Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8 cz. 5

Rozdział 8 cz. 5

Postaram się sprężyć. Jeśli to czytasz, to mój plan nie wypalił. Mogę być już martwy. Wiem, że jesteś mądra i ostateczne znajdziesz kopertę.

Annalise, kurwa, uciekaj. Claude to bestia w przebraniu anioła. Należy do francusko-brytyjskiej mafii i nie jest tam byle kim. Nie będę się pierdolił w tańcu i powiem wprost, to szef tego burdelu i nie chciałbym go w twoim życiu. Kurwa, nie chciałbym go nawet w swoim.

Uciekaj. Nie wiem dlaczego, ale całkowicie skupił się na tobie. Twój telefon ma nadajnik, pewnie też podsłuch, w domu umieścił kamery, a za tobą pewnie ktoś ciągle łazi. Nie zdołasz go oszukać kłamstwami, bo jest w tym o wiele lepszy od ciebie.

Orzeszku, zaczniesz przejmować się matką, ale wiesz co? Pierdol tu i uciekaj. Wierz mi, ona nie chciałaby, abyś w tym momencie myślała o niej. Uciekaj, bo czasami śmierć bywa lepsza od życia. Tkwiłem w tym gównie od wielu lat, a i tak nie byłem tym, czym ty się dla niego stałaś w tak krótkim czasie.

Przygotowałem ci torbę z nowymi dokumentami i pieniędzmi. Jest pod łóżkiem. Wyjedź do Ameryki, pozostanie w Szkocji czy ogółem na Wyspach Brytyjskich to samobójstwo. Francja, Niemcy też odpadają. Ameryka będzie najlepsza, najłatwiej się tam schować.

Zrób to dla mnie i pryśnij. Niech chociaż tobie z naszej rodziny nie spierdoli życia.

Sebastian

Łzy zamoczyły papier, a dłonie zacisnęły się. Nie potrafiła spełnić żadnej z próśb brata. Powinna, doskonale wiedziała, że powinna, ale jak mogłaby uciec, nie patrząc za siebie? Matka, Sebastian i Claude. Pozostawienie tutaj krewnych z de Maladie było jak wrzucenie ich własnymi rękoma w ogień. Nie potrafiła być tak samolubna.

— Nie mogę... — wyszeptała, przyciskając papier do piersi.

Chociaż wiedziała, że nie postąpi w taki sposób i tak zajrzała pod łóżko. Faktycznie była tam torba. Po otwarciu poczuła zawroty głowy. Było tam wiele pieniędzy, więcej niż kiedykolwiek widziała na oczy. Do tego dokumenty i numer telefonu z podpisem "Tylko w nagłej sytuacji!". Położyła podarek przy nogach, łapiąc się za głowę.

— Nie, nie, nie... — mruczała pod nosem.

Nawet nie wiedziała, co miała na myśli. Czuła się zmęczona, całe jej ciało krzyczało, że powinna odpocząć. To byłoby najzdrowsze, ale nawet nie była w połowie tego, co miało nadejść tego dnia. Sprawdziła na laptopie brata godzinę, przyglądając się pulpitowi. Pełno tam było dokumentów, zdjęć ekranu i zapisów wiadomości. Był to elektroniczny dowód, a Annalise poczuła, jak napływają jej do oczu łzy.

— Bałwanie... — szepnęła.

Sebastian musiał się domyślić, że nie będzie potrafiła odejść. Dał jej oręż, którym mogła negocjować bądź grozić. Problem pojawił się jeden. Nie była gotowa go dobyć. I nie miała na to czasu. Musiała czym prędzej wyjść z mieszkania, dotrzeć do domu i zaplanować nadchodzące spotkanie.

Idąc w stronę drzwi, zastanawiała się nad miejscem, które byłoby wybrane normalnie, ale i jednocześnie zagwarantowałoby minimalne bezpieczeństwo. Zgarnęła swoje rzeczy, zamknęła sypialnie i po cichu zbliżyła się do wejścia.

W jednej chwili zamarła, czując jak włoski na całym ciele stają jej dęba. Drzwi były zablokowane. Nie mogła przekręcić klucza, a to oznaczało jedno, ogromne kłopoty. 

— On wie — pisnęła z paniką, cofając się od drzwi, gdy usłyszała głosy.

Z ciężkim sercem zbliżyła się do blokady i przysunęła ucho, wsłuchując się.

— A co panowie tutaj robią?

— Nie twoja sprawa, starucho — warknął inny głos.

Annalise zamknęła oczy, zasłaniając usta. Nie słuchała dalszej konwersacji. Wycofała się w stronę salonu i spojrzała przez okno.

Była w kropce.

Nie mogła opuścić mieszkania ani drzwiami, ani oknem. Cała ta sytuacja była jak z filmu, ale ona zdecydowanie niezwykłych umiejętności nie posiadała i skoki na balkony sąsiadów prędzej ją zabiją niż uratują. 

~ CDN ~

Witam w poniedziałek! Dla mnie dzień niezwykle wyjątkowy i stresujący, bo zaczęłam szkolne praktyki. Powiem wam, że było świetnie. Miłego wieczoru!

Data pierwszej publikacji: 27.03.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro