Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17 inny

Byłam pewna, że dzisiaj nie pojawi się rano w kuchni i nie będzie przyrządzał śniadania, ale się pomyliłam, jakbym nie miała tyle mocy, żeby go złamać. Może nie mówi mi ‚cześć', ale czym jest cześć przy porannej dawcę jedzenia? No tak, w ten sposób dba o dziecko, a nie o mnie. Niezły z niego spryciarz. Niemal chcę mu to powiedzieć, ale przypominam sobie jak się wczoraj zachował i już nie mam ochoty się do niego odzywać.

– Odwiozę cię do szkoły.

I gdy tylko to mówi, rozlega się dźwięk klaksonu. Uśmiecham się do siebie.

– Mam już podwózkę.

Unoszę głowę, żeby na niego spojrzeć i od razu widzę na jego twarzy zdenerwowanie, to pierwszy raz gdy ukazuje takie emocje. Nawet przy swojej mamie, nie wyglądał na zdenerwowanego.

– Robisz mi na złość? – pyta wprost.

– Luke, ja tylko spędzam czas ze znajomymi. Czym to się różni od tego, co ty robisz?

Trafiam w czuły punkt. Nie mam mu tego za złe, więc nie chcę, żeby i on mi miał.

– Ja nie.. – kręci głową – Nieważne, muszę iść.

– Udanego dnia! – wołam za nim gdy wychodzi z kuchni.

Kevin odwozi mnie do szkoły, a tam spotykam się z Niną. Gdyby nie to, że ostatnio opuściłam kilka dni, wyciągnęłabym ją stąd, żeby porozmawiać. Gdy przeglądam się w lustrze mogę dostrzec małe wypuklenie na brzuchu, ale tak naprawdę jeszcze nie przypominam kobiety w ciąży. Gdyby nie poranne mdłości mogłabym udawać, że w ogóle w niej nie jestem. Mogłabym powiedzieć im wszystkim. Moje życie się zmieniło i już tego nie cofnę. Dlatego gdy siadamy z dziewczynami przy naszym stoliku, przy którym siedzimy od początku liceum, nie daję im nawet dojść do słowa.

– Opowiem wam historie, chcecie? – tak naprawdę nie pytam ich o zdanie – Więc była sobie dziewczyna, która przespała się z cudownym facetem, o którym myślą jak o gorącym śnie i nie wyobrażała sobie, że jeszcze się to powtórzy, a potem zaszła w ciąże z tym kolesiem. Więc cudowny facet zostanie ojcem jej dziecka i będzie całkiem cudownym ojcem i..

– Zdajesz sobie sprawa ile razy użyłaś słowa cudowny?

– Jestem w ciąży – mówię w odpowiedzi – Będę mamą.

Dziewczyny patrzą na mnie z szeroko otwartymi oczami jakbym właśnie powiedziała im, że jednorożce nieistniejącą, a one przecież głęboko w nie wierzyły.

– O Boże, kto jest ojcem? – to chyba pytanie, które zadaje się zawsze.

– Nie mogę wam powiedzieć. To moja decyzja, żeby powiedzieć wam o ciąży, ale tego nie mogę..

– Nie uważasz, że skoro facet robi ci dziecko, możesz mówić o nim, co chcesz?

Nina obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie.

– Z tobą w porządku? – pyta – To znaczy.. wiem, że wymiotowałaś, ale czy wszystko jest okej?

– Nie będziesz mówić, że..

– Hej! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami! Mogłaś powiedzieć mi wcześniej. Pomogę ci..

– Co?

– Urządzimy przyjęcie dla dziecka! – krzyczą dwie pozostałe dziewczyny, którym powiedziałam.

– Czy ojciec dziecka będzie brak udział w życiu dziecka?

– Czy chodzi z nami do szkoły?

– Nie jestem gotowa..

– Dajcie jej spokój. Co ty na to, żebyśmy dzisiaj po szkole spędziły dzień z filmami i lodami? Pogadamy..

– O tym jak się zabezpieczać – żartuję – Serio dziewczyny, jaskiniowcy także powinni potrafić używać prezerwatyw. Może w ich czas ich nie było, dlatego powinni być jaskiniowcami dwudziestego pierwszego wieku.

– Kochana moja, one nie mają pojęcia o czym ty gadasz.

– Czy jaskiniowcy chodzą nago?

– Ta to jak się zafiksuje.... – naśmiewa się ze mnie Nina – Kochana, a może pójść z tobą do lekarza? Chodzisz sama?

– Ojciec dziecka..

– Więc wie o dziecku! Ha! Już coś z ciebie wyciągnęłam. Interesuje się nim.. ciekawe, ciekawe.

– Jesteś najgorsza na świecie.

– Mam nadzieję, że nie będę musiała odwiedzać cię w jakieś jaskini...

Wybucham śmiechem, bo to najlepsze, co mogę w tej sytuacji zrobić.

– Wszystko pod kontrolą.

Kevin obiecał, że także mnie odbierze, żebym nie urządzała sobie spacerku w ciąży i że przywiezie Sarę i zabierze nas na obiad, żebyśmy mogły się poznać.

Jednak gdy wychodzę ze szkoły i już mam szukać jego samochodu, przed samym wejściem stoi inny samochód, z innym mężczyzną stojącym przed nim. Mogę udać, że go nie widzę, ale niestety on zauważa mnie i nie czeka, aż podejdę, bo sam to robi.

– Cześć, mogę wziąć twój plecak?

– A oddasz?

Uśmiecha się do mnie, tak po prostu.

– Mówiłem ci już, że jesteś zabawna?

Zabiera mi plecak, a ja przez chwile czuję się jak księżniczka. Super, to chyba niezbyt dobrze o mnie świadczy, skoro coś takiego sprawia, że czuję się wyjątkowa.

– Mogę zabrać cię..

– Brenda! – cholera.

Nina obejmuje mnie ramieniem i uśmiecha się jak szalona.

– Kim jest ten facet? Czy to ojciec..

– Cześć, jestem Luke – wyciąga do niej rękę – Jestem ojcem dziecka.

– I jestem chyba naćpany – mówię za niego – Prawda?

– To będzie twój argument na wszystko teraz?

– A dlaczego nie? – wyszczerzam do niego zęby – Będę grała tą kartą...

– Chcesz gdzieś pojechać czy nie?

Pan łaskawy, chce mnie gdzieś zabrać, a ja mam na to przystać, bo przyznał się do dziecka, chociaż w sumie to coś wielkiego, prawda?

– Jestem już umówiona.

– Z moim bratem – kończy za mnie Nina, chyba chcąc go sprowokować.

– Okej, mogę jechać z wami? Ty Nina też jedziesz tak?

Nina przysuwa usta do mojego ucha.

– Jest bardzo gorący, ale czy nie jest przypadkiem głupi?

– Słyszałem to – mówi on, trochę zdenerwowanym głosem – No to mogę jechać?

– Jako kto chcesz jechać?

To sprawia, że staje jak wryty i czochra swoje włosy, jakby to miało pomóc mu znaleźć odpowiedź.

– Jako ktoś, kto się o ciebie troszczy.

– Nawet nie wiesz gdzie – rzucam mu wyzwanie.

– Brenda, mam błagać?

– O co chodzi? – dopytuję – Znowu coś ci znajomi powiedzieli czy co? Co tu robisz?

– Nieważne, wiesz. Będę w domu.

I po prostu odpuszcza, a mi nie jest z tym ani dobrze, ani źle.

Co go właściwie tu sprowadziło?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro