jedenaście
'twoje oczy wyglądają tak pięknie, prawdopodobnie mnie zahipnotyzowałeś'
-No nie wierzę! -Tomlinson wzdrygnął się na głośny krzyk tuż nad swoim ramieniem. Odwrócił głowę i posłał dziewczynie mrożące krew w żyłach spojrzenie, które zwiastowało jej szybką śmierć. -Kto by pomyślał, że taki skrzat jak ty będzie miał adoratorkę.
-Bardzo zabawne. Spadaj Naomi, najwidoczniej mnie niektórzy lubią w porównaniu do ciebie -warknął Louis, ale wcale nie wyglądał przy tym strasznie. Dziewczyna widziała w nim raczej obrażonego pięciolatka i zaśmiała się, kiedy skrzyżował ręce na piersi.
-No pewnie mały, nic tylko mnie nienawidzą w tej szkole. Czasem warto wyglądać jak dziecko, przynajmniej kogoś rozczulasz swoim widokiem -posłała mu kujące spojrzenie, a Tomlinson skrzywił się momentalnie, ponieważ naprawdę nienawidził, kiedy dziewczyna to robiła.
Cały czas go poniżała i nieprzerwanie się kłócili. Było tak od pierwszego dnia, kiedy minęli się na korytarzu i Louis przez przypadek, a może nie, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, oblał ją wiadrem wody, po czym uciekł. Sam nie miał pojęcia, dlaczego akurat ona, ale wydawało się to wtedy naprawdę śmieszne, a ona wyglądała bezbronnie, więc obrał sobie ją za swój cel. Okazało się, że jednak nie była taka niewinna, jak się wydawało i momentalnie znalazła jego słaby punkt. Tak więc zaczęła się wielka wojna. Naomi Parker była nieuchwytną dziewczyną, która ciągle dogryzała, wbijała swoje pazury i zaczepiała Tomlinsona. To właśnie historia ich znajomości, która wcale nie jest na dobrych torach i prawdopodobnie nigdy nie będzie.
-Wiesz co, daj sobie siana Naomi, nie mam zamiaru słuchać twojego głupiego gadania. Jesteś tylko młodszą ode mnie gówniarą, która może mi co najwyżej skoczyć -warknął szatyn, poprawiając grzywkę ze swoją wygraną miną, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł.
Możliwe było również to, że na następnej przerwie, gdy wrócił do swojej szafki, żeby w końcu wyrzucić tę głupią kartkę, był na niej dopisek tym samym charakterem pisma 'jesteś waleczny jak tygrys, dumny jak lew, a ja kocham cię jak cholera' i to prawdopodobnie sprawiło, że chłopak prawie umarł na zawał, ponieważ jeżeli ten ktoś mówi poważnie, to jest to dość nierealne dla Louisa, ponieważ kto zakochuje się w innym człowieku bez wcześniejszej rozmowy czy wyjścia.
Zupełnie popieprzona sprawa.
~*~
Dlaczego zawsze się śmieję z tego, jak Louis się wkurza? idk chyba to dlatego, że wyobrażam sobie go jako małe dziecko, które tupie nogą i omg to jest rozkoszne haha
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro