Rozdział 13
Niall'sPOV
Obudziłem się wcześniej niż inni i chciałem pogadać z Camem więc ruszyłem do jego pokoju. Zapukałem- cisza, darłem się nic , ciągałem za klamkę też nic w końcu poleciałem do pokoju Luka gdzie spaliśmy, a raczej oni nadal spią:
- Wstawajcie!! Cam zamknął się w pokoju i się nie odzywa !!
Wszyscy zeskoczyli z łóżka i pobiegliśmy do pokoju Cama, Luke wyważył drzwi kopniakiem , a nam ukazał się straszny widok. Wszystko było zdemolowane, a na podłodze leżał nie przytomny Cam w kałuży z krwi. Podeszliśmy bliżej o nie:
- On ..... się....poc.....!- załkałem razem z Jayem i Louisem.
- Tooo...Mo....ja.....w....-ryczał Luke.
- Ej może potem co? Trzeba go docucić.- powiedział Mike.
Louis poszedł do łazienki po apteczkę,dzięki której odkazilismy i zabandarzowalismy jego nadgarstki. Próbowaliśmy go obudzić ale bez żadnych skutków, traciliśmy powoli nadzieję gdy po 30 minutach ocknął i zaczął rozglądać się po pokoju. Jak nas tylko zobaczył przytulił się.Zaczęliśmy wszyscy płakać, Cam szlochał najbardziej. W końcu odezwał się Luke:
- Cz......mu.....t...zro....biłe.....ś?! Obi...całe....ś....nam...że....nie....zrobisz...tego...więcej..
- Przep....raszam, mam wszystkieg.... dość, nie mam szans u Call...- załkał.
- Cami , właśnie że masz pomożemy Ci!!
- Rozwiążemy....ją?
- Nie możemy jeszcze ale będzie lepiej traktowana.
- Chodź stary jedziemy na nielegalne wyścigi. Poszliśmy do garażu , gdzie były nasze cacuszka , nie ma to jak sportowe autka. Po 30 minutach byliśmy na miejscu, a Cam ustawił się w wyznaczone miejsce i ruszyli. Było trudno, ścigał się z najlepszymi ! Gdy jego przeciwnik miał wygrać on dodał gazu i przejechał pierwszy linie mety. Tylko on jest taki świetny. Nie wierze .....wygraliśmy 20 milionów!!! Przybiliśmy wszyscy sobie piątkę i przytuliliśmy Cama.
- Ej chłopcy, a co z Callie ? Nic nie jadła przecież nam umrze!- krzyknąłem.
- Masz racje jedziemy, Cam jeszcze wszystko naprawimy obiecujemy- krzyknęliśmy wszyscy by Cam zrozumiał , że go wspieramy.
- Dzięki chłopcy, ale wszystko już stracone.- załkał.
- Cami nie mów tak!! Uszy do góry!- krzyknął Luke.
Nikt się już nie odezwał tylko ruszyliśmy do Callie, gdy byliśmy na miejscu usłyszeliśmy głośny szloch dziewczyny. Podeszliśmy do niej .
- Callie co jest? Czemu płaczesz?- zapytaliśmy.
- Hm... Niech Pomyśle może dlatego ,że jestem tu więziona , a do tego jak was nie było ktoo....ś- nie odpowiedziała tylko się rozpłakała.
Tego nie przypuszczaliśmy Cam rozkuł ją i mocno przytulił, próbowała się wyrywać ale w końcu odpuściła i się w niego wtuliła jak w misia. To było takie urocze, wszyscy zaczęliśmy płakać.
- Chłopc...y nie ryyyy....czm....y !- załkał Luke.
- Ok....ej- załkaliśmy za nim po czym znowu się rozkleiliśmy.
Cam's POV
Gdy dziewczyna się uspokoiła zapytałem:
-Callie , kto tu był?
- Mieli kominiarki było ich czterech i jeden z nich...
- Czy on Ci coś chciał zrobić?!
- Tak , uderzył mnie i chciał mnie zgw... ale wy przybyliście w porę , a oni wyskoczyli przez okno.- łkała.
Mocno ją przytuliłem i pocałowałem w policzek, usłyszałem z tyłu pogwizdy ale nie interesowałem się nimi, miałem przy sobie największy skarb którego nigdy nikomu nie oddam!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro