jedno piękne ciało, w obraz, który inspiruje wiele pokoleń, w rzeźbę, której kunsztem się zachwyca ludzkość. W ciało pełne uczuć, prowadzących przez życie. Truskawkowy zapach unosił się leniwie nad kochankami, spowijając nad nimi namiętną, pełną erotyzmu jak i miłości atmosferę, niczym czerwony aksamit. Żadne słowa nie mogą opisać ich uczuć wobec siebie, jak i im towarzyszących w tym momencie, dlatego w milczeniu i własnych objęciach smakowały tą cudowną chwilę.
Jak bardzo ten rozdział odbiega od poprzedniego? Bo w tamtym aż srałam porównaniami i przenosniami, a tu cienko i idk
No i tak średnio mi się chyba podoba też idk
Ale jestem szczęśliwa, że nawet taki rozdział mi nie zepsuje humoru ah, pewnie was niezbyt to obchodzi, ale musiałam to napisać ❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro