Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

jedenaście

'twoje oczy wyglądają tak pięknie, prawdopodobnie mnie zahipnotyzowałeś'


-No nie wierzę! -Tomlinson wzdrygnął się na głośny krzyk tuż nad swoim ramieniem. Odwrócił głowę i posłał dziewczynie mrożące krew w żyłach spojrzenie, które zwiastowało jej szybką śmierć. -Kto by pomyślał, że taki skrzat jak ty będzie miał adoratorkę.

-Bardzo zabawne. Spadaj Naomi, najwidoczniej mnie niektórzy lubią w porównaniu do ciebie -warknął Louis, ale wcale nie wyglądał przy tym strasznie. Dziewczyna widziała w nim raczej obrażonego pięciolatka i zaśmiała się, kiedy skrzyżował ręce na piersi.

-No pewnie mały, nic tylko mnie nienawidzą w tej szkole. Czasem warto wyglądać jak dziecko, przynajmniej kogoś rozczulasz swoim widokiem -posłała mu kujące spojrzenie, a Tomlinson skrzywił się momentalnie, ponieważ naprawdę nienawidził, kiedy dziewczyna to robiła.

Cały czas go poniżała i nieprzerwanie się kłócili. Było tak od pierwszego dnia, kiedy minęli się na korytarzu i Louis przez przypadek, a może nie, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, oblał ją wiadrem wody, po czym uciekł. Sam nie miał pojęcia, dlaczego akurat ona, ale wydawało się to wtedy naprawdę śmieszne, a ona wyglądała bezbronnie, więc obrał sobie ją za swój cel. Okazało się, że jednak nie była taka niewinna, jak się wydawało i momentalnie znalazła jego słaby punkt. Tak więc zaczęła się wielka wojna. Naomi Parker była nieuchwytną dziewczyną, która ciągle dogryzała, wbijała swoje pazury i zaczepiała Tomlinsona. To właśnie historia ich znajomości, która wcale nie jest na dobrych torach i prawdopodobnie nigdy nie będzie.

-Wiesz co, daj sobie siana Naomi, nie mam zamiaru słuchać twojego głupiego gadania. Jesteś tylko młodszą ode mnie gówniarą, która może mi co najwyżej skoczyć -warknął szatyn, poprawiając grzywkę ze swoją wygraną miną, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł.

Możliwe było również to, że na następnej przerwie, gdy wrócił do swojej szafki, żeby w końcu wyrzucić tę głupią kartkę, był na niej dopisek tym samym charakterem pisma 'jesteś waleczny jak tygrys, dumny jak lew, a ja kocham cię jak cholera' i to prawdopodobnie sprawiło, że chłopak prawie umarł na zawał, ponieważ jeżeli ten ktoś mówi poważnie, to jest to dość nierealne dla Louisa, ponieważ kto zakochuje się w innym człowieku bez wcześniejszej rozmowy czy wyjścia.

Zupełnie popieprzona sprawa.

~*~

Dlaczego zawsze się śmieję z tego, jak Louis się wkurza? idk chyba to dlatego, że wyobrażam sobie go jako małe dziecko, które tupie nogą i omg to jest rozkoszne haha


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro